CESARKA TO NIE PORÓD! Kontrowersyjna kampania grupy religijnej Disciples of the New Dawn.
Na profilu grupy pojawiła się seria obraźliwych plakatów i memów, które sugerowały, że cesarka to wcale nie jest poród. Określono tą metodę jako: przerwę w pracy. Pod petycją przeciwko grupie religijnej podpisało się 2600 osób. Facebook usunął profil.
Grupa prosiła o to, aby kobiety po cesarce okazały szacunek "ponadprzeciętnym" matkom, które ZROBIŁY TO JAK NALEŻY. Członkowie grupy chwalą głównie te kobiety, które urodziły dziecko naturalnie- bez cesarskiego cięcia i toksyn.
Oburzone kobiety mówią, że nie ważne jak dziecko przyjdzie na świat, ważne aby było zdrowe. Grupa ta promuje również dostęp legalnej broni i zakaz aborcji. Grupie religijnej przewodzi ojciec Patrick Embry.
No ja jestem zbulwersowana!!!
źródło: Radio Zet.
Ja się wypowiadała nie będę. Mówiłam już kiedyś jak bardzo na nerwy działają mi kobiety które na własne życzenie 'rodzą' przez cc. Aga, nie bierz tego do siebie.
Ja się wypowiadała nie będę. Mówiłam już kiedyś jak bardzo na nerwy działają mi kobiety które na własne życzenie 'rodzą' przez cc. Aga, nie bierz tego do siebie.
Ja i tak naturalnie nie miałabym szans urodzić, więc nie widziałam sensu durnego czekania, na coś co nigdy nie nastąpi. Więc nie mam się za co obrażać
Mnie to wsio ryba, jak kobiety rodzą. Każda powinna mieć wybór. Każda powinna zadecydować w każdej chwili, na początek zdecydować o SN, aby po 5 godzinach prosić o CC. Lekarze powinni uszanować wolę kobiety.
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Ja się wypowiadała nie będę. Mówiłam już kiedyś jak bardzo na nerwy działają mi kobiety które na własne życzenie 'rodzą' przez cc. Aga, nie bierz tego do siebie.
Ja i tak naturalnie nie miałabym szans urodzić, więc nie widziałam sensu durnego czekania, na coś co nigdy nie nastąpi. Więc nie mam się za co obrażać
Mnie to wsio ryba, jak kobiety rodzą. Każda powinna mieć wybór. Każda powinna zadecydować w każdej chwili, na początek zdecydować o SN, aby po 5 godzinach prosić o CC. Lekarze powinni uszanować wolę kobiety.
ja miałam ją zalecaną przy pierwszym porodzie -lekarz nocny zarządził cc - o 8 zmienili sie lekarze i mimo ,ze połozna upominała ,że nie urodzę sama lekarz zdecydował inaczej -po ponad 10 godzinnej walce w bólach pierwszą córkę lekarz wypchnął na świat siłą swego łokcia i było kiepsko -córka nie płakała ,a ja płakałam ,że coś jest nie tak -cała w nerwach -odratowali ją jest z nami ,ale czy tak powinno być ???
Są wskazania do cc to niech tak jest ,a nie męczą biedną kobietę ,która nie wie co ze sobą robić !!! Jest wskazane SN niech urodzi w taki sposób i już !!! Zadna ujma czy to cc czy sn - bezpieczeństwo ,życie dziecka i matki najważniejsze .
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
Całą ciąże nastawiałam sie na poród naturalny, bardzo tego chciałam. W 42 tygodniu zapadła decyzja, ze cesarka, łóżysko było na trzecim stopniu, dziecko ponad 4kg, a nawet nie zeszło do kanału rodnego, brak skurczy, zero reakcji na wywoływanie. przepłakałam cała noc po decyzji lekarza, nawet połozne mówiły: płacz, płacz, to moze poleci ;)
Zero reakcji organizmu.
Cesarka, dziecko 4480g, 59cm.
podczas kilku moich pobutów w szpitalu, bo lądowałam z powodu zatrucia kilka razy na obserwacji, kilkakrotnie spotkałam sie z osobami, które przyszły na planowaną cesarke, bo "nie po to chodziły całą ciaże do praywatnego lekarza, zeby teraz się męczyc"...
Mieszane miałam uczucia.
Dziś chyba wolałabym cesarkę. Wprawdzie takl to różowo nie wyglada, mniej bólu przy porodzie, za to ból przy codziennych czynnosciach przez wiele miesiecy, do pół roku w ogóle nie mozna dźwigac, mnie blizna ciagneła jeszcze po 9-10 miesiącach, nie mogłam dłużej rowerem jeździc, bo bolało. Pierwsze dni po cesarce to w ogóle zgieta w pół szłam na siku do ubikacji, z bólu. Dziecka z wózkiem do autobusu nie miałam siły podnieśc, zakupów normalnie nie mogłam robic, bo za ciezko, o spacerach z dzieckiem to w ogóle nie myslałam do paru miesięcy, i to wcale nie ze wzgledu na zime i mrozy, po prostu ból przy chodzeniu, ból przy dźwiganiu... Ale: dziecko mam zdrowe, ryzyko związane z porodem i komplikacjami wzięłam na siebie, dziecku nic nie groziło, nad bólem panowałam, bo wiedziałam, kiedy on bedzie, mogłam się przygotowac do niego, więc sie do niego przyzwyczaiłam. Teraz wolałabym jednak raczej cesarke.
Jedna z moich koleżanek meczyła sie kilkanaście godzin naturalnie, a przyszedł kolejny lekarz i zrobili cesarke, bolało więc i tu, i tam.
Innej mojej koleżance wkłuwali sie przy naturalnym w kregosłup przy skurczu i do dzis ma chory kregosłup, rehabilitacje nie pomagaja, a rodziła naturalnie, wywoływali, w końcu dziecko kleszczami wyciagali, krocze porozrywali...
Dajmy rodzic naturalnie fanatyczkom, jeśli maja do tego predyspozycje, chwała im za to ;)
Ani sie gorsza, ani lepsza nie czuje z tego powodu, ze miałam cesarke- urodziłam, jestem matką, a nawet, gdybym nie ja urodziła, tez bym kochała jak własne :) Co za róznica ;)