Wyobraź sobie, że Twój mąż nagle zmienia się i robi wszystko to co Ty robisz każdego dnia. Ty jesteś księżniczką - on prasuje, pierze, zmywa, gotuje... Zgodziłabys sie na to?
2 stycznia 2015 17:16 | ID: 1175102
2 stycznia 2015 17:21 | ID: 1175104
Mój jak trzeba to robi i co do babskich spraw należy i do męskich - nie umniejsza to jego męskości a wręcz przeciwnie...
2 stycznia 2015 17:25 | ID: 1175105
Mój jak trzeba to robi i co do babskich spraw należy i do męskich - nie umniejsza to jego męskości a wręcz przeciwnie...
2 stycznia 2015 17:28 | ID: 1175108
Mój jak trzeba to robi i co do babskich spraw należy i do męskich - nie umniejsza to jego męskości a wręcz przeciwnie...
Joasiu ja do Twojej wpowiedzi nic nie mam - wyraziłam tylko swoje zdanie, tak jak Ty...
2 stycznia 2015 17:44 | ID: 1175115
Pewnie że bym się zgodziła, która z nas nie chciałaby być traktowana jak księżniczka?
2 stycznia 2015 17:50 | ID: 1175116
Akurat przy zmywaniu to pewnie zaraz by zmywarkę zkupił i inne urządzenia kuchenne W sumie mogę zmywać ale chętnie przy kuchni bym go zobaczyła, bo gotuje pysznie!
2 stycznia 2015 18:26 | ID: 1175124
To już nie jest facet tylko gosposia, służąca... jak kto woli.
2 stycznia 2015 18:36 | ID: 1175126
2 stycznia 2015 19:00 | ID: 1175133
Nigdy w życiu to nie marionetka, a ja nie chce pociagać za sznurki.
Równouprawnienie - TAK, to jednak nie znaczy, ze mam cedować wszystkie obowiazki na mojego męża.
Wolę tak - dzielimy sie obowiazkami, a potem oboje mamy wolny czas na przyjemnosci. Wspólnie lub osobno. A nie, ze ja tyram, a on się relaksuje. Oczywiście czasem każdemu zdarza się poleniuchować.
Ja też lubię mojego męża z gąbeczka do zmywania w ręce
2 stycznia 2015 19:09 | ID: 1175139
Nigdy w życiu to nie marionetka, a ja nie chce pociagać za sznurki.
Równouprawnienie - TAK, to jednak nie znaczy, ze mam cedować wszystkie obowiazki na mojego męża.
Wolę tak - dzielimy sie obowiazkami, a potem oboje mamy wolny czas na przyjemnosci. Wspólnie lub osobno. A nie, ze ja tyram, a on się relaksuje. Oczywiście czasem każdemu zdarza się poleniuchować.
Ja też lubię mojego męża z gąbeczka do zmywania w ręce
Zgadzam się z Tobą... razem a potem wspólne leniuchowanie...
2 stycznia 2015 19:14 | ID: 1175144
2 stycznia 2015 19:26 | ID: 1175156
Nie chcę być księżniczką!!! Ale lubię jak mąż mnie wyręcza w różnych domowych czynnościach. Często sprząta , wrzuca pranie do pralki, myje naczynia i okna czy też podłogi. Z kucharzenia to wstawia wodę na herbatę.
A jeśli nie ma na to ochoty lub czyta interesującą książkę, to ja to wszystko robię. Albo ...nie robię !!!
Ważne aby nie wykorzystywać siebie nawzajem . Ani ja jego gdy ma "dzień sprzątaczki" ani on mnie gdy potrzeba brygady przy naprawach i remontach.
Wzajemna pomoc to jest właśnie miłość .
2 stycznia 2015 19:56 | ID: 1175166
Tak samo może tyczyć się żony pracującej zawodowo a to już inny przypadek!
2 stycznia 2015 20:09 | ID: 1175170
Podział jakiś musi być;) Gdy ja mam sprzątać, zmywać gotować, prać, a mąż na kanapie...Hmmm... Czasem warto poprosić o pomoc;) Ale jak mężowi trzeba przytrzymać wiertarkę to też nie mówię nie;) Razem lubimy pracować i niejedno już wspólnie zrobiliśmy:)
2 stycznia 2015 21:14 | ID: 1175181
Podział jakiś musi być;) Gdy ja mam sprzątać, zmywać gotować, prać, a mąż na kanapie...Hmmm... Czasem warto poprosić o pomoc;) Ale jak mężowi trzeba przytrzymać wiertarkę to też nie mówię nie;) Razem lubimy pracować i niejedno już wspólnie zrobiliśmy:)
No pewnie, że razem Dziecka też
2 stycznia 2015 23:02 | ID: 1175202
Dla mnie ważny jest komfort obojga. Razem pracujemy zawodowo, dzielimy się obwiązkami domowymi i oboje zajmujemy się dzieckiem, ale również razem odpoczywamy. W ten sposób jesteśmy mniej więcej tak samo obciążeni pracą i lepiej się rozumiemy. Nie mamy sztywno podzielonych ról czy prac, to znaczy, że np. wynoszenie śmieci, czy odkurzanie nie należy tylko i wyłącznie do jednej osoby.
Na pewno nie mogłabym być z mężczyzną, który nie jest w stanie sobie sam poradzić, jak nie ma mnie w domu.
Nie mogłabym być z mężczyzną, który nie zmywa naczyń, nie przebierze dziecka, czy nie zetrze kurzu, bo "to takie niemęskie".
2 stycznia 2015 23:24 | ID: 1175213
Podział jakiś musi być;) Gdy ja mam sprzątać, zmywać gotować, prać, a mąż na kanapie...Hmmm... Czasem warto poprosić o pomoc;) Ale jak mężowi trzeba przytrzymać wiertarkę to też nie mówię nie;) Razem lubimy pracować i niejedno już wspólnie zrobiliśmy:)
No pewnie, że razem Dziecka też
Razem dziecka też...Ale nie ten wiek..
2 stycznia 2015 23:33 | ID: 1175217
Nie chciałabym aby mój mąż robił to co ja......może i bym czysto w domu miała ale bym chodziła głodna i w nieupranych ubraniach-bo mój ani gotować(chociaż parę potraw umie) ani prać nie umie.ALe ja też wielu rzeczy nie potrafię.ze mnie taka księżniczka jak z niego baletnica:))
2 stycznia 2015 23:35 | ID: 1175219
Nie chciałabym aby mój mąż robił to co ja......może i bym czysto w domu miała ale bym chodziła głodna i w nieupranych ubraniach-bo mój ani gotować(chociaż parę potraw umie) ani prać nie umie.ALe ja też wielu rzeczy nie potrafię.ze mnie taka księżniczka jak z niego baletnica:))
U nas podobienie:)
3 stycznia 2015 02:02 | ID: 1175225
Maciek wykonuje również i te niemęskie rzeczy, jak gotowanie, pranie, prasowanie itd. Robi to, na co jest zapotrzebowanie w domu. Ja też robię czasami to co powinno "należeć " do jego obowiązków. Pomagamy sobie na tyle ile trzeba
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.