Opublikowany przez:
Marcin1984
2009-10-02 08:30:49
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Ulinka
2010.05.01 00:39
Z dyskusji na Forum wynika, że parę mam staje przed koniecznością oddania dziecka do przedszkola, wykopałam więc ciekawy artykuł na ten temat. Zachęcam do przeczytania.
pchelka
2010.01.02 13:16
camea napisał 2010-01-02 01:23:19Nie zgadzam się z tym, że babcia w przedszkolu to kłopot, że na wszystko pozwala i że dziecko może się zrazić! W przedszkolu, w którym pracowałam przez kilka lat, mieliśmy i mamy, i opiekunki i babcie, jak długo dziecko tego potrzebowało (jedna babcia siedziała u nas około 3 miesiące!). Tu raczej problemem jest to, że panie nauczycielki czują się obserwowane i to im przeszkadza. My nie miałyśmy nic do ukrycia, a dzieci stopniowo i łagodnie adaptowały się do życia w przedszkolu. Mama czy babcia z książką czy robótką na drutach najpierw siedziała z nami w sali i jadalni, później za drzwiami przy szatni, później na korytarzu, aż wreszcie jechała na godzinę do sklepu (ale musiała po godzinie wrócić!). Średnio po tygodniu następowało bezstresowe - "papa, mamuś!"Przez te lata pamiętam tylko trójkę dzieci, które płakały przez kilka dni. Nigdy nie odrywałam dziecka na siłę od rodzica, bo w moich oczach to jakaś zbrodnia. I nigdy żadne "reguły panujące w grupie" nie przesłoniły nam indywidualnych potrzeb każdego dziecka.Chciałabym trafić na taką przedszkolankę Nowy rok, nowe marzenia, nowe perspektywy...
camea
2010.01.02 01:23
Nie zgadzam się z tym, że babcia w przedszkolu to kłopot, że na wszystko pozwala i że dziecko może się zrazić! W przedszkolu, w którym pracowałam przez kilka lat, mieliśmy i mamy, i opiekunki i babcie, jak długo dziecko tego potrzebowało (jedna babcia siedziała u nas około 3 miesiące!). Tu raczej problemem jest to, że panie nauczycielki czują się obserwowane i to im przeszkadza. My nie miałyśmy nic do ukrycia, a dzieci stopniowo i łagodnie adaptowały się do życia w przedszkolu. Mama czy babcia z książką czy robótką na drutach najpierw siedziała z nami w sali i jadalni, później za drzwiami przy szatni, później na korytarzu, aż wreszcie jechała na godzinę do sklepu (ale musiała po godzinie wrócić!). Średnio po tygodniu następowało bezstresowe - "papa, mamuś!"Przez te lata pamiętam tylko trójkę dzieci, które płakały przez kilka dni. Nigdy nie odrywałam dziecka na siłę od rodzica, bo w moich oczach to jakaś zbrodnia. I nigdy żadne "reguły panujące w grupie" nie przesłoniły nam indywidualnych potrzeb każdego dziecka. Dziecko jest najlepszym nauczycielem
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!