otyłość
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
OTYŁOŚĆ. nieraz słyszałam ze to z dobrobytu ale nie zgadzam się absolutnie. to choroba wg mnie. ale nie wiem jak można z tym nic nie robić? mam otyłą kolezanke Ona nic z tym nie robi tylko je je i je w jej jedna nogawkę spodni zmieszcze się cała.masakra..
ja nie wyobrazałam sobie nawet jak to jest beznadziejnie. otyłość a za tym idą rózne choroby. ruszac się za bardzo nie mozna ciezko wszystko robic goraco, szybko się meczy a chyba najgorsze są upały wszystko się wylewa jesli ktoś nie umie dobrac ubran i bielizny. Brytyjek chyba jest najwiecej przy tuszy.. a i nie chodzi mi tu o pozostałośći ciązowe
a Co Wy myślicie o tym? myślicie że to choroba?
Ale nie ma się co przejmować czyjąś niewiedzą.
Często jest, że póki ktoś czegoś nie doświadczy, to wymysla takie rzeczy...
wymyśla i rani innych.
No właśnie, można chyba delkatniej o tym napisać, bez żadnych podtekstów, patrz wątek Marcina
też na to zwróciłam Ance uwagę ale ona nie widzi różnicy.
O wartości człowieka nie świadczy jego waga. Wolę utrzymywac znajomość nawet z kimś kto jest kilkakrotnie cięższy ode mnie niż z kimś kto jest szczupły ale w głowie ma słomę.
P.S. Mam w zanadrzu kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Ale mam też znajomych którzy tych kilogramów mają wiecej. I czuję się oburzona założeniem tego wątku.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
O wartości człowieka nie świadczy jego waga. Wolę utrzymywac znajomość nawet z kimś kto jest kilkakrotnie cięższy ode mnie niż z kimś kto jest szczupły ale w głowie ma słomę.
P.S. Mam w zanadrzu kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Ale mam też znajomych którzy tych kilogramów mają wiecej. I czuję się oburzona założeniem tego wątku.
Kasiu , !!!
O wartości człowieka nie świadczy jego waga. Wolę utrzymywac znajomość nawet z kimś kto jest kilkakrotnie cięższy ode mnie niż z kimś kto jest szczupły ale w głowie ma słomę.
P.S. Mam w zanadrzu kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Ale mam też znajomych którzy tych kilogramów mają wiecej. I czuję się oburzona założeniem tego wątku.
O wartości człowieka nie świadczy jego waga. Wolę utrzymywac znajomość nawet z kimś kto jest kilkakrotnie cięższy ode mnie niż z kimś kto jest szczupły ale w głowie ma słomę.
P.S. Mam w zanadrzu kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Ale mam też znajomych którzy tych kilogramów mają wiecej. I czuję się oburzona założeniem tego wątku.
No bo mnie szlag trafił. Wyobraziłam sobie co mogą poczuć niektórzy userzy familie po przeczytaniu tego wątku. Nie każda otyłość jest chorobą... na pewno nie w takim mniemaniu jak to opisuje założycielka tematu. Są osoby które nawet pomimo wielkich starań, diet, ćwiczeń są takie i już. A że niektórzy lubią jeść... jedzenie jest od tego by je jeść i już. Sama kocham jedzenie. I w d... mam opinie na temat tego że mi w tyłek idzie. Ważne jakim jestem człowiekiem a nie ile ważę.
Nie lubię ludzi, którzy oceniają innych po wyglądzie.
- Zarejestrowany: 26.11.2010, 08:35
- Posty: 127
ja nie wyobrazałam sobie nawet jak to jest beznadziejnie
otóż to!
Bo może gdybyś potrafiła to sobie wyobrazić twój post zabrzmiałby trochę delikatniej.
Na miejscu Twojej koleżanki byłoby mi bardzo przykro po przeczytaniu takich słów.
Kasiu nie umiem wklejać drugiego cytatu w post,
a chciałam powiedzieć, że bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź.
W 100% masz racje.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Wiele się mówi u nas o szeroko rozumianej tolerancji . Tolerujemy osoby homoseksualne , alkocholików , ale trudno jest niektórym osobom tolerować osoby , które ważą ileś kilogramów ponad normę . Coś jest więc nietak z tą naszą tolerancją ...
O wartości człowieka nie świadczy jego waga. Wolę utrzymywac znajomość nawet z kimś kto jest kilkakrotnie cięższy ode mnie niż z kimś kto jest szczupły ale w głowie ma słomę.
P.S. Mam w zanadrzu kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Ale mam też znajomych którzy tych kilogramów mają wiecej. I czuję się oburzona założeniem tego wątku.
No bo mnie szlag trafił. Wyobraziłam sobie co mogą poczuć niektórzy userzy familie po przeczytaniu tego wątku. Nie każda otyłość jest chorobą... na pewno nie w takim mniemaniu jak to opisuje założycielka tematu. Są osoby które nawet pomimo wielkich starań, diet, ćwiczeń są takie i już. A że niektórzy lubią jeść... jedzenie jest od tego by je jeść i już. Sama kocham jedzenie. I w d... mam opinie na temat tego że mi w tyłek idzie. Ważne jakim jestem człowiekiem a nie ile ważę.
Nie lubię ludzi, którzy oceniają innych po wyglądzie.
Sama do najchudszych nie należę przez te cholerne hormony i bardzo mnie uraził ten wątek. Czemu miał on służyć? Nie wiem, najprostsze wytłumaczenie jakie mi do głowy przychodzi to takie że Anka poprsotu chciała nam dowalić. Być może się mylę, ale takie jest moje zdanie.
ja nie wyobrazałam sobie nawet jak to jest beznadziejnie
otóż to!
Bo może gdybyś potrafiła to sobie wyobrazić twój post zabrzmiałby trochę delikatniej.
Na miejscu Twojej koleżanki byłoby mi bardzo przykro po przeczytaniu takich słów.
ja wolę być gruba niż głupia...
być głupią to dopiero jest beznadziejne.
- Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
- Posty: 360
Niestety nie tylko otyli mają ciężko. My z kolei mamy takie uwarunkowania, że jesteśmy przesadnie szczupli a nawet chudzi. Moja prawie dorosła córka wciąż spotyka się z uwagami, że zapewne je za mało a mnie atakuje się, że mam dziecko z anoreksją i nie reaguję. Dlatego choć stoję po drugiej stronie tego bieguna wiem jak można się czuć. Ktoś mimo najszczerszych chęci nie da rady schudnąc a my żeby nie wiem co nie tyjemy. I też nie jest nam łatwo. I powtórzę za paroma osobami: jak się czegoś nie doświadczy na własnej skórze można sobie teoretyzować. Ale trzeba uważać, żeby innym nie sprawić przykrości zbyt szybkim osądem.
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
O wartości człowieka nie świadczy jego waga. Wolę utrzymywac znajomość nawet z kimś kto jest kilkakrotnie cięższy ode mnie niż z kimś kto jest szczupły ale w głowie ma słomę.
P.S. Mam w zanadrzu kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Ale mam też znajomych którzy tych kilogramów mają wiecej. I czuję się oburzona założeniem tego wątku.
No bo mnie szlag trafił. Wyobraziłam sobie co mogą poczuć niektórzy userzy familie po przeczytaniu tego wątku. Nie każda otyłość jest chorobą... na pewno nie w takim mniemaniu jak to opisuje założycielka tematu. Są osoby które nawet pomimo wielkich starań, diet, ćwiczeń są takie i już. A że niektórzy lubią jeść... jedzenie jest od tego by je jeść i już. Sama kocham jedzenie. I w d... mam opinie na temat tego że mi w tyłek idzie. Ważne jakim jestem człowiekiem a nie ile ważę.
Nie lubię ludzi, którzy oceniają innych po wyglądzie.
Dzięki, Kasiu, od razu mi się lepiej zrobiło!
wole sie niewypowiadac bo jak czytam to tu sie jakies kłotnie robia na tym forum
OTYŁOŚĆ. nieraz słyszałam ze to z dobrobytu ale nie zgadzam się absolutnie. to choroba wg mnie. ale nie wiem jak można z tym nic nie robić? mam otyłą kolezanke Ona nic z tym nie robi tylko je je i je w jej jedna nogawkę spodni zmieszcze się cała.masakra..
ja nie wyobrazałam sobie nawet jak to jest beznadziejnie. otyłość a za tym idą rózne choroby. ruszac się za bardzo nie mozna ciezko wszystko robic goraco, szybko się meczy a chyba najgorsze są upały wszystko się wylewa jesli ktoś nie umie dobrac ubran i bielizny. Brytyjek chyba jest najwiecej przy tuszy.. a i nie chodzi mi tu o pozostałośći ciązowe
a Co Wy myślicie o tym? myślicie że to choroba?
Za Twoje JE ta twoja koleżanka,że tak ją oceniasz?Trochę nie ładnie z twojej strony.
I to Ty nie masz racji.Nieprawdą jest,że człowiek otyły jest ,,gruby''tylko dlatego bo JE JE i JE.Jest wiele chorób które na to silnie wpływają.A jeżeli lubi jeść to niech sobie JE Ty masz akurat najmiej do powiedzenia w tej kwesti.
Ja nikomu źle nie życzę ale Ciebie też ta otyłość kiedyś może spotkać.
Mam do Ciebie pytanie.Czy tym postem chciałaś skrzywdzić kogoś z naszej Familijki?Mam nadzieję,że nie.Obserwuję Cię i twoje wypowiedzi od jakiegoś czasu i Dla mnie zachowujesz się troszkę dziecinnie i nieludzko.Masz męża,dziecko myślę,że powinnaś mieć troszkę inne podejście do Życia,ludzi,znajomych.POZDRAWIAM:)
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
OTYŁOŚĆ. nieraz słyszałam ze to z dobrobytu ale nie zgadzam się absolutnie. to choroba wg mnie. ale nie wiem jak można z tym nic nie robić? mam otyłą kolezanke Ona nic z tym nie robi tylko je je i je w jej jedna nogawkę spodni zmieszcze się cała.masakra..
ja nie wyobrazałam sobie nawet jak to jest beznadziejnie. otyłość a za tym idą rózne choroby. ruszac się za bardzo nie mozna ciezko wszystko robic goraco, szybko się meczy a chyba najgorsze są upały wszystko się wylewa jesli ktoś nie umie dobrac ubran i bielizny. Brytyjek chyba jest najwiecej przy tuszy.. a i nie chodzi mi tu o pozostałośći ciązowe
a Co Wy myślicie o tym? myślicie że to choroba?
Za Twoje JE ta twoja koleżanka,że tak ją oceniasz?Trochę nie ładnie z twojej strony.
I to Ty nie masz racji.Nieprawdą jest,że człowiek otyły jest ,,gruby''tylko dlatego bo JE JE i JE.Jest wiele chorób które na to silnie wpływają.A jeżeli lubi jeść to niech sobie JE Ty masz akurat najmiej do powiedzenia w tej kwesti.
Ja nikomu źle nie życzę ale Ciebie też ta otyłość kiedyś może spotkać.
Mam do Ciebie pytanie.Czy tym postem chciałaś skrzywdzić kogoś z naszej Familijki?Mam nadzieję,że nie.Obserwuję Cię i twoje wypowiedzi od jakiegoś czasu i Dla mnie zachowujesz się troszkę dziecinnie i nieludzko.Masz męża,dziecko myślę,że powinnaś mieć troszkę inne podejście do Życia,ludzi,znajomych.POZDRAWIAM:)
Też czasami mam wrażenie, że niektórzy rekompensują sobie pewne niedobory "jeżdząc po innych"
W innym wątku też miałam "przyjemność" tego doświadczyk, jako, że "też czegoś nie mam idealnie" :)
Ale "stara baba" jestem, więc traktuję to jako sfrustrowaną dziecinadę (młody wiek jeszcze to jakoś tłumaczy, gorzej gdy doznaję to od starszych, wydawałoby się mądrzejszych ludzi, ale...nieważne)
A i jeszcze...JUSTYNA - GRATULUJĘ!
Może kiedyś z diety skorzystam (dla mnie najlepsza była ta w ciąży - lekkostrawna, bo mialam cukrzyce ciązową) i efekt - 12 kg mniej! :) Przy mojej posturze - OK! :)
napisze jedynie ,ze ja rowniez mam znajoma niejest otyła ale przy sobie i jej zawsze mowie ze wyglada fajnie,bardzo ładnie, buzkę ma jak laleczka ze taka jej postawa pasuje i niewyobrazam ja szczupla dziewczyna jest usmiechnieta i szczesliwa ma rodzine i sie ciesze razem z nia a charakter ma nieziemski wysłucha podpowie i bardzo ja lubie:))) takze jezeli ktos obgaduje swoje znajome ze sa otyłe a sie trzymaja,rozmawiaja to taka osoba jest skreślona nielubie fauszywych ludzi
napisze jedynie ,ze ja rowniez mam znajoma niejest otyła ale przy sobie i jej zawsze mowie ze wyglada fajnie,bardzo ładnie, buzkę ma jak laleczka ze taka jej postawa pasuje i niewyobrazam ja szczupla dziewczyna jest usmiechnieta i szczesliwa ma rodzine i sie ciesze razem z nia a charakter ma nieziemski wysłucha podpowie i bardzo ja lubie:))) takze jezeli ktos obgaduje swoje znajome ze sa otyłe a sie trzymaja,rozmawiaja to taka osoba jest skreślona nielubie fauszywych ludzi
Tez nie lubie fałszywych ludzi.Jak można obrabiaćkoleżance.WSTYD Pani ANNO.
To chyba z Panią jest coś nie tak.
No i znowu burza w szkalnce wody...
Tak sobie myślałam, ze ten wątek może wzbudzić wiele emocji.
Najważniejsze to umieć przekazać to co się chce w sposób taktowany i wyważony...
Nie każdy to potrafi.
I napiszę coś jeszcze:
moim problemem jest to, ze ważę za mało i też mam z tego powodu duzo nieprzyjemnosci!
Spotykam znajoma po dłuższym czasie i nie słyszę:
Jak miło Cie widzieć!
Tylko:
Ale ty jesteś chuda!
Ludzie nie maja za grosz wrażliwości! Nie rozumiem absolutnie takiego w.....a sie w to, ile ktoś waży! Chudzielec, chuchro, szkielet - nie raz to słyszałam! I to z niby życzliwym usmieszkiem na ustach!
Ja nigdy nie opiniuję wagi innych, bo sama wiem, jak to może zaboleć.
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 12:59
- Posty: 1642
weszłam na ten wątek ponownie od wczoraj i jestem zaskoczona ile emocji wzbudził...Ja temat wątku odebrałam troche inaczej (widzę, że chyba jako jedyna). sama podałam przykład koleżanki, która narzeka, ewidentnie sie zaniedbuje i nic nie chce z tym zrobić. Mam również koleżnkę otyłą, która akceptuje samą siebie i jest tak wspaniała osobą, że chyba nawet nikt nie mysli o jej wyglądzie. kolejna moja koleżanka od zawsze walczy z kilogramami, ale jak sama stwierdziła nigdy filigranowa nie bedzie i jej waga zawsze waha sie między 75-78 kg...nie dopuszcza żeby było więcej, choc chciałaby mniej. Ma jednak coś co wszyscy jej zazdroszczą (ja również) styl i klasę jesli chodzi o ubiór. skubana tak potrafi ukryć swoje nadmierne kilogramy, ze dzieki temu ich sobie ujmuje. I żeby była jasność, ja równiez do szczupłych nie należę i tez wiecznie narzekam na swoja wagę.
I tez mam i zapewne po ciąży będę miała problem ze zrzuceniem nadmiaru kilogramów.