po dwóch miesiacach mieszkania samemu stwierdzilismy ze nasz budżet jest zbyt maly i postanowilismy wynajać jeden pokoj studentce, no więc sie wprowadziła, i same problemy, nie sprzata po sobie a jak juz to ogranicza sie do pomycia po sobie naczyć, po nocach halasuje (uczy się a przy tym trzaska dzwiami wciaz)raz z nia rozmawialismy że jak nie zacznie sprzaatac to dostanie wypowiedzenie(ma miesiac wypowiedzenia w umowie) umowilismy się ze tydzien ona tydzien my w dowolny wolny dzien kiedy znajdzie czas ale jak juz sprzata to dokladnie wszystko wanne,wc kafelki kuchnie itp. no zdało to sie na miesiac obecnie od swiat wielkanocnych nic nie tkneła dalismy jej wypowiedzenie, mieszka do konca czerwca i stała sie nieznośna obraziła się na cały świat smieje sie po nocach (ze swoich chłopakiem) gada głosno przez telefon a wszystko po 2 w nocy. nie wyrzuca smieci, zaczełam jej worki stawiac pod dzwiami bo zostawia wszystko w kuchni pod stołem, musimy jednak wytrzymac z nia do konca czerwca pytanie czy macie jakies metody jak postępowac, bo mnie szlag trafia ze nie zamyka dzwi od toalety, nie chce byc całkiem złośliwa(a potrafię) bo na w tym rzecz ale mam dość pomalu ksiezniczki.