Za kilkanaście dni mój 63 letni tata będzie miał usuwany pęcherz moczowy. Przyczyną jest nowotwór złośliwy. Kilkakrotnie nacieki były usuwane ale wciąż narastają coraz większe. Jedyną nadzieją jest całkowite usunięcie pęcherza moczowego.
Mój tata jest załamany. Stracił dawną radość życia i widać że wewnętrznie jest zmęczony.
Tłumacze że czasem rak to nie wyrok i ludzie często żyją bardzo długo po takich zabiegach.
Do mnie smaej jednak nie do końca dochodzi że jednak może być różnie...