co sądzicie o związkowcach protestujących i palących opony itd. bo coś tam im nie pasuje ?? - Forum

1

mati

Zarejestrowany: 26-03-2008 20:16 . Posty: 1166

20 grudnia 2009 22:07 | ID: 95570

oj nikt mi nie odpisał może teraz jak jest więcej osób :) choć może mało świąteczny temat

2

jkm

Zarejestrowany: 02-04-2008 09:40 . Posty: 4222

20 grudnia 2009 22:19 | ID: 95590

mnie to barrdzo denerwuje nigdy w żadnym związku pracowniczym nie byłam i to co oni wyprawiają często domagając się podwyżek albo szybciej na emeryturę i to jeszcze najl epiej wysoką za naszą kasę no bo skąd państwo ma na o brać jak nie z naszych podatków albo zusowych składek na emerytury albo renty ja muszę na sibie sama zarobić i nie latam pod dom premiera żeby mi kasę dał od ludzi którzy ciężko pracują żeby te podatki i zusy opłacić

3

Ulinka

Zarejestrowany: 20-10-2009 20:42 . Posty: 6675

20 grudnia 2009 23:52 | ID: 95631

jkm napisał 2009-12-20 22:19:59

mnie to barrdzo denerwuje nigdy w żadnym związku pracowniczym nie byłam i to co oni wyprawiają często domagając się podwyżek albo szybciej na emeryturę i to jeszcze najl epiej wysoką za naszą kasę no bo skąd państwo ma na o brać jak nie z naszych podatków albo zusowych składek na emerytury albo renty ja muszę na sibie sama zarobić i nie latam pod dom premiera żeby mi kasę dał od ludzi którzy ciężko pracują żeby te podatki i zusy opłacić

Mam inne zdanie. Związki nie protestują, bo tak lubią. Robią to wtedy, gdy zawiodły inne metody. Walczą o prawa pracownicze, z których korzystają także, ci którzy do związku nie należą. Jeszcze nie słyszałam o takiej sytuacji, gdzie jakiś pracownik nie skorzystałby z tego co związek wyegzekwował i powiedział: Nie, dziękuję, nie należę do związku, więc nie biorę.

4

jkm

Zarejestrowany: 02-04-2008 09:40 . Posty: 4222

21 grudnia 2009 00:04 | ID: 95637

no niestety ale pracowałam do tej pory w prywatnych firmach i na swojej działalności więc nie wiem z czego mam skorzystać za długi temat i jestem na nie jeśli chodzi o takie protesty

5

usunięty użytkownik

21 grudnia 2009 11:01 | ID: 95751

Się zawsze zastanawiam, gdzie jest policja i czemu nie pogoni hołoty na cztery wiatry... Przedstawiciele kilku zawodów przyzwyczaili się, że cały naród zgodnie pracuje i płaci podatki by oni mogli miec swoje przywileje, niedostępne dla zdecydowanej wiekszości spłeczeństwa. A to dwumiesieczne wakacje, a to emerytura w wieku 40 lat (niedawno była sprawa 41-letniego EMERYTA, który zabił dwie dziewczynki), a to inne socjalistyczne podarunki. poza tym, naprawdę, są inne mozliwości dyskusji niż próby spalenia ludzi żywcem (bo rzucanie koktajlem Mołotowa w policjantów za takowe uważam).

6

usunięty użytkownik

21 grudnia 2009 11:03 | ID: 95754

"związki walczą o prawa pracownicze" ????????????? pusty slogan. ZZ walczą o własne stołki i wypłaty.

idą święta, idą święta :)

7

Bartt

Zarejestrowany: 06-05-2009 22:23 . Posty: 5452

21 grudnia 2009 12:05 | ID: 95786

Np. problemy polskich stoczni wynikają w dużej mierze z działalności związków zawodowych, które skutecznie odstraszyły inwestorów, chcących zrobić ze stoczni dochodowe przedsiębiorstwo. Co do 35 czy 40 letnich emerytów... to często się zdarza, że dorabiają sobie w róznych usługach, biorąc za to mniejsze stawki niż "normalni" pracownicy - bo mogą sobie tę różnicę zrekompensować emeryturą - i przez to psują rynek.

Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...

8

usunięty użytkownik

21 grudnia 2009 12:10 | ID: 95791

wiecie ile jest ZZ na 1 kopalni? u mojego teścia było 12... każdy miał przewodniczącego który dostaje kasę "za nicnierobienie" z puli wypłat dla górników. w każdym była komisja rewizyjna i zarząd. i każdy musiał mieć siedzibę. i wszystkich nie można było ruszyć...

idą święta, idą święta :)

9

usunięty użytkownik

21 grudnia 2009 19:30 | ID: 96100

Zawsze jak pamiętam do związku garnęły się największe nieroby, pijusy którym normalnie groziłoby wywalenie, a tak z ochroną związkową nic nie można im zrobić. O kasę dbają szczególnie swoją, ech szkoda nerwów przed świętami dla takich dziadów.

10

usunięty użytkownik

21 grudnia 2009 19:53 | ID: 96106

ja się zawsze zastanawiam gdzie wtedy są ekolodzy ci co się tak do drzew przykuwają i inne cuda robia jakoś palenie opon i dym który wali w atmosfere im nie przeszkadza

11

miss

Zarejestrowany: 25-03-2008 15:23 . Posty: 1459

21 grudnia 2009 20:07 | ID: 96108

ja tez jestem przeciwna zwiazkom zawodowym. masakra taka ze szkoda slow :////

12

mrowka456

Zarejestrowany: 15-01-2009 15:20 . Posty: 1007

21 grudnia 2009 20:11 | ID: 96114

a ja popieram .. bo dzieki nim moj maz nie robia za zapomoge bo wkoncu dostal podwyzke

13

mati

Zarejestrowany: 26-03-2008 20:16 . Posty: 1166

27 stycznia 2010 20:49 | ID: 123723

Ulinko związki nie protestują bo tak lubią ?? a robią to charytatywnie ?? Wybacz. Moim zdaniem najwyższa pora skończyć z tym związkami. Poza tym pomyśmy gdyby ktokolwiek z nas pojechał sobie na wycieczkę do Wawy jarać opony zamiast iść normalnie do pracy to ogromne problemy by z tego powodu miał. Dzień nieusprawiedliwiony, a w skrajnych przypadkach dyscyplinarka. W 100 procentach zgadzam się z Centaurkiem co do pogonienia protestujących związkowców.

14

Ulinka

Zarejestrowany: 20-10-2009 20:42 . Posty: 6675

27 stycznia 2010 21:22 | ID: 123761

Mati, co masz na myśli pytając, czy robią to charytatywnie? Chcesz powiedzieć, że tym wszystkim stoczniowcom, górnikom, rolnikom, nauczycielom, którzy przyjeżdżali dziesiatkami autokarów do Warszawy ktoś płacił? Że mieli z tego jakieś korzyści materialne? Nie wiem na jakich zasadach jadą protestować, pewnie jest to ich bezpłatny dzień wolny, lub dzień urlopu wypoczynkowego, bo nie sądzę, że pracodawca dał im płatny dzień wolny. Oczywiście nie mam tu na myśli przywódców związkowych, ci sa na etatach opłacanych ze składek związkowców. Mati, a może Ty słyszałeś o pracownikach niezwiązkowcach, którzy nie przyjęli czegoś co wynegocjowali związkowcy? Ja nie słyszałam.

15

Bartt

Zarejestrowany: 06-05-2009 22:23 . Posty: 5452

27 stycznia 2010 21:34 | ID: 123802

Ciekawe, jak teraz związkowcy "przysłużą się" fabryce Fiata w Tychach - zarząd główny koncernu poważnie zastanawia się nad zamknięciem lub ograniczeniem produkcji w polskim zakładzie, mimo że wyniki ma świetne - ale chcą się skupić na włoskich przedsiębiorstwach. Tymczasem związkowcy żądają podwyżek - w jaki sposób ma to wesprzeć naszą sytuację w negocjacjach w Włochami? Nie wiem... ale żeby związkowcy czasem nie zrobili niedźwiedziej przysługi reszcie pracowników.

Podobnie przecież było na samym początku lat 90tych, gdy VW chciał zainwestować w FSO na Żeraniu, ale korupcja i ostre stanowisko związkowców, którzy w żadnym razie nie chcieli zgodzić się na zwolnienie części załogi doprowadziły do tego, że VW zainwestował w czeską Skodę...

Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...

16

Tigrina

Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06 . Posty: 4674

28 stycznia 2010 00:47 | ID: 123885

Przychylam się do stanowiska Bartta i Centaurka- nie jestem za związkowcami, moim zdaniem inaczej powinno się "załatwiać" pewne sprawy. Moja mama była nauczycielką młodszych klas, kilkanaście lat temu jej zakład pracy strajkował, tylko ona jedna się wyłamała. Powód- powiedziała, że ona też jest matką i nie wyobraża sobie, gdzie miałyby się podziać dzieci, które uczy, gdyby miała strajkować, powiedziała rodzicom "swoich" dzieci, że mogą one normalnie przyjść do szkoły, lekcji nie będzie, żeby nie czuły się poszkodowane, ale zrobiła im luźne zajęcia, zabawy i gry słowne. Wszystkie dzieci przyszły, nikt się nie wyłamał, a rodzice później dziękowali jej za to, że zwalniać się z pracy nie musieli :-) Tak niestety jest czasem, że związkowcy na etatach w związkach w myśl "górnolotnych" idei napędzają całą machinę strajkową, i jeżeli ktoś coś z tego ma, to najczęściej oni tylko, a nie ci, którzy jadą tymi autokarami gdzieś pod Sejm. Ale ci pozostali czasami robią pewne rzeczy tylko dlatego, że "tak wypada", nie zawsze się nawet z tym zgadzając, bo boją się wyłamać...

17

Ulinka

Zarejestrowany: 20-10-2009 20:42 . Posty: 6675

28 stycznia 2010 01:06 | ID: 123886

Tigrina, I oczywiście Twoja mama zrezygnowała z wynegocjowanych przez zwiazkowców podwyżek. Pamiętam ten jeden jedyny strajk nauczycielski. Wszystkie osoby, które strajkowały były w szkole, tylko nie prowadziły lekcji. Oczywiście za strajk potrącono nauczycielom z pensji pieniądze. W mojej szkole na szczęście nie było osób, które wyłamałyby się. Jak solidarność, to solidarnośc. A uczniowie, którzy przyszli do szkoły mieli zapewnioną opiekę.

18

Tigrina

Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06 . Posty: 4674

28 stycznia 2010 01:23 | ID: 123887

Moja mama nigdy nie była w żadnym związku, podwyżki też jakiejś tam wielkiej nie dostała, bo w ogóle nie odczuliśmy tego, zresztą jej pensja nie była zbyt wielka, nawet po dwudziestu paru latach pracy, poza tym uważam, że jakakolwiek podwyżka jej się należała, chociaż ona jej nie chciała, bo przez wiele lat udzielała się w pracach społecznych, we wszelkich imprezach z dziećmi, w różnych kółkach, przeważnie nieodpłatnie. Co do zaś tego, że "uczniowie, którzy przyszli do szkoły, mieli zapewniona opiekę"... Może w niektórych szkołach tak, ale w szkole u mojej mamy, zresztą tez w mojej nauczyciele już parę dni wcześniej zapowiedzieli rodzicom, że szkoła jest zamknięta, bo nauczyciele strajkują i dzieci mają do szkoły nie przychodzić, szkolny autobus też nie jeździł. Jak przyszłam do szkoły, to najpierw zostałam wyśmiana przez nauczyciela, który raczył w końcu drzwi na dzwonek otworzyć, potem mi powiedział, że szkoła jest zamknięta, zajęć nie ma i mam wracać do domu, ale nie poszłam, powiedziałam, że mama mi kazała przyjść, po paru więc minutach dyskusji zostałam przydzielona do zerówki, do opieki nad dziećmi, bo zerówka zgodnie z wcześniejszymi założeniami nie strajkowała. Jak widać, różne w różnych szkołach były "obyczaje"...

19

Ulinka

Zarejestrowany: 20-10-2009 20:42 . Posty: 6675

28 stycznia 2010 01:31 | ID: 123889

Wyobrażam jak czuła się twoja mama, jako jedyna, która wyłamała się z grona nauczycielskiego. Pewnie nie była to dla niej komfortowa sytuacja. Strajkowali wtedy po raz pierwszy razem nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego i ze związku "Solidarność" i ci, którzy do związków nie należeli. A podwyżka mała, ale jednak wynikająca z tego nauczycielskiego protestu była (dla wszystkich, nie tylko związkowców).

20

Tigrina

Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06 . Posty: 4674

28 stycznia 2010 12:57 | ID: 124336

Może by też strajkowała, gdyby nie te dzieci, które miała pod opieką, jako ich nauczycielka

Ale nauczyciele ustalili "wspólnie" i oczywiście nieoficjalnie, że uczniowie nie będą wpuszczani do szkoły, bo zajęć nie ma, dlatego się nie zgodziła. Powiedziała, że nie można się kierować własnym interesem, jeśli cierpi na tym dobro innych osób. Tak właśnie zdarza się czasem przy tych strajkach, dlatego właśnie nie jestem za związkami, bo jeżeli tylko raz na jakiś czas cierpi ktoś przez jakiś strajk, to jest to o ten jeden raz za dużo. Takie jest moje zdanie.

Mój adres e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie	Zaznacz jeśli chcesz logować się automatycznie

co sądzicie o związkowcach protestujących i palących opony itd. bo coś tam im nie pasuje ?? - Forum

Wątek: co sądzicie o związkowcach protestujących i palących opony itd. bo coś tam im nie pasuje ??