Co było najtrudniejsze na początku i jak sobie Pani z tymi trudnościami poradziła? Pewnie, że nie było to takie łatwe i proste jak teraz mi się wydaje. Ale to jest zupełnie normalne, że jeśli robimy coś nowego to czujemy się niepewnie i mamy obiekcje i wątpliwości. Zawsze trzeba wyjść z naszej strefy komfortu, żeby się rozwijać i osiągać cele.
Dla mnie najtrudniejsza była moja wewnętrzna rozmowa sama ze sobą. Kiedy już miałam porozmawiać z kimś na temat produktów Oriflame mój wewnętrzy głos mówił mi: „Nie rób tego, ona na pewno nie będzie zainteresowana, a ty się ośmieszysz”.
Ale ja wiedziałam jaki jest mój cel i po co to robię, dlatego nigdy nie słuchałam tego głosu. Wyobrażałam sobie wówczas roześmianą „buźkę” mojej córeczki i wiedziałam, że za niedługi czas będę się bawiła razem z nią. Bardzo dużą pewność dawała mi jakość naszych produktów. Sama ich używałam razem z moją rodziną i widziałam rezultaty i efekty. Kiedy byłam w ciąży absolutnym hitem dla mnie był żel na rozstępy, który z uwagi na swój naturalny skład nie tylko spowodował, że w mojej trzeciej ciąży nie miałam rozstępów to jeszcze porozjaśniał te z poprzednich ciąż.
Kiedy urodziłam - doceniłam żel do higieny intymnej z naturalnym kwasem mlekowym, którego używałam zaraz po porodzie z rewelacyjnymi efektami. Wcześniej trudno było mi znaleźć coś odpowiedniego.
Po karmieniu trójki dzieci z przerażeniem patrzyłam na mój biust i tu z pomocą przyszedł Ujędrniający żel na biust i dekolt. Dziś jestem dumna z efektów. Po ciążach zostało mi też kilka zbędnych kilogramów. Wykorzystałam wtedy koktajle Wellness również z Oriflame, które zrobione są w pełni z naturalnych składników.
Dzięki tym produktom ważę dziś 55 kg przy wzroście 170 i cieszę się dobrym samopoczuciem oraz ogromnymi pokładami energii, którą wykorzystuję na zabawę z dziećmi. Dziś pomagam innym osobom schudnąć i cieszyć się zdrowiem tak jak ja, bez efektu jojo oraz masy wyrzeczeń i trudności – bo przecież nikt tego nie lubi. Tak więc pomagam schudnąć w łatwy, prosty i zdrowy sposób a Oriflame wypłaca mi jeszcze za to godziwe pieniądze.
Pracuję wtedy, kiedy moje dzieci są w szkole lub nie jestem im potrzebna - średnio 25 godz. tygodniowo. Kocham swojego szefa, bo sama nim jestem, mam piękne długie wakacje i ferie. Moje ostatnie wakacje trwały dwa miesiące. Niedawno nauczyłam się jeździć na nartach – okazuje się, że można nawet w wieku 36 lat mając troje dzieci. Nauczyłam się razem z moim 6-letnim synkiem. Czuję się spełniona jako matka, żona, jak również zawodowo.
