Więcej dzieci chorych na RSV to wynik spadku odporności przez lockdown? - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Więcej dzieci chorych na RSV to wynik spadku odporności przez lockdown?

Więcej dzieci chorych na RSV to wynik spadku odporności przez lockdown?

Autor zdjęcia/źródło: Photo by Colin Maynard on Unsplash

Coraz więcej małych dzieci trafia do szpitali w wyniku zarażenia wirusem RSV. Ta sytuacja to skutek lockdownu? Lekarze z Nowej Zelandii mają ciekawą teorię.

Niepokojące sytuacje związane z wirusem RSV zgłaszane są na razie przez lekarzy z Nowej Zelandii. W Wellington do szpitali trafiło w ostatnim czasie 46 dzieci, z których wiele wymagało podłączenia do tlenu. Zgłoszenia o dzieciach zarażonych wirusem RSV trafiają również z innych szpitali w Nowej Zelandii, a także Australii.

Wirus RSV – jak się objawia zakażenie?

Wirus RSV (Respiratory Syncytial Virus) jest jedną z głównych przyczyn zakażenia układu oddechowego u małych dzieci. Choroba w wyniku zakażeniem wirusem RSV jesz niebezpieczna zwłaszcza dla dzieci małych, do 2. roku życia. Zarazić się można drogą kropelkową, a wirus wnika poprzez śluzówki nosa. Okres intubacji wynosi około 8 dni, tyle samo walka z wirusem w przypadku zdrowego i ukształtowanego układu odpornościowego dziecka. Niemowlęta, których układ odpornościowy jeszcze się kształtuje, mogą chorować na RSV nawet do 4 tygodni, a w niektórych przypadkach konieczny może być nawet pobyt w szpitalu. Zdarza się, że wirus może przechodzić bezobjawowo, najczęściej jednak powoduje on wystąpienie objawów cięższego przeziębienia, kataru i kaszlu, czasem zapalenia ucha. Cięższa postać obejmuje zapalenia oskrzeli i płuc.

Deficyt odporności przyczyną częstszych zachorowań na RSV?

Nowozelandcy lekarze mają ciekawą teorię wyjaśniającą tak wiele ciężkich postaci zachorowań na RSV wśród tamtejszych dzieci. Twierdzą oni, że obecna sytuacja zakaźna związana z RSV jest wynikiem długiej izolacji społecznej, noszenia maseczek i częstych dezynfekcji rąk, przedmiotów itp. W wyniku braku naturalnego kontaktu z typowymi codziennymi mikrobami – wirusami czy bakteriami, mógł wystąpić brak naturalnej odporności, czyli jej deficyt.

Epidemiolog Michael Baker użył nawet metafory pożarowej wyjaśniając te sytuację:

- Jeśli rok lub dwa minęły bez pożaru, na ziemi jest więcej „paliwa”, które podsyci płomienie. Kiedy w końcu nadejdzie pożar, będzie zdecydowanie większy. Sytuacja, którą teraz mamy, to zgromadzenie  wielu podatnych dzieci, które przegapiły ekspozycję (kontakt z wirusami – przyp. red.) – więc teraz widzą to po raz pierwszy – wyjaśnił dr Baker w The Guardian.

źródło https://www.theguardian.com/world/2021/jul/08/new-zealand-children-falling-ill-in-high-numbers-due-to-covid-immunity-debt

CZYTAJ TEŻ >> Jak wybrać zdrowy plecak dla pierwszoklasisty?