Mamy z 10-cio letnim stażem wzloty i upadkiKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 20, liczba wizyt: 1994448 |
Nadesłane przez: gonrad 04-02-2010 09:46
Wczoraj odwiedziła nas nasza serdeczna koleżanka.. Ulubiona ciocia Jasia. Dziewczyny się wściekały wygłupiały robiły sobie zdjęcia komórką Cioci...
Wieczór był równie wesoły. Malwa coś tam przeskrobała ( nie pamiętam co???? bo ciągle są akcje jakieś) i miała Olę przeprosić.
Przepraszam powiedziała z daleka, ale zaczęła starszą siostrę ganiac żeby dać buziaka... Czemu Ola uciekała? Bo Malwinka chyba akurat bawiła się w pieska i chciała Olę polizać... I tak ganiała z językiem na wierzchu. Dobrze, że sobie go nie przygryzła
Ubaw po pachy ... W końcu w tym ferworze walki Ola wskoczyła na nasze łóżko, a za nią Malwinka... z taką prędkością, że uszkodziła mojego męża kolanem ... dość bleśnie.. Po akcji przeproś i ucałuj tatę... Malwa zaczęła robić cuda....
- Malwinko, ale trzeba przeprosić tatę, zobacz jak go bolało...- ja
- Ale ja nie mogę, bo przecież ja jestem taką mądrą dziewczynką - stwierdziła Malwka z boleścią w głosie....
Po chwili jednak przeprosiła tatę i..... bardzo dokładnie wylizała mu policzek...
I jak tu byc poważnym... I jak tu się na takiego cudaka gniewać...
A gdzie ta ospa? Na chorą to ona raczej nie wygląda...
A to kilka zdjęć z wczorajszej sesji fotograficznej ...