:)
jeśli o mnie chodzi to spożyłam już 3 x opakowanie 250 szt zwykłego kwasu 0,4 mg... (przez te pare lat oczywiście) i tym razem na wizycie gin przepisał mi dużo mocniejszy kwas foliowy 5 mg.. i to 2 razy dziennie.. było to tak że marudziłam mu że chciałabym coś pomóc organizmowi w zaciążeniu..powiedziałam ze łykam wiesiołek... gin powiedział ze już nic nie może mi poradzić a za chwile jednak dodał "ach jednak moge ci coś dać " i zapisał mi ten kwas.. nie dopytywałam po co na co... na wizycie widziałam ładne jajeczko :) teraz jestem po owulacji/.. tempka ładnie wzrosła.. oczekuje co dalej...
a jeśli chodzi o dodatkowy zestaw witamin to akurat mój gin i lekarz rodzinny są zdania że nie żyjemy na pustyni spożywamy w miare urozmaicone posiłki więc powinno nam to wystarczyc.. oczywiście ciąża to odmienny stan -wtedy z tego co zjemy wystarczy tylko dla nas wiec trzeba dodakowo suplementowac :).. tak wiec ja nic nie biore poza:
Mg +b6 ( bo to wydłuża fazę lutealną, pomaga w stresie itd)
wiesiołek ( miałam ładny płodny śluz ale chciałam więcej :) po kilku miesiącach wiesiołka śluz jest zadszy.. to akurat nie wiem czy dobrze.. )
kwas foliowy..
pozdrawiam!!