Tytuł nic niewnoszący ale tak ma być :)))
Słuchajcie - potrzebuję rady, albo upewnienia się, że podejmuję słuszną decyzję.
Otóż podczas sympozjum, które organizowałam w zeszłym roku miałam przyjemność zjeść śniadanie w towarzystwie Prezesa oraz Jego żony (Pani dyrektor ds. ekonomicznych). To był ostatni dzień sympozjum czyli już po. W trakcie rozmowy o tym jak to się wykazałam i stanęłam na wysokości zadania poinformowano mnie, że w firmie funkcjonuje fundusz socjalny, z którego wypłacane są zapomogi w sytuacjach losowych np.: zalanie łazienki. Prezes i Pani Dyrektor dodali niedwuznacznie, że mnie zalać powinno jeszcze w tym roku. Zrozumiałam to tak jak powinnam zrozumieć. Odpowiedziałam, że jestem już po remoncie, ale cały czas się głowię. Dali mi do zrozumienia, że w ten sposób chcą mnie nagrodzić. Niemniej ja mam dylemat bo, po pierwsze nie zalało mnie i nie mam żadnych innych klęsk losowych, z tytułu których mogłabym dostać zapomogę, więc pisanie czegoś to by było kłamstwo. Po drugie to fundusz socjalny. Czyli z naszych pieniędzy. Jeżeli dostanę coś za nic to tak jakbym zabrała te pieniądze innym potrzebującym. Po trzecie boję się, że jakbym coś jednak wymyśliła to by to było źle odebrane (niby zaproponowali, ale w sumie łapią mnie na wyłudzeniu).
Z drugiej strony jeżeli ktoś proponuje i chce dać to dlaczego nie korzystać? Wiem, że uczciwość zazwyczaj jednak nie popłaca.
Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to kwestia mojego zdrowia... tylko, że też nie jest z nim tak źle, a to, że w zeszłym roku na leki wydałam ponad kilka tysięcy złotych to pikuś :(
Co byście zrobili na moim miejscu?