460
Tigrina
Zarejestrowany: 26-11-2009 23:06 .
Posty: 4674
2010-04-18 23:21:40
Zaczęłam się też interesować informacją podana przez Centa, o tych różnicach ciśnień atmosferycznych. Znalazłam też ciekawą wypowiedź na ten temat, oryginalny tekst (źródło) już nie funkcjonuje, wiec podaję inne źródło, które ten fragment zawiera, przy czym od razu zaznaczam, że z tego linka, który podaje, tylko ten fragment nadaje się do rozważań, reszta to dla mnie spekulacje, których nie warto nawet czytać.
źródło:
http://www.wolnapolska.pl/index.php/Artyku%C5%82y/to-mog-by-zamach-najwiksze-wtpliwoci.html
Cytat cytatu innego artykułu podany na tej stronie:
Rosyjski kontroler nie bardzo orientował się, w jakim systemie należy podawać wartości ciśnienia atmosferycznego na lotnisku w Smoleńsku. To kluczowa wartość, bo od niej zależą wskazania pokładowych wysokościomierzy. W Rosji używa się innego systemu określenia tej wartości, niż jest to przyjęte w międzynarodowym lotnictwie. Na świecie przyjmuje się, że ciśnienie jest podawane według QNH, czyli średniego ciśnienia na poziomie morza. Inaczej rzecz ujmując, ten standard nie uwzględnia wysokości terenu. Ustawiony według tej wartości wysokościomierz wskazuje na lotnisku nie zero, a pewną wysokość - taką, na jakiej jest położony teren nad poziomem morza. Natomiast w Rosji używa się systemu QFE, czyli podaje się ciśnienie uwzględniające wzniesienie terenu. Tak ustawiony wysokościomierz pokazuje na lotnisku zero. Załoga prezydenckiego samolotu lecąc z ciśnieniem mierzonym według QNH, mogła sądzić, że jest wyżej, niż była w rzeczywistości. W tym momencie ważna jest komunikacja między kontrolerem a załogą, bo obie strony muszą ustalić, jakimi systemami się posługują. A z tym w sobotę był właśnie kłopot. Pod warunkiem, że kontroler wie, co mówi (...) A z tego, co słyszałem, to tak za bardzo nie wiedział o niektórych rzeczach, bo tam go pytali od razu nasi, co tam byli, on pytał, co to jest. Ale to już niech komisja sobie ustala - mówi pułkownik Tomasz Pietrzak, były dowódca pułku, który woził polskich VIP-ów. Być może dlatego tak ważne było ponowne przesłuchanie rosyjskiego kontrolera, o co zwróciła się strona polska po katastrofie. Korespondencja z wieżą jest już zapewne znana ekspertom z komisji. O ile zachowały się instrumenty pokładowe, możliwe będzie sprawdzenie ustawień wysokościomierzy, czyli to, jaka wartość ciśnienia została na nim ustawiona. Pilot zdecydował się na lądowanie, schodząc jak najniżej i szukając przez okna dziury we mgle, próbował posadzić maszynę. Można założyć, że ustawił na odpowiednich przyrządach tzw. wysokość decyzyjną - bezpieczną wartość nad terenem. Miał schodzić do tej wysokości i jeśliby warunki na to pozwoliły, wylądowałby. To jednak było niemożliwe, jeśli nie porozumiano się co do systemów wartości ciśnienia. Samolot schodził coraz niżej, a do założonej wcześniej wysokości decyzyjnej - według przyrządów - było jeszcze daleko. To by jednak nie przesądzało czy podano fałszywe dane przypadkowo czy celowo."
I tylko to ewentualnie mogłabym rozważać z całej tej strony (reszta jest bezsensowna, ale tak, jak już mówiłam, nie ma działającego linka do oryginału cytatu). I tak samo przychylam się do tego, że mogło być to jedna z przyczyn, nie przesądza o tym, że ktokolwiek mógłby zrobić to celowo, takiej opcji nawet pod uwagę nie biorę.