Jak łatwo obliczyć, w Polsce w ciągu kilku jesienno - zimowych miesięcy zachoruje od 3,5 do 12 mln osób. Dlatego eksperci WHO nie odwołują szóstego, najwyższego stopnia zagrożenia grypą A/H1N1 i są przekonani, że światu cały czas grozi jej pandemia.
Przypominają, że pojawił się nowy wirus, z którym nasz układ odpornościowy dotychczas się nie zetknął.
Specjaliści z Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób przewidują, że jeśli wirus dalej będzie mutował i stanie się równie groźny jak ten, który ogarnął świat jesienią i zimą 1918-1919, zabije w samej tylko Europie ponad milion osób.
Najwięcej ofiar na Starym Kontynencie będzie w Polsce - według szacunków umrze wtedy ponad 155 tysięcy ludzi. Jest to prognoza na najbardziej katastroficzną sytuację, na która epidemiolodzy także muszą być przygotowani.
Niepokój ekspertów budzi to, że wirusy uwielbiają mutować. A jesienią nadarzy się ku temu świetna okazja. O tej porze roku migrują bowiem po świecie dzikie ptaki, z których część jest zarażona wirusem ptasiej grypy.
W powietrzu będą się więc unosić zarazki grypy A/H1N1 oraz ptasiej, co będzie sprzyjać mutacjom trudnym do pokonania dla naszego układu odpornościowego.
Naukowcy przekonują, że najpewniejszym orężem w walce z jesienną epidemią będa szczepionki przeciwko grypie. Im więcej ludzi się zaszczepi, tym mniejsze ryzyko powstania nowego szczepu.