Walory zimowego wyjazdu nad morze KONKURS - Forum

Kiedy zima jest na dworze, to jest znak: czas wyjechać nad polskie morze. Morze zimą to same plusy dla naszego zdrowia i duszy. Jodu dużo, więc wdychamy, całe noce twardo przesypiamy. Hartujemy nasze zdrowie, a nadmorski klimat z pewnością mu pomoże. 

Wszechobecna pusta plaża przecie, nie jest mozliwa do zobaczenia w lecie.

Twardy piasek daje możliwości, by spacerując pchać wózek jego mości.

Nawet zimą można plażować i twarz w promieniach słonecznych chować.

Zimą morskie lasy są czyste, więc rodzinne leniuchowanie w ich otoczeniu jest oczywiste.

To największa przyjemność na świecie słuchać szumu fal i patrzeć jak usypiają moje dziecię.

Wyjazd nad morze w zimie sprzyja zawężaniu więzi w mojej rodzinie. Wszyscy się hartują, odpoczywają i cieszą się, że czwartego członka rodziny w brzuszku mamy mają.

Zima nad morzem to oczywiście sporo zalet,można nabrać dużej odporności,to także plusy dla naszego ciśnienia,serca,układu oddechowego ..

ale jest coś jeszcze.. coś co tylko zimą nad morzem się zdarza

cudowne chwile razem i GORĄCA miłość.

Było nam dane być jeden raz w zimowy czas pośród morza fal.

Marzenia są po to aby je spełniać..więc marzę aby ..znów poczuć magię miłości nad morzem.

O krainie lekiem i jodem płynącej

(czyli o zimowym hartowaniu ciała i ducha nad morzem)

- Doktor M. Jodek, słucham.

- Doktorze, jesteśmy w tarapatach!

- Halo? W Karpatach? Ach wy wszyscy w te góry...

- ... kiedy ja w tarapatach jestem, mówię panu! Grypa, gorączka, nasiliły się ataki astmy, a mąż taki zestresowany sytuacją, że w nocy majaczy "może, może..."

- Na pewno chodzi mu o morze przez "rz"! O tej porze roku szum dryfującej kry lodowej dobrze robi skołatanym nerwom.

- Doktorze M. Jodek, ja nie w sprawie ortografii dzwonię.

- Ach, ten arktyczny krajobraz... pojechałbym... więc grypę należy wyleczyć, ale gdy tylko poczuje się pani lepiej, proszę jechać nad morze! Spacery w zimowym klimacie podniosą pani odporność. Poza tym zimy na wybrzeżu są zazwyczaj łagodniejsze, niż w głębi kontynentu.

- Dobrze, ale co z domownikami?

- Rodzinę proszę zabrać ze sobą! Rześkie, nasycone jodem powietrze leczy dolegliwości układu oddechowego, więc skorzystacie z takiej wycieczki. Zaleciłem pani domowe inhalacje, gdy tymczasem taki sam, albo i lepszy efekt przyniosą głębokie wdechy-wydechy na plaży! Powietrze wzbogacone jest aerozolem solankowym dzięki rozbijającym się o brzeg falom. Morskie minerały mają uzdrawiającą moc leczniczą.

- No tak... ale czy znajdzie się coś dla znerwicowanego męża?

- Proszę sobie wyobrazić zastygłe w niezwykłych kształtach fale i kry, falochrony schowane pod śnieżną peleryną, plażę przypudrowaną śniegiem, śpiew bałtyckiej mewy siodłatej... fauna i flora lodowej, nadmorskiej krainy jest prawdziwym dobrodziejstwem dla udręczonego ducha! Mąż z pewnością odpręży się, odpocznie od miejskiego hałasu. Wypiszę pani receptę!

Morza szum, ptaków śpiew, biała plaża pośród drzew... Wszystko to w zimowe dni przypomina Ciebie mi...

Po ciężkim wypadku samochodowym, kiedy obydwoje leżeliśmy w krytycznym stanie, obydwoje przyżeklismy sobie że jak z tego wyjdziemy to wszystko razem pokonamy, po tym wypadku docenilismy nasz świat, dziękujemy Bogu że możemy w pełni sił korzystać z jego natury teraz ze swoim partnerem  cieszymy się z każdej najmniejszczej najpiekniejszej drobnostki. Czepiemy z życia każdą chwilę. Zimowy wypoczynek nad Bałtykiem to przepiekny krajobraz, biały puch pokrywający plaże, skrzeczący śnieg pod butami i mrożny ożeźwiający zapach przesiąkniety jodem, to raj dla duszy i wielka radość dla oczu.

A o to przedstawiamy Państwu teatrzyk jak spędzilibysmy tam czas

Morza szum, ptaków śpiew, biała plaża pośród drzew... Wszystko to w zimowe dni przypomina Ciebie mi...

Po ciężkim wypadku samochodowym, kiedy obydwoje leżeliśmy w krytycznym stanie, obydwoje przyrzklismy sobie że jak z tego wyjdziemy to wszystko razem pokonamy, po tym wypadku doceniliśmy nasz świat, dziękujemy Bogu że możemy w pełni sił korzystać z jego natury teraz ze swoim partnerem  cieszymy się z każdej najmniejszej najpiękniejszej drobnostki. Czerpiemy z życia każdą chwilę. Zimowy wypoczynek nad Bałtykiem to przepiękny krajobraz, biały puch pokrywający plaże, skrzeczący śnieg pod butami i mrożny orzeźwiający zapach przesiąknięty jodem, to raj dla duszy i wielka radość dla oczu.

A o to przedstawiamy Państwu teatrzyk jak spędzilibyśmy tam czas

1)     Naszą pasją jest rzeźba, a plaża, wydmy pokryte śniegiem to najlepsze miejsce gdzie można tworzyć przeróżne arcydzieła

2) Jesteśmy nie poprawnymi romantykami, więc zaręczyny w mroźnej morskiej krainie to byłoby spełnienie moich najskrytszych marzeń.

    Zostałabym królową zimowych ferii i zyskałabym swojego osobistego królewicza ;)

3) Wieczory w Zdrowotelu spędzalibyśmy na randkach jakich juz dawno nie było w restauracji przy świecach, czwerownym winie i długich rozmowach. Oczywiście liczę również na szalone tańce, gdzie w końcu może uda namówić mi się Bartka abym nauczyła go tańczyć zmysłowej samby

4)To może zacznę od śmiesznej historii, gdy byłam mała dziewczynką gdy chciałam pogłaskać małego źrebaczka, klacz ugryzła mnie w ramię :P chciałabym przełamać ten lęk i zabrałabym swojego ukochanego na przejażdzkę wzdłuż promenady. W górach narty,a nad morzem jazda konna :)

5) Dni spędzalibyśmy również na zwiedzaniu zabytków Łeby, pierwszym miejscem byłby Neptun, kolejne to Muzeum Wyrzutni Rakiet SPN, ruiny Kościoła Św. Mikołaja oraz park jurajski. Z całą pewnością udawalibyśmy się na spacery, podziwiając przyrodę i przy tym dotleniając się.

6) Odpoczynek, pełen relax, zero zmartwień- terapia dla cała, zapach aromatycznych olejków masaże, które dodałyby nam energii

7) Romantyczne spacery po nieprzeludnionej plaży, wieczorem może spróbowalibyśmy zbudować iglo, ognisko, Bartek,gitara i ja...a po powrocie do Zdrowotelu pyszna gorąca czekolada

8)Latem kąpiele w morzu nie należa do najcieplejszych, może byśmy poszli na całość z hartowaniem się i hardcorowo wskoczylibyśmy razem do morza...kto wie?

9) Zero gotowania, zero prania, zero obowiązków domowych, 100% odpoczynku, radości i rozpalania naszej miłości

Ferie nad morzem, sprawiłby że zahartowalibyśmy się, przełamali nasze słabości, wykorzystali byśmy ten tydzień maksymalnie na rozwijaniu pasji,, odpoczynku od codzinnych życiowych obowiazkow i zapomnieniu choć na chwilę o problemach

Wiadomo że w zdrowym ciele zdrowy duch, wiec moze sprobowalibysmy cwiczen jogi.

W swoim życiu pełnię różne role i chciałabym czasem od nich odpocząć. Jestem:

-mamą pracującą poza domem,

-mamą pracującą w domu

-mamą-żoną,

-mamą studiującą

-mamą i pańcią zarazem pudla Elvisa

Jakie są walory zimowego wyjazdu nad morze? Walorem może być to, iż od roli wiecznie zabieganej i zestresowanej mamy się uwolnię:) A zaraz sprawię frajdę dziedkom dziecka, gdyż im "sprzedam" je na cały tydzień:)

Dodatkowe walory wyjazdu na cały tydzień nad morze to:

-Cały tydzień bez żali:) = odstresowana mama:)

- cały tydzień bez poprawienia dziecka w trakcie snu:) = wypoczęta mama:)

- Cały tydzień bez powrotnego wkładania wszystkiego z powrotem do szuflady lub szafki:) = troszkę lenistwa mamie nie zaszkodzi:)

- Cały tydzień bez naśladowania mamy:)

- Cały tydzień

bez porządków Natalii:-P

Mama ma zamiar pojechać do hotelu Zdrowotel do Łeby na cały tydzień, doładować baterie razem z tatą i wspominać jak najlepiej cały pobyt wygrany na familie.pl:)

Jest napewno wiele walorów zimowego wyjazdu nad morze, ale dla mnie najważniejszym i jedynym w tym momencie jest uzdrowienie mojego małżeństwa. Kilka lat temu gdy brałam ślub z Grzegorzem mieliśmy całą masę pomysłów  na nasze wspólne życie. Miało być oczywiście pięknie i wspaniale. ..okazało się jednak trochę inaczej . W tej chwili brakuje nam czasu dla siebie, w naszym związku już nie panuje partnerstwo, a jedynie burze i sztormy...
Czujemy się zagubieni , dla naszego ciała i ducha potrzeba rachunku sumienia w oddali tego co nas otacza. Wspólny wyjazd nad morze ...może nam potrzebny?! 

Hmm... Łeba... Piękne miejsce i piękne wspomnienia... :)

Latem często w się Łebie bywło, pod namiotami się sypiało no i oczywiście z kumplami imprezowało.

Beztroskie to czasy były, ale niestety już się skończyły.

Teraz trochę się zmieniło i w swoim życiu porządki porobiło.

Dziewczynę mam kochaną, czarującą i oddaną.

To dla niej tutaj wypisuję i wyjazd do Zdrowotelu zaklepuję! :)

Moja Luba choć skromnie ubrana, nad morzem nawet i zimą wytrzymałaby do rana.

Kocha morze, kocha plażę, więc chcę jej ten wyjazd oddać w darze.

Tutaj właśnie ją poznałem i od razu pokochałem.

Tamtego dnia plaża była biała, ona na tle morza stała i głęboko oddychała.

Delektowała się czystym powietrzem z jodem, chociaż wiało chłodem.

Ja wpatrzony stałem, aż w końcu zapytałem:

- Witaj, jesteś stąd?

Uśmiechnęła się i odpowiedziała: Nie, to nie mój ląd :)

Na ferie tu przyjechałam i cieszę się, że cię poznałam.

Uśmiech przyzdobił mą twarz i zapytałem: a numer mi swój dasz? :)

Wymieniliśmy się numerami i później jeździliśmy już do siebie rowerami...

Okazało się, że blisko siebie mieszkaliśmy, a jednak nie znaliśmy.

Jesteśmy parą od trzech lat i kolorowy dla nas jest świat.

Życie we dwoje to cudowna sprawa, sprzeczki, kryzysy, ale i zabawa.

Łeba biała nas poznała i swe uroki nam pokazała.

Od tamtej pory zima nad morzem kojarzy nam się z naszą wielką miłością. Często tam razem jeździmy. Częściej latem, ale nie było zimy, żebyśmy choć na chwilę nie zatrzymali się w Łebie na plaży :) Jest pięknie. Plaża zasypana białym puchem, fale przy brzegu delikatnie zamarznięte, nie ma tłoku, jest świeże powietrze przepełnione jodem, który bardzo korzystnie wpływa na nasze samopoczucie. Urocze widoki. Zimą nad morzem jest bardzo zimno, mimo to chyba do końca życia Łeba i morze będzie przez nas regularnie odwiedzane.

Pozdrawiamy!

Krajobraz zimowy nad morzem jest zmienny i ciekawy. Jest dużo ciszy, spokoju ,a w powietrzu dużo jodu i dobrze oddycha się. Ceny też sprzyjają wypoczynkowi , jednak nie wszyscy mogą  wypoczywac nad morzem czy winnym miejscu szczególnie te osoby , które maja pod opieką innych lub zwierzęta szczególnie tak jak ja krowy mleczne.
.Nie mogą poznać walorów tych miejsc

Zimowy wyjazd nad morze to coś idealnego dla tych, którzy chcą spędzić trochę czasu ze swoimi bliskimi w naprawdę magicznej atmosferze!!!

Nasz Bałtyk jest cudowny zimą! 

Plaże są prawie puste. Można zatem Cieszyc sie rodzinnymi spacerami i pięknem przyrody.

A jest co podziwiać, bo - bez tłumu turystów, straganów z pamiątkami, ludzi pokrzykujących "piwo" bądź "ku-ku-ryyy-dza"i tych wszystkich atrakcji- to piękne miejsce, w którym można spotkać wiele różnych i ciekawych gatunków zwierząt. 

A co najważniejsze, podczas takiego spaceru pustą plażą można się naprawdę zrelaksować.. Spokojnie porozmawiać z najbliższymi... Bądź po prostu spacerować w ciszy, trzymając się za ręce... i delektować sie chwilą!

Morze zimą ma piękny kolor,a powietrze jest świeże, rześkie i nasycone jodem!! Idealne!!!

Do tego prawdziwe skarby na plaży - bursztyny, muszle.

To nic, że jest czasami trochę zimno. Zawsze można się wtedy rozgrzac w jakiejś przytulnej restauracji przy plaży. Życie zimą płynie tam bardzo leniwie - kocham ten klimat!!! Można zjeść pyszną, świeżą rybkę i spędzić godziny przy kieliszku wina i rozmowie, spoglądając co jakiś czas na morze i zimową aurę.

Do tego wszystkiego - ognisko z kiełbaskami, kulig, zimowy rejs lub wygrzewanie się w hotelowym jacuzzi - pełna dowolnośc - co, kto lubi:)

Zima, to pora roku, podczas której można naprawdę odpocząc nad morzem!

Morze jest piękne o każdej porze roku. Latem pozwala na kąpiele, zimą powala swoją magiczną potęgą, skłaniając do przemyśleń i refleksji. Zimą warto przejść się brzegiem morza,  pospacerować,  m.in. wdychając jod. Zimą plaża jest opustoszała, co może wydać się lekko przygnębiające, ale stwarza to swój niepowtarzalny klimat. Wiejący od morza wiatr i wszechobecny chłód zmusza do wtulenia się w ukochaną osobę, zbliża do siebie zakochanych,  nawet małżonków z wieloletnim stażem. Jest odskocznią od szarej rzeczywistości i czymś naprawdę szalonym, można by rzec, że wręcz czymś „bez sensu”, bo kto jechałby nad morze zimą? Ale zimowy wyjazd nad morze to także szybszy powrót do hotelu, gdzie można się wspaniale ogrzać przy lampce dobrego wina.

Głośny sygnał pociągu informuje, że to już tu. Ciągnę więc za sobą walizkę i próbuję -bezpiecznie jak bezpiecznie, ale „jakoś” wydostać się na zewnątrz. Nagle uderza we mnie fala mroźnego powietrza, jakże odmiennego od tego, które wypełniało moje płuca w miejscu odjazdu. „Chciałaś zmian- oto one”- pomyślałam, uśmiechając się lekko sama do siebie.
I choć nie mogę powiedzieć – hulaj duszo, ciała nie ma – jestem przerażająco radosna.
Dobijam do cichego i spokojnego portu, owianego bogatą historią. Patrzę jak piasek pokrywa biały puch,o zamarznięty brzeg rozbijają się gęste od drobinek lodu fale, a do brzegu przybijają niesione przez morze kry. Miałam nosa - to najwspanialszy czas na wyrwanie się z pędu życia miejskiego, na wyciszenie się i pełen relaks. Przecinając liczne uliczki pokryte śniegiem, wijące się poprzez las, zauważam, jak spomiędzy drzew wyłaniają się domy, domki i pensjonaty. Słyszę pukanie dzięcioła i niewiele więcej - panuje tu tak błogi spokój, że najchętniej spakowałabym go garściami do kieszeni i zostawiła na później. Pachnie też lasem, którego konary drzew uginają się pod śnieżnym prześcieradłem. Zachodzę do małej restauracyjki, gdzie serwują świeżą, wyśmienitą rybę i od progu zapraszają na wieczorne zwieńczenie orzeźwiającego dnia grzanym winem – a ja od pierwszego kęsa wiem, że tu powrócę. Delektując się spoglądam za okno: latarnia morska w zimowej scenerii, molo skute lodem, śniegiem pokryte statki. Zachwyca mnie zastygła w mrozie przyroda. Idąc na długi spacer niekończącą się plażą, pytam siebie samą, dlaczego właściwie tutaj jestem?
A ponieważ umysł mam czysty jak błękitne, zlewające się z morzem niebo, a złość czarnych chmur sprzed kilku dni zdążyła już ze mnie ustąpić, na odpowiedź wpadam tak szybko, jak ten sztorm, który nawet nie wiem kiedy się rozpętał. Otóż, w przeciwieństwie do leniuchów prażących się latem godzinami na plaży, jestem miłośniczką aktywnego wypoczynku. O! Raz dwa na przykład zauważyłam, że w niektórych miejscach plaży tworzą się gładkie lodowe zatoczki, po których można jeździć na łyżwach. A nóż przy okazji uda znaleźć się na pamiątkę jakiś większy lub mniejszy bursztyn? Właściwie to po co czekać, najlepiej sprawdzę to od razu. Wniebowzięta widokiem hulającego wiatru unoszącego biały piach, zerkam na Bałtyk przypominający mi łaciate pole- te rozmaite kry, niczym wycięte z papieru. Tak szczęśliwie zmęczona a jednocześnie wypoczęta nie czułam się od momentu bodajże… narodzin! Biorę łyk wody mineralnej, której źródło jest dwa kroki stąd, by choć trochę stłumić te niesamowite wrażenia. Duch przepełniony radością, więc i ciało zaczęło walczyć
o coś tylko i wyłącznie dla siebie, za argument podając harmonię.
Jodu w płucach tyle, że ciężko unieść, ale czego się nie robi dla zdrowia? Muszę jednak szybko zrobić też coś, dla nie dającego mi już żyć, ciała. Idę więc dzielnie skorzystać
z kąpieli solankowej, a może jednak… borowinowej? Myślami jestem już na miejscu, ciało też zmierza posłusznie do celu… aż tu nagle w uszach coś mi zadryndało! Narastający dźwięk… komórki (byłam pewna, że została w domu!)  mówi mi, że już 7.20. Czas już na sen, kąpiel trzeba przełożyć na jutro, czy o co chodzi? - zastanawiam się już z lekko nadszarpniętym nerwem. Za oknem biały, lekki puch, jednak turkusu fal brak. Nagle słyszę cichy głos, jakby wręcz ktoś ożył w mojej „hotelnianej” szafie: „o tej porze roku rządzi morze - nie turysta”! Wzdrygnęłam się. Przecierając zaropiałe i nie wierzące sobie samym oczy, zaczynam powoli dochodzić, że był to… „tylko” sen. Oszołomiona wrażeniami próbuję powoli dojść do siebie. Albo nie – lepiej we wspomnieniu nadmorskiego spokoju wypiję najpierw filiżankę kawy. Do siebie i tak szybko nie dojdę, ale za to może do jakiś wniosków dotrę? W każdym bądź razie wyjazdu zimą nad morze nigdy się nie oprę!

https://www.familie.pl/gallery/admin/addimage/id/5696

https://www.familie.pl/gallery/DSC07369-1JPG,imagecomments-27587.html

W poprzednim życiu musiałam być marynarzem, a na pewno człowiekiem związanym z morzem.

Bałtyk i jego plaże to moje umiłowane miejsca. Zakochana jestem w tych piaskach, wydmach, nadmorskiej trawie, majestatycznych sosnach nadmorskich i cudownej bryzie oraz niepowtarzalnych zachodach słońca. Miałam okazję tylko bywać latem, ale czy zimą Bałtyk z jego szerokimi plażami nie jest nawet piękniejszy, gdy piasek jest pokryty białym puchem, do brzegu dopływają kry tworząc fantazyjne rzeźby, a fale są bielsze od drobinek lodu, obraz zapewne zmienia się prawie w bajkowy, od księżycowego po arktyczne pejzaże.

Taki wizerunek bajecznego świata podpowiada mi moja wyobraźnia, wzbogacona oglądaną z pasją fotografią marynistyczną. Gdy tylko o tym piszę moje serce z emocji zaczyna przyśpieszać, czy będzie mi dane jeszcze w życiu coś takiego zobaczyć i poczuć naprawdę, a może po śmierci można podróżować, wtedy rozbijam namiot na plaży i zostaje na zawsze:) Gdy człowiek patrzy z miłością na takie krajobrazy, czyż nie następuje w nim jakaś niesamowita przemiana i endorfiny szczęścia zaczynają władać naszym organizmem, a czas spędzony w objęciach takich klimatów jest katalizatorem pobudzającym szczęście. Życie z naturą przestawia nasz umysł na zupełnie inne tory. Wyobrażam sobie morze i jego otoczenie zimową porą jako „Pałac” wiatrów, subtelnych kolorów, mroźnego uzdrawiającego tchnienia i odgłosów dla mnie najpiękniejszych - szumu fal, śpiewu mew i dźwięków syren gdzieś w oddali przepływających statków, czy kutrów rybackich. Morze kocham nad życie, zimą szaloną, białą, gdy gwiazdy błyszczą w zenicie, ach jakby się pojechało !!! – tak bym pisała gdybym była poetą:)

I nawet, gdy idąc plażą dmucha śnieżna zawierucha, oczy stałyby we łzach, „nie ma słońca co grzeje i świeci, nie ma kwiatu, co szerzy swe wonie” jak pisał Kasprowicz, znajdźcie mi dywan czarodziejski, który chciałby mnie tam ponieść.

Kto powiedział, że zima nad morzem jest smutna i ma kolor białego płótna, że zimny wiatr przeszywa na wskroś, że morza czasem na złość nie widać we mgle, ja na pewno nie!!! Oj czuję, że coraz bardziej poetycko miłosne poczynam wyznania do tej krainy w objęciach zimy. Najwyższa pora, by po aspektach duchowych, wyliczyć niezliczone korzyści dla ciała naszego, wypoczynku nad morzem - zimowego.

O ile wiem, zawartość jodu w powietrzu zimą, tak koniecznego dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu jest znacznie większa. Szczególnie polecane są takie pobyty dla osób z chorobami tarczycy, alergików, dzieci i starszych, a także z problemami górnych dróg oddechowych. Aktywny wypoczynek, sprzyja głębokiej uzdrawiającej filtracji naszych organizmów. Wyobrażam sobie, że podczas zamarzniętych plaż można urządzać wycieczki rowerowe wzdłuż morza, a w zatoczkach i zamarzniętym brzegu znakomicie jeździ się na łyżwach. Gdy śniegu jest dużo, czyż kulig nie byłby fantastyczny? Także inne sporty jak narty, sanki, nordic walking, nawet odważne pławienie się w wodzie i polewanie ciała wg. znanej i stosowanej w uzdrowiskach metodzie bawarskiego zakonnika Kneippa, przysporzy nam mnóstwo zdrowotnych korzyści.

Szukanie na plaży bursztynu, zajęcie nadzwyczaj relaksujące, z którego możemy przyrządzić nalewkę, która również w znakomity sposób poprawi nasz układ odpornościowy i ma zastosowanie w wielu schorzeniach, to samo dotyczy Morszczynu pęcherzykowego, tarczycowy jak ja chyba go znają, zalecany również dla osób z gorszą przemiana materii i które chcą się odchudzić, te bałtyckie rośliny to także bomba witamin naturalnych świetnie przyswajalnych. Tak, więc morze i plaża zimą zasługują na Oskary i fanfary!!!

Otuleni ciszą, przyrodą, zrelaksowani, najodowani, bryzą orzeźwieni możemy przeżyć najwspanialszy wypoczynek w życiu, nawet mewy o tym wiedzą i krakają!!!!!!!!!!

Morza szum, ptaków śpiew, biała plaża pośród drzew... Wszystko to w zimowe dni przypomina Ciebie mi...

Po ciężkim wypadku samochodowym, kiedy obydwoje leżeliśmy w krytycznym stanie, obydwoje przyżeklismy sobie że jak z tego wyjdziemy to wszystko razem pokonamy, po tym wypadku docenilismy nasz świat, dziękujemy Bogu że możemy w pełni sił korzystać z jego natury teraz ze swoim partnerem  cieszymy się z każdej najmniejszczej najpiekniejszej drobnostki. Czepiemy z życia każdą chwilę. Zimowy wypoczynek nad Bałtykiem to przepiekny krajobraz, biały puch pokrywający plaże, skrzeczący śnieg pod butami i mrożny ożeźwiający zapach przesiąkniety jodem, to raj dla duszy i wielka radość dla oczu.

A o to przedstawiamy Państwu teatrzyk jak spędzilibysmy tam czas

1) Naszą pasją jest rzeźba, a plaża, wydmy pokryte śniegem to najlepsze miejsce gdzie można tworzyć przeróżne arcydzieła

2) Jesteśmy nieporawynymi romantykami, więc zaręczyny w mroźnej morskiej krainie to byłoby spełnienie moich najskrytszych marzeń.

    Zostałabym królową zimowych ferii i zyskałabym swojego osobistego królewicza ;)

3) Wieczory w Zdrowotelu spędzalibyśmy na randkach jakich juz dawno nie było w restauracji przy świecach, czwerownym winie i długich rozmowach. Oczywiście liczę również na szalone tańce, gdzie w końcu może uda namówić mi się Bartka abym nauczyła go tańczyć zmysłowej samby

4)To może zacznę od śmiesznej historii, gdy byłam mała dziewczynką gdy chciałam pogłaskać małego źrebaczka, klacz ugryzła mnie w ramię :P chciałabym przełamać ten lęk i zabrałabym swojego ukochanego na przejażdzkę wzdłuż promenady. W górach narty,a nad morzem jazda konna :)

5) Dni spędzalibysmy również na zwiedzaniu zabytków Łeby, pierwszym miejscem byłby Neptun, kolejne to Muzeum Wyrzutni Rakiet SPN, ruiny Kościoła Św. Mikołaja oraz park jurajski. Z całą pewnością udawalibyśmy się na spacery, podziwiając przyrodę i przy tym dotleniając się.

6) Odpoczynek, pełen relax, zero zmartwień- terapia dla cała, zapach aromatycznych olejków masaże, które dodałyby nam energii

7) Romantyczne spacery po nieprzeludnionej plaży, wieczorem może spróbowalibyśmy zbudować iglo, ognisko,Bartek,gitara i ja...a po powrocie do Zdrowotelu pyszna gorąca czekolada

8)Latem kąpiele w morzu nie należa do najcieplejszych, może byśmy poszli na całość z hartowaniem się i hardcorowo wskoczylibyśmy razem do morza...kto wie?

9) Zero gotowania, zero prania, zero obowiązków domowych, 100% odpoczynku, radości i rozpalania naszej miłości

Ferie nad morzem, sprawiłby że zahartowalibyśmy się, przełamali nasze słabości, wykorzystali byśmy ten tydzień maksymalnie na rozwijaniu pasji,, odpoczynku od codzinnych życiowych obowiazkow i zapomnieniu choć na chwilę o problemach

https://www.familie.pl/gallery/5-hotel,imagecomments-27592.html

https://www.familie.pl/gallery/8-hotel,imagecomments-27595.html

https://www.familie.pl/gallery/6hotel,imagecomments-27593.html

https://www.familie.pl/gallery/7-hotel,imagecomments-27594.html

https://www.familie.pl/gallery/5-hotel,imagecomments-27592.html


https://www.familie.pl/gallery/4hotel,imagecomments-27591.html

https://www.familie.pl/gallery/3-hotel,imagecomments-27590.html

https://www.familie.pl/gallery/2hotel,imagecomments-27589.html

https://www.familie.pl/gallery/2-hotel,imagecomments-27588.html


https://www.familie.pl/gallery/DSC07369-1JPG,imagecomments-27587.html

PS od paru godzin bezskutecznie próbuje wrzucić fotki więc pozostaje mi tylko tak

Z CYKLU: ROZMÓWKI MATKI I CÓRKI


- J.! J.! J.! ...Chodź tu szybko!

- Jeju mamo, co się stało?

- Chodź, popatrz! Jest konkurs na Familie.pl o zaletach zimowego wypoczynku nad Bałtykiem....i można pojechać do Łeby!
J. please... napisz coś, bo ja nie mam weny... A tak by mi się przydał wypoczynek nad morzem po tej mojej operacji, no i wiesz, że zimą to jodu jest tam najwięcej? Na te nasze hormony na huśtawce to byłoby idealne!

- No wiem mamo, wiem... Ale zimą? Nad Bałtykiem? To chyba jest przede wszystkim...yyy... zimno?

- J. no cośty! Ubrałybyśmy się ciepło i pomaszerowały plażą przed siebie... Wyobraź sobie białą aż po horyzont przestrzeń... Pewnie wygląda to tak jak arktyczny krajobraz, który widzi się z samolotu lecąc nad chmurami. Srebrzyste płatki śniegu tańczą na wietrze, widzisz to? No i totalny brak ludzi... przecież wszyscy ciągną nad morze latem, a zimą jest cicho, spokojnie, słychać własne myśli, nie potykasz się o wszędobylskich plażowiczów zagospodarowujących każdy centymetr kwadratowy piasku... Idealny relaks, wypoczynek, którego na Śląsku możemy ze świecą szukać. No i chyba pierwszy raz w życiu będąc na plaży nie przejmowałybyśmy się celulitem ;)

- Ej no rzeczywiście, o tym nie pomyślałam! Zaczyna  mi się coraz bardziej podobać...

- Oczywiście! A to dopiero początek! Wyobraź sobie panujący wokół spokój... robimy głębokie wdechy dotleniając każdą cząstkę ciała, oczyszczamy organizm z toksyn, czujemy się piękne, zdrowe, delektujemy się chwilą. Łapiemy jak najwięcej jodu... a jak będziesz chciała możesz zostać morsem! :D

- No teraz to już mamo chyba trochę przesadziłaś!

- No może trochę, ale pewnie taką lodowatą kąpielą pozbyłabyś się raz na zawsze tych wszystkich przeziębień, katarków... Zahartować się musisz, a zima nad morzem to idealny czas na wzmocnienie organizmu... No ale jakbyś bardzo oponowała, mogłybyśmy się wybrać na basen, do sauny, na jakieś zabiegi lecznicze, bicze wodne... Potem na ciepłką herbatkę przy kominku... Cud miód i malina!

- Herbatkę z prądem, to owszem ;) Ja bym chyba wzięła kijki i wybrała się na jakiś taki marszobieg, trochę mięśnie rozruszać trzeba... albo na biegówki! Narty nad morzem to musi być super sprawa! A jeszcze jest coś takiego jak kite snowboarding! Potrzebna jest przestrzeń, śnieg , wiatr i śmigasz sobie na desce z latawcem łoooo, ale czad! No i robiłabym mnóstwo zdjęć... pstryk pstryk pstryk

- No widzisz J. ile tego jest! I dla ducha i dla ciała... A z naszą wyobraźnią to by i całej zimy nie starczyło!

- No dobra mamo, to piszę.... Ale byłoby super... tylko trzymaj mocno kciuki!

Pięknie wszyscy napisali, kto wygra to będzie naprawdę wielka radocha, Oj !!! pojechałabym z córką albo wnuczką, podkurowałybyśmy się, naprawdę super nagroda i konkurs Powodzenia Wszystkim

Hi hi hi - nawet moja herbatka z "prądem" tu się znalazła... Na taki pobyt  to wskazana jest...