Alzheimer - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Alzheimer

Jaki wpływ na rodzinę ma mieszkanie pod jednym dachem z osobą chorą, która dodatkowo nie ma świadomości, że z jej umysłem dzieje się coś nie tak? Komuś, kto tego nie przeżył, trudno jest to sobie wyobrazić...

Alzheimer

Babcia ma 84 lata. Jest ciepłą uśmiechniętą osobą. Jak sytuacja z mieszkaniem nam się skomplikowała, rodzina zaproponowała byśmy zamieszkali z Babcią.


Na początku było miło. Po kilku miesiącach, ewidentnie Babci zaczęłam przeszkadzać. Któregoś dnia “wpadła” do kuchni, zwyzywała mnie i wyszła do swojego pokoju. Ja stałam oniemiała, oczy szeroko otwarte, słowem się nie odezwałam.... po czym płakałam, bardzo długo nad sobą.


Diagnoza - Alzheimer

Kiedy ciocia pojechała na kontrolę do neurologa z Babcią, przekazała informacje z zachowania Babci lekarzowi. Decyzja była: Początkująca faza Alzheimer. Powiedział że mogą być ataki agresji, zmiany nastroju, kłopoty z pamięcią...

Przepisał leki między innymi wyciszające (Babcia bardzo krótko spała). Dał kilka ulotek bym poczytała jako opiekunka osoby chorej. Nie ma jednak porad uniwersalnych. Jedynie świadomość, że to każda zmiana w otoczeniu chorego na Alzheimer może pogłębić chorobę.

Babcia pod opieką


Babcia w tym roku drugi raz złamała nogę, jest osobą starszą, ma osteoporozę i charakterek:) Chce wszystko robić sama. Ponieważ do tej pory 7 lat wcześniej mieszkała sama, ciężko jej było przyzwyczaić się do tego by nie gotować, nie sprzątać, ubierać się z pomocą drugiej osoby.

Za pierwszym razem, gdy się połamała, strzepywała koc na łóżko i zachwiała się, upadła “jak kłoda”. Starsza osoba nie ma takiego refleksu, a do tego kruche kości. Wniosek: Pęknięty krąg w kręgosłupie. Trzy miesiące spędziła w gorsecie: prowadzanie do toalety, do kąpieli, do stołu.... Nie chciała nic czytać, telewizor też prosiła by nie włączać. Trzy miesiące czekała aż jej gorset ściągną.

Ledwo krąg się zrósł i Babcia teoretycznie była zdrowa. Ponownie się przewróciła w swoim pokoju. Efekt: złamana noga. Fajnie że dała się namówić na czytanie książek, czyta zajadle, zajmuje myśli. Po południu ogląda telewizję. Jest spokojniejsza. Wywalczyłam by rodzina postarała się o pielęgniarkę z PCK.

Więc drogi czytelniku zastanawiasz się w czym problem?:) To są chwile, ich setki i tysiące słów osoby chorej do osoby zdrowej...

Moje zdarzenia z życia codziennego z osobą chorą na Alzheimera:

- Małgosiu..
- Krysiu Babciu
- Krysiu a co to jest?
(pokazuje na ryż)
- Babciu to zamiast ziemniaków, wiesz jak to się nazywa.
- Nie wiem.
- Ryż.

- Krysiu, jak ma na imię mąż mojej córki?
- Oj Babciu, przecież wiesz (uśmiech)
- Nie wiem, Adam?
- Babciu Adam to Twój mąż.
- To nie wiem.
- Babciu zaraz przyjdę a ty sobie przypomnij pomału. (mija chwila) I co Babciu już wiesz?
- No Arkadiusz.
- Świetnie!
(sytuacja powtarzała się przez tydzień kilka razy dziennie, w efekcie Babcia zgodziła się na kartkę na wysokości jej oczu w odległości kilku metrów z imieniem zięcia)

Babcia zaczyna coś opowiadać i “skacze” w czasie, a że to Babcia męża, to zazwyczaj on mi dopiero wyjaśnia że to wszystko nie miało miejsca

Sytuacja codzienna (!)


- Babciu proszę byś się podmyła (wszystko przygotowane, myjka nałożona)
- Ale gdzie?
- W okolicach intymnych
(Czytałam, że osoby chore pamiętają pytanie, a nie pamiętają odpowiedzi)
 
- Krysiu a dasz mi to białe?
- Co białe Babciu
- No to mleczko
- Jogurt?
- Tak
(Babcia dostaje prawie codziennie jogurt do  śniadania, ale nie pamięta jego nazwy)
 
- Krysiu zadzwoń do mojej córki, albo nie dzwoń i tak nie przyjedzie.
 
- Krysiu możesz zostać u mnie i obejrzeć co chcesz.
- Dobrze Babciu bo akurat mam taki film zaraz.
(po 20 min)
- Możesz przełączyć na mój program? (w trakcie filmu)
- Babciu ale film się nie skończył
- Ale ja chciałam obejrzeć “Jaka to Melodia”
 
- Krysiu jak Twój mąż ma na imię? (nie mówiłam tego mężowi, w końcu to jej wnuk... mnie jednak zmroziło to pytanie)
 
Sytuacja codzienna
 
- Krysiu czy Twój mąż już wyszedł?
- Tak
- Nie pożegnał się
- Babciu pożegnał się tylko nie słyszałaś.
 
Sytuacja dzieje się kilka razy dziennie
 
- Krysiu mogę mu dać czekoladkę? (mojemu synkowi)
- Nie Babciu bo ma zaparcia.
 
- Nie lubię ziemniaków
 
- Nie lubię zupy
 
- Nie lubię wody

- Nie lubię żelek (a je je cały czas)

Sytuacja kilka razy w tygodniu. Przynoszę obiad:
- Dlaczego tak dużo???
- Za dużo!
- Mogę zostawić? (a po chwili) widzisz zjadłam wszystko (uśmiech)

Tuż po ściągnięciu gorsetu:
- Nie pochwalisz mnie?
- Za co?
- Nie chodzę z balkonikiem (uśmiech)
- Babciu.... (ręce mi opadły) nie pochwalę, powinnam ci lanie spuścić! (mój śmiech)
(po kilku dniach upadła, balkonik był wtedy pod oknem a Babcia z drugiego końca pokoju)

Nie mogę napisać, że każda starsza osoba ma podobne problemy. Bo ten artykuł tak naprawdę nie jest o Babci. Jest o Mnie. Co chciałabym przekazać osobom które się opiekują osobami z demencją oraz chorobami psychicznymi?

Kilka praktycznych moich rad i przemyśleń:

- Potrzebujesz wsparcia od innych.
- Angażuj rodzinę na tyle ile możesz.
- Przychodzą w gości, niech wyręczą ciebie
- Jeśli czujesz, że osoba chora może wyprowadzić cię z równowagi, wyjdź, ochłoń i wróć.

- Nie traktuj personalnie “ciężkich chwil” z chorym.
- Nie zapominaj o sobie, dbaj o swoje kontakty towarzyskie.
- Wychodź na spacery również bez osoby chorej.
- Nie myśl o sobie jak o niezastąpionym(-ej), masz prawo odpocząć. Ustal z rodziną, że wyjeżdżasz na kilka dni. A raz w roku nawet na 2 tygodnie.

- Dbaj bardzo o siebie, potrzebujesz dużo cierpliwości, dystansu, siły wewnętrznej.
- Bądź z siebie dumny(-a), wspaniale sobie radzisz.

W ostatnich linijkach chciałabym podziękować Babci za to, że teraz patrzę na starszych ludzi z większym uznaniem. Babcia nie raz mówiła mi, że nie chce jej się żyć. Starość często jest samotnością. Pomóżmy więc godnie przeżyć im te jesienne chwile życia.

Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika aleantomar
    aleantomarIkona zgłaszania komentarza
    piekny artykul..zycze Ci duzo sily, bo: Ludzie są bezradni wobec losu, są ofiarami czasu i własnych uczuć...!
  • Awatar użytkownika aguska798
    aguska798Ikona zgłaszania komentarza
    Ja opiekowałam się przez miesiąc starszą babcią w Niemczech- wiem, o czym piszesz, ale tamta babcia nie miała Aizharmera...Ale zachowywała się zupełnie podobnie, gdy dzwonił kolega z życzeniami, krzyczała w słuchawkę, że go nie zna i tak samo nie pamiętała imion swoich dzieci... a co dopiero dzieci..
  • Awatar użytkownika malenstwo_1986
    malenstwo_1986Ikona zgłaszania komentarza
    witaminkoo taka prawda tez ze jaki to "ciezar" mieszkac z osoba chora, wie tylko opiekun/osoba zajmujaca sie codziennie takim czlowiekiem. Mega zlosc, lzy i ta najgorsza bezradnosc, ze nic nie mozemy zrobic z choroba takiej osoby powoduje, ze momentami nas to wszystko przerasta i tak jak napisalas stajemy sie nerwowi i potrzebujemy obecnosci drugiej osoby a nawet wyjechac by odpcozac i nabrac sil. Wiem bo w domu byla chora osoba - miala Alzheimera i dodatkowo zanik miesni wynikajacy z wieku starczego i to jest dopieor uwiazanie, jesli mozna ten stan tak nazwac.