Wiem, że dzieci kilku z Was mają astmę więc jesteście obeznane w temacie:)
Karolina ma atopowe zapalenie skóry(AZS), które z wiekiem się jej rozwija.
Do tej pory Ona praktycznie nie chorowała, w całym swoim 5 ;letnim życiu raz miała antybiotyk. Generalnie okaz zdrowia. To wszystko zaczęło się zmieniać od lutego tego roku- wtedy miała zaostrzenie AZS. Nie wyglądało to dobrze. Po wizycie u alergologa i przepisaniu nowych leków była poprawa. Jakieś 3 tygodnie temu Karola zaczęła kaszleć( tylko w nocy, suchym bezproduktywnym kaszlem). Leki jej nie pomagają, kaszel zrobił się intensywniejszy i częstszy( teraz kaszle również w dzień). Byliśmy u lekarza. Karola osłuchowo jest czysta, gardło też ma zdrowe. A kaszel nie odpuszcza! Męczy się strasznie przy nim. Dostałyśmy 3 dniowy antybiotyk( Zitrolek) który niestety nie pomógł. Ona cały czas kaszle. Wiem, że dzieci chorujące na AZS są grupie bardzo dużego ryzyka zachorowania na astmę.. I teraz do Was ptanie- czy uważacie, że to mogą być początki astmy? Zarejestruję Karolę do pulmonologa ale pewnie trzeba będzie poczekać na wizytę.. Nie wiem czy to ważne ale moi bracia mają astmę.