On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 536667 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 01-08-2011 22:58
od dawien, dawna obiecywałam sobie i zarzekałam się , że nigdy, przenigdy
moje dziecko nie będzie chodziło w chodziku,
ale się dziś złamałam
po tygodniu codziennego trenowania chodzenia z przeogromnym uśmiechem na ustach Jakuba,
a dla mamusi z lekka bolącym kręgosłupem,
wsadziłam dziś moje dziecię w ten zdradziecki wynalazek, w celu obadania Jego reakcji
frajdę ma z tego niesamowitą, do tyłu, boczkiem, boczkiem...dzielny syneczek radzi sobie świetnie
no i jeszcze jedna informacja, doczekałam się - Kubuś siada ,
zrozumiałam już co znaczy siadanie z leżenia na brzuchu, bo ni jak nie moglam sobie tego wyobrazić
jutro mam w planach usuwanie z zasięgu Jakubowych rączek wszytkiego co chodźby z pozoru mogło by być niebezpieczne, nadchodzi czas grozy :)
Nadesłane przez: anetaab dnia 31-07-2011 22:58
Goście wyjechali , mam więc już więcej czasu na familkę.
Troszkę już zaczełam tęsknić za rodzicami, więc odliczam dni do ich powrotu...
Kubuś jest niesamowity i ciągle niedowierzam
jak wiele zmian dokonuje się w takim maluchu własciwie każdego dnia.
Od tygodnia zgłębia tajniki chodzenia za raczki ,
a od soboty nie wystarcza mu już tylko chodzenie po domu,
chce też tupkać sam na spacerach.
A ja ciągle czekam na raczkowanie :)
Nadesłane przez: anetaab dnia 30-07-2011 01:01
Zaskoczyła mnie dziś telefonem koleżanka,
dawno nie rozmawiałyśmy,
więc bardzo mnie ucieszyło, że dzwoni,
po czym ucieszyła mnie jeszcze bardziej , że wpadnie z wizytą
od słowa do słowa, w rezultacie śpi teraz w pokoju obok:)
miłe są takie spontany :)