Opublikowany przez: aguska798 2011-04-18 12:22:02
W moim dniu Komunii Świętej rodzice nie pili, ale już przez okres białego tygodnia mieszkałam u dziadków i z babcią chodziłam do Kościoła. Nawet nie wiem, nie pamiętam, co w tym czasie działo się w moim domu, ale najprawdopodobniejsza wersja jest taka, że rodzice pili.
Na moją Komunię Św. zjechała się cała rodzina- ta bliższa i ta dalsza z końca Polski: chrzestni, dziadkowie, ciocie, wujkowie, kuzyni.
Dostałam bardzo dużo prezentów: zegarek, rolki, złoty pierścionek i złote kolczyki. Również pieniążki- 300 zł. Rolki zjeździłam, zegarek się popsuł. Za 300 zł dziadkowie mówili rodzicom, aby dołożyli i kupili mi rower. Roweru mi nie kupili, choć obiecali, nic nie zobaczyłam za te pieniądze.
Po Komunii mama zabrała mi moje łańcuszki, kolczyki i pierścionek. Powiedziała, że jestem jeszcze za mała i mogę te rzeczy zgubić. Schowała je w filiżance wysoko w kredensie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mama czasami chodziła ze mną i z siostrą do Lombardu. Zostawiala tam swoje najkosztowniejsze rzeczy. Zawsze z siostrą posłusznie wychodziłyśmy z budynku, gdy mama załatwiała swoje sprawy. Kiedyś nie było nikogo w domu. Postanowiłyśmy z siostrą zajrzeć do fizliżanki. Nic tam nie było!
Jakiś czas później znów odwiedziliśmy lombard. Tym razem tam weszłyśmy. Zobaczyłam jak moja mama wyjmuje z torebki mój złoty łańcuszek! Jak to zobaczyłam, zaczęłam płakać, że to moje i mama ma tego nie oddawać. W pewniej chwili ta pani powiedziala, żebym nie kłamała. Ja zaczęłam płakać i krzyczeć,że to jest mój łańcuszek, że to jest moja pamiątka! Mama mnie wtedy wyprowadziła..
Nawet nie byłam zła wtedy na swoją matkę, ale na tą panią, że mi nie uwierzyła i zabrała.
Kilka dni później byłam w szkole na lekcjach. Dosiadła się do mnie koleżanka, miała na uszach "moje" kolczyki. Zapytałam się skąd je ma. Powiedziała, że dostała na urodziny. Na przerwie pobiegłam do mamy. Powiedziałam, że powiem dla babci jeżeli mi nie odda moich rzeczy. .
Niedługo dziadkowie zaczęli się dopytywać, gdzie są wszystkie moje rzeczy......
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy następnym razem poszliśmy do lombardu z zemsty ukradłam tej pani odważniki. Okazało się, że byliśmy tej pani ostatnimi klientami. Do tej pory, gdy przechodzę obok tego miejsca wszystko mi się przypomina. Mam ochotę wejść tam i powiedzieć tej pani, co o niej sobie myślę. Ale w końcu to jej praca. Czasami wykrzykuję matce, że ma mi oddać/ odkupić moje rzeczy.
Z komunii pozostały mi moje wspomniania i kartki z życzeniami.
Za rok nie poszłam na powtórzenie Komunii Św., pomimo, że miałam przygotowane ubrania. Rodzice pili......
Moje wspomniania i tak są lepsze, niż siostry z Komunii. Pamiętam, że jak tylko dziadkowie zdążyli wyjść po uroczystości, to rodzice z siostry "chrzestnymi" zaczęli pić. Tylko, że Ala nie dostała wtedy żadnych kosztownych rzeczy, a moje mama sprzedawała na moich oczach...
Rok temu miałam Bierzmowanie.........
Cdn...
DDA mają do do siebie, że kumulują bardzo wiele emocji w sobie. Nie rozmawaiają na bieżąco o tym, co ich boli. Nie potrafią wyrazić swoich uczuć. Zbierają wszystko w sobie i w pewnym momencie wybuchają. Zazwyczaj są cichymi osobami, za dużo nie mówią, za dużo się nie interesują, nie potrafia się zaangażować, do wszystkiego podchodzą z dystansem, tylko po to, aby nie poczuć się kolejny raz skrzywdzonym.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
truskawka8 2011.05.27 21:28
Bardzo mi przykro Agus. Ja tez jestem DDA:( tylko, ze praktycznie mnie dziadkowie wychowywali.
dziecinka 2011.04.20 08:55
Jejku, trudne przeżycia. Dziękuję, że się nimi dzielisz.
Melisa 2011.04.19 12:13
Dużo musiałaś przejść Agnieszko ;(
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.