On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 528444 |
Nadesłane przez: anetaab 09-02-2012 20:42
W związku z planem porannej wizyty w Biedronce raczyłam się zwlec dziś wcześnie.
Po zakupach pobiegłam czym prędzej do osiedlowego sklepiku celem zakupienia Gazaty Olsztyńskiej,
w której to dziś zasłynęło me dziecię.
Jakub zasłynął więc dzięki Familce na całe województwo.
Wróciłam z zakupów , zdaje się, że nie było mnie krótko, ale Jakub zdążył zrobić nie lada bałaganik.
Postanowiłam sobie nie składać dziś łóżka, bo po wczorajszych wspinaczkach na parapet jakoś chciałam tego uniknąć, uznałam więc, że tak będzie bezpieczniej.
I tu moje dziecko znów mnie przechytrzyło, skoro nie mogę na parapet, to powłaże na meble.
Niestety nie zdążyłam uwieczznić, ale na bank nie raz to jeszcze uczyni, więc złapię jeszcze wyczynowca.
Męczące były wspinaczki, więc grzecznie dziecię się udało na drzemeczkę.
Wyspał się i zebrał nowe siły.
Przydały mu się zdecydowanie, bo postanowił, że koniecznie musi mi pomóc posprzątać Jego szafę.
Po raz kolejny więc dzisiejszego dnia w pokoju zapanował artystyczy nieład.
A wieczorkiem przypomniał sobie jeszcze o ulubionej ostatnimi czasy zabawie- wchodzeniu do pudła na zabawki.
Uskutecznia tę zabawę kilka razy dziennie.