Zaczęło mnie to zastanawiać brałem pod uwagę dwie opcje: po pierwsze, że dla synka czas spędzony ze mną jest za krótki po drugie, że dzieje się Kubie krzywda przy matce. Obie te opcje wydawały mi się prawdopodobne. W związku z tym w kwietniu 2012 r złożyłem do Sądu Rodzinnego w Płońsku wniosek o zwiększenie kontaktów z synkiem. I od czego czasu zaczął się koszmar, który trwa do dzisiaj. Na rozprawach przesłuchano m.in. mnie, byłą, żonę i byłego teścia. Poprosiłem Sąd również o badania w RODK aby udowodnić, jak bardzo jestem związany emocjonalnie z synkiem.
Była żona nie chciała tych badań bała się ich po prostu, nie łączy ją żadna więź z Kubusiem. Od tego czasu zaczęła robić wszystko aby synek zaczął się mnie bać i aby pokazać jaką jest dobrą i troskliwą matką , nie jest i nigdy taka nie była. Zaczęła dziecku wmawiać, że u mnie w samochodzie są duchy a wiadomo , że dzieci w tym wieku boją się różnych rzeczy a ona te lęki jeszcze w nim wzmacniała. Kochająca mamusia. Dodatkowo jak byłem z Kubą na podwórku to była żona cały czas nam towarzyszyła, nie mieliśmy chwili dla siebie, synek nic nie mógł mi powiedzieć. On się jej bał to było widać po jego zachowaniu. Od pewnego czasu zacząłem też nagrywać wszystkie moje kontakty z Kubą, aby mieć dowód dla sądu.
Pewnego dnia namówiłem go na spacerek i Kubuś się zgodził i wtedy o wszystkim mi opowiedział , że mama straszy go duchami, zamyka w pokoju i krzyczy na niego. Dla mnie to był cios jak była żona mogła tak traktować nasze dziecko, znęcać się nad nim psychicznie. Ta kobieta była zdolna do wszystkiego byle tylko Kuba się mnie bał. Wytłumaczyłem synkowi, że nie ma żadnych duchów, że jak mama będzie go straszyć to mi o wszystkim powie i , że tatuś nie pozwoli zrobić mu krzywdy i bardzo go kocha. Kubuś na troszkę się uspokoił ale tylko na krótko. Wiedziałem dobrze, że jego matka nie pozwoli mu wsiąść do mojego samochodu bo wtedy jej plan by się nie powiódł i Kubuś by się mnie nie bał. A on tak bardzo chciał do mnie jechać do domu, do dziadków, do zabawek ale strach mu nie pozwalał. Czułem się strasznie z tym, mój kochany synek się bał co ta kobieta z nim robiła?
Pewnego razu Kubuś podsunął mi pomysł abym przyjechał jednym samochodem a drugim samochodem z nim odjechał. I tak też zrobiłem. Jak się cieszył gdy przywiozłem go do siebie do domu, sama radość, nie mogłem się na niego napatrzeć był taki żywiołowy i radosny . Był zupełnie inny niż w obecności matki. Dużo rozmawialiśmy. To był wspaniały dzień dla mnie i dla mojego synka. Jednak gdy go odwoziłem już zaczął się zmieniać, poprosił mnie też abym nic nie mówił mamie bo będzie na niego krzyczała, a mama głośno krzyczy. Wiedziałem, że tak jest bo była żona to nerwowa osoba, bez powodu wszczynała ze mna awantury i bez powodu wydzierała się.