Z pamiętnika racjonalej mamy... - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Z pamiętnika racjonalej mamy...

Jestem mamą, popełniam błędy... Codziennie uczę się, czym jest racjonalne macierzyństwo, jak sobie z nim radzić. Codziennie stawiam sobie nowe pytania i nieustannie poszukuję na nie odpowiedzi. Jak najlepiej wychować mojego syna.

Z pamiętnika racjonalej mamy...

Autor zdjęcia/źródło: Ania

Racjonalne rodzicielstwo to mój cel. Nie może być proste, czy „na skróty”. To ciężka praca, która daje zasłużone efekty. Chcę być najlepszą przyjaciółką i powierniczką mojego synka, ale przede wszystkim MAMĄ, ze wszystkimi konsekwencjami z tym związanymi. Przede mną bunt dwulatka, kiedy świadomy swoich chęci i potrzeb, będzie testował moją odporność do granic maminych możliwości. I ja, jako świadoma i racjonalna matka będę musiała mu postawić pewne granice w poznawaniu świata. To będzie trudne, zarówno dla mnie, gdyż chcę swojemu jedynakowi przychylić nieba, jak i dla mojego syna.

 Racjonalne rodzicielstwo to znalezienie złotego środka pomiędzy pędem dziecka do eksploracji otaczającego go świata wszystkimi dozwolonymi i niedozwolonymi metodami, rodzicielską odpowiedzialnością i mądrością oraz nieskończoną liczbą zmiennych, nad którymi nie mamy kontroli. To umiejętność zapanowania nad dziecięcym „chcę”, „muszę”, „teraz”, tak, aby go nie ograniczać, a zapewnić pełne bezpieczeństwo.

Bycie mamą to praca na cały etat. To pozostawanie w ciągłej gotowości… Funkcja, której nie da się wyłączyć. Będąc mamą ciągle się uczę, jak doceniać wszystkie osiągnięcia mojego synka i nie zwariować w konkurencji „moje dziecko, już raczkuje/chodzi/mówi”.

Jednym z trudniejszych problemów, które spotkały mnie w szarej codziennej macierzyńskiej rzeczywistości, to uwagi Szanownych Dziadków. Wiem, że ich intencje są jak najlepsze, jednak przekonanie o nieomylności, na podstawie własnych doświadczeń sprzed X lat, doprowadza mnie czasami do pasji. Szukam wskazówek, jak wytłumaczyć im, że dziecka nie należy prowadzać za rączki, czekolada przed obiadem nie jest najlepszym pomysłem, a smarowanie oliwką całego ciała, od dawna zastąpione jest przez używanie emolientów. A nader wszystko – poszukuję odpowiedniej (celnej, aczkolwiek uprzejmej) riposty na stwierdzenie „Ty mnie nie ucz, tylko się zastanów, kto Ciebie wychował”…


„Moja nowa życiowa rola – rodzic KONKURS”