Autor zdjęcia/źródło: sxc.hu
Lokaty się już nie opłacają. Takie głosy ostatnimi czasy słychać zewsząd. I trzeba przyznać, że dużo w tym racji, gdyż w przeciągu ostatniego roku Rada Polityki Pieniężnej mocno ścięła stopy procentowe, co z kolei zmusiło banki do adekwatnego obniżania oprocentowania lokat. A ponieważ doszło już do tego, że stopa referencyjna wynosi 2,5%, to nie dziwi fakt, że w połączeniu z podatkiem Belki depozyty bankowe straciły w oczach wielu na atrakcyjności.
Lokaty precz?
Ale czy to oznacza, że przeciętny Kowalski powinien wycofać swoje wszystkie wkłady z banków i rzucić całą dostępną gotówkę na giełdę albo na inny tego typu niebezpieczny instrument finansowy? Jeśli ma skłonność do ryzyka, to owszem. A jeśli nie? To powinien spojrzeć na sprawę od innej strony.
Na zwykłych lokatach teraz faktycznie wiele nie zarobimy. Ale brak strat - a to zawsze grozi pieniądzom, które nie pracują „na siebie” - to także zysk. Jeżeli zatem nie mamy duszy ryzykanta, to może warto mimo wszystko nie zapominać o strych, poczciwych depozytach bankowych, które są nam w stanie zagwarantować (zazwyczaj) choć tyle, że naszych pieniędzy nie zje inflacja.
Są jednak jeszcze inne, bezpieczne, a w każdym razie o wiele bezpieczniejsze niż gra, powiedzmy, na rynku Forex, sposoby zyskownego lokowania kapitału…
Inne możliwości: lokaty ustrukturyzowane
… i to na lokatach. Ale nie na zwykłych depozytach bankowych, lecz tzw. lokatach strukturyzowanych.
Nie wchodząc zbytnio w szczegóły, można powiedzieć, iż stanowią one swego rodzaju połączenie ognia i wody. Nasz wkład, jeśli zdecydujemy się na lokatę tego typu, jest dzielony na dwie części, zwykle w stosunku 8:2. Większa część stanowi zwykły depozyt terminowy, oprocentowany tak jak wszystkie inne, druga część natomiast jest lokowana na giełdzie i to ona potencjalnie daje możliwość sporego zarobku.
Oczywiście, jeśli inwestycje będą nieudane, to ich nie osiągniemy, ale też i nie stracimy naszego wkładu „giełdowego” (zależy to jednak od oferty banku). Zostaniemy wtedy po prostu z tym, co nam urośnie w części depozytowej.
Biorąc to pod uwagę, wydaje się, że głosy o śmierci lokaty bankowej były mocno przedwczesne, bo nadal się da na niej zarobić, tyle tylko że nie powinniśmy w swych poszukiwaniach zysku ograniczać się wyłącznie do tradycyjnych depozytów terminowych.
Więcej na www.ideabank.pl