Zwyczajne życieKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 47, liczba wizyt: 90622 |
Nadesłane przez: oaza 21-04-2011 18:36
Doczłapałam się na 16;00 do lekarza. Sprawdził wyniki i skomentował morfologię, że "wypasiona". Z USG wyszło, że mała waży 3550. Powiedział, że jak najbardziej może byc inaczej, ale patrząc na mój brzuszek stwierdził, że całkiem prawdopodobne jest 3500. Poza tym uznał, że najlepiej jakbym rodziła teraz, bo z każdym tygodniem wzrasta ryzyko ponownej cesarki. Szczerze mówiąc, jakby mnie miały ominąć te koszmarne skurcze...to ja chętnie się na cesarke piszę :))
Po wyjściu od lekarza zadzwoniła mama (ale miała wyczucie) i mnie rozwaliła pytaniem "Powiedział ci lekarz kiedy urodzisz?" Z lekka zdębiałam, bo cóż to zapytanie. Sama urodziła dwójke dzieci i doskonale wie, że nigdy nie wiadomo. Ale moja mama, jak to moja mama, na wszystko odpowiedź ma i stwierdziła, że za jej czasów czegos takiego jak USG nie było i ona myślała, że po położeniu dziecka lekarz może stwierdzić kiedy poród. Rozśmieszyła mnie tym stwierdzeniem.
W ogóle to dziś się cały dzień pałętam, bo w tym roku wyjątkowo mnie lubi Urząd Skarbowy i po raz drugi bedę musiała złożyć korektę. Akurat w US trafiłam na znajomą, także sprawę załatwiłam bezstresowo, ale wieczór spędzę na poprawianiu babola.
A moje chłopaki dziś cały czas, dzięki temu są razem. M. nawet małego zabrał ze sobą do pracy, a teraz, gdzie jest godzina 18:35 sa na dworzu. Jedyne co mnie troche martwi to fakt, że nie jedli obiadu. No cóż, to obiad zjemy na kolację.
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p8736,Blog.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b342-1,Zwyczajne-zycie.html