Wyszperałam w necie taką nowinkę:
Być może już wkrótce nie trzeba będzie płacić za prąd. Przynajmniej tradycyjną metodą. Zamiast tego obejrzymy reklamy i zbierzemy punkty. Kiedy uciułamy ich już trochę, zamienimy je na …energię. Kto z nas nie chciałby by rachunki za energię, wodę czy gaz płaciły się same. Wygląda na to, że znaleźli się chętni by nam to umożliwić! I wcale nie chodzi tu o banalne polecenie zapłaty, które i tak wyciągnie z naszej kieszeni pieniądze, a o zupełny nowy sposób płatności. Zamiast tego po prostu… obejrzymy reklamy. Takie rozwiązanie chce wprowadzić serwis Otineo.pl. Jego właściciele już negocjują z jednym z dostawców prądu, żeby klienci zamiast płacić gotówką czy kartą mogli obejrzeć reklamy. Być może już jesienią po raz pierwszy skorzystamy z takiego udogodnienia. Za każdego spota będą przyznawane punkty. Jeżeli zbierze się ich już sporo będzie można wymienić je na energię. Niestety z tego rozwiązania nie wszyscy skorzystają. Ten sposób płatności dotyczyć będzie tylko właścicieli tzw. liczników przedpłatowych, czyli tych którzy za prąd płacą z góry. Według danych Urzędu Regulacji Energetyki takich urządzeń jest w Polsce ponad 80 tys., jednak dostawcy energii szacują, że może ich być nawet kilkakrotnie więcej. Serwis przetestował już działanie systemu, jednak nie z prądem, lecz komórkami. Oglądając reklamy można doładować konta pre-paid u wszystkich operatorów. Szkopuł jednak w tym, że trzeba ich obejrzeć naprawdę sporo. Przy tym noc reklamożerców to pestka. Tym bardziej, że tutaj nikt nie segreguje spotów. A i tak często okazuje się, że nasza „ciężka praca” zasługuje tylko na kilkanaście punktów. Przeważnie za jedną reklamę przysługuje jeden punkt. Żeby doładować konto za 5 złotych potrzebujemy ich aż 100. Prawdopodobnie więc „darmowe” odkurzanie czy prasowanie może nas kosztować kilka godzin ślęczenia nad reklamami.
Bylibyście zaineresowani takim rozwiązaniem?