Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 246307 |
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 01-01-2013 19:46
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!
Jak to trudno mi się zmotywować do pisania, tak chciałam wrócić do pisania bloga i nie mam wieczorami czasu i ochoty na pisanie, ale poprawię się:)!
Ze mną już nie jest tak źle aczkolwiek nie doszłam jeszcze do siebie tak jakbym chciała. Kuruję się herbatkami z miodem i cytryną, bzem plus syropek z cebuli i staram się nie wychodzić z domu bez potrzeby.
Wczoraj do południa miałam zaganiany dzień. Na 10 miałam gina, a co się naczekałam w poczekalni to moje, potem w pracy na chwilę, w UP i tam w sumie nic nie załatwiłam, mąż mój czekał na mnie z Julką u swojej babci, jak doszłam do nich to chwilę posiedziałam i zebraliśmy się do urzędu komunikacji żeby zgłosić ,że wmontowaliśmy w nasz samochodzik GAZ i tam też nic nie załatwiliśmy bo nie mieliśmy jakiegoś tam upoważnienia. Jak zwykle pod górkę i trzeba będzie znowu jeździć. Trudno!
Humor miałam nie najlepszy bo chciałam gdzieś iść na sylwestra ,a nie spędzać go w domu. Rodzice , nasza ostatnia deska ratunku pojechała do babci, teściowa poszła gdzieś do znajomych i zostaliśmy my. Ja Maciek, Julka i szwagier.Nim mała nam nie zasnęła to napompowaliśmy balony i tańczyliśmy.O 22 mała spała i nic ją nie ruszało!Ale w sumie nie było tak źle bo przyszedł do nas kolega i posiedzieliśmy do 3. Czas bardzo szybko zleciał, nawet nie wiemy kiedy. Gdyby nie włączony Tv to byśmy nie wiedzieli ,że już północ.
A dzisiaj?
Od rana leniwie, próbowaliśmy rano ( o 9) Julkę przekabacić żeby dała nam pospać ale nie chciała. Włączyliśmy jej Dalmatyńczyki i się uspokoiło. Mogliśmy leżeć:)
Dziecko nam się zcwaniło bo wczoraj po raz pierwszy dostała pizzę i tak jej smakowało, że zjadła chyba niewiele mniej ode mnie:P modliłam się tylko w duchu ,żeby jej nic nie było. Dzisiaj dorwała się do chipsów, nie dajemy jej dlatego z taką uciechą nam uciekała z garścią chipsów:P Śmieliśmy się ,że brak jej pepsi lub piwa do zestawu.
No i już w swojej kuchni nie gotuje kawy tylko "pice"
Mała pewnie niedługo pójdzie spać, mężulo pojechał odebrać balowiczów z Wielbarka ( mojego brata i jego znajomych) , a potem jak wróci to idziemy do kina na Hobbita w 3D.
Trochę się boję, że stracę szacunek do tego bo czytałam książkę i byłam zachwycona. No nic, jak nie pójdę to się nie przekonam.
Jeszcze raz wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Oby był lepszy od poprzedniego, samych sukcesów i ZDROWIA!!
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 27-12-2012 13:49
W ciągu tych kilku dni świątecznych czułam się strasznie, dzisiaj w nocy znowu dopadła mnie temperatura i to dosyć wysoka więc postanowiłam iść do lekarza. Efekt taki że mam zwolnienie do 4 stycznia i mam się kurować domowymi sposobami bo nie chce mi dawać antybiotyku bo w listopadzie miałam dwa. W domu leżeć i wygrzewać się. No nic, tyle mi zostało. Julka do końca roku teraz nie chodzi do żłobka, bo uznałam ,że dzieci będą mieszane z różnych grup i panie inne więc po co jej te stresy i mama moja się zaoferowała,że z nią posiedzi, a tu sytuacja się zmieniła i to ja będę siedzieć z córą w domu.
W sobotę mam pogrzeb bo mój wujek zmarł, ale nie idę bo po pierwsze że przemarznę ,a po drugie to mam zapisanego już fryzjera bo moje włosy mnie już tak dobijają ,że muszę je codziennie myć bo się strasznie przetłuszczają. Są długie i w dodatku już mam spore odrosty. Miałam iść wcześniej do frycka ale kasy brakowało, a teraz jakoś tak lepiej więc idę.
Teraz biorę się za sprzątanie, ogarnięcie pokoju bo zabawek jest tyle, że znowu muszę część pochować tylko nie wiem gdzie bo już miejsca mi brakuje. My zabawek jej raczej nie kupujemy, chyba że jest jakaś okazja, ale i tak staram się nie kupować bo za dużo już ma. Mogę otworzyć sklep z zabawkami. Na same święta dostała 3 lalki. Jedna myje zęby i każe się czesać, druga do czesania, a trzecia potrafi powiedzieć 30 zdań, a jeszcze dwie są stare plus ze dwie u mojej mamy. Magazynek normalnie.
A więc biorę się do pracy.
Życzę miłego dnia!
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 25-12-2012 20:50
Tak świątecznie, że aż chorobowo. Wczoraj po Wigilii zaczęłam się źle czuć, ale to był pryszcz przy tym co się działo ze mną w nocy. Temperatura 39 i nie mogłam się wcale ugrzać. Szybko brałam gripex ale pomogło na krótko. W południe znowu temperatura mi skoczyła i leżałam w szlafroku, pod kocem oczywiście w ubraniach bo aż się trzęsłam. Święta spędziłam sobie świetnie nie ma co. Goście siedzieli i gadali w dużym pokoju a ja praktycznie cały czas sama leżałam i popijałam gorącą herbatę z miodem i cytryną . Aż się popłakałam z niemocy bo miałam plany jechać do siostry bo dawno u niej nie byliśmy. I tak spędziłam sobie dzisiejszy świąteczny dzień, na jedzenie patrzeć nie mogę więc i wszystkie smakołyki mnie omijają.
A co z Mikołajem? Julka była wniebowzięta z prezentów , że aż z wrażenia usnąć nie mogła. Ja zresztą też miałam jakies majaki związane z prezentami więc budziłam się bardzo często.
Teraz zmykam leżeć i oglądać film z mężem:* bo Juleczka już zasnęła.
Wesołego drugiego dnia świąt!!