Ja sama święconki nie robie bo co roku jesteśmy u teściów i tam pomagam.Ale i w moim rodzinnym domu i u tesciów robi się tak samo.
Obowiązkowo gałązki borówek, baranek na środku koszyczka i do tego kiełbasa domowej roboty, jajka, wędzonka, chleb z solą i pieprzem i to zakrywamy serwetką.Mój Benek nie dał rady nieść koszyczka bo jednak troszeczke ten drożdżowy jest za ciężki ale był przy świeceniu.I wracał dumny jak paw do domu i opowiadał, jak wszystkim sięjego koszyczek podobał.
W tym roku jedziemy dopiero w niedzielę wiec moze jak bedęmiała czas to zrobie dla nas taki koszyczek tylko po to by pójsć do kościoła ze swieconką i z dziećmi.