Trujące działania konwalii... - Forum

Wiedziałam o tym i nawet Szymuś już wie, że "kombalinki" podziwiamy z daleka.

Ja właśnie obawiam się, że temu naszemu małemu diabełkowi Zimusiowi nie da się przetłumaczyć bo on by wszystko chciał dotykać a czasami i... próbować...

My mieszkamy przy lesie i tam rosną konwalijki właśnie. Szymuś wie, że są trujące, że ich nawet nie dotykamy a jak by się przypadkiem dotknęło, to trzeba szybko umyć rączki.

A wiecie że nie wiedziałam to dlatego ma taki wabiący zapach.

Kurcze, nawet nie wiedziałam! Mam na działce konwalie i bardzo mi się one podobają. Ale muszę uczulić Karolę i Wojtka żeby się do nich nie zbliżali.

I ja swoich muszę uczulić by ich nie zrywali tylko na nie patrzyli...

U nas konwalie zawsze nie wychodza po za ogródek. A w lasach? Hymmm....jak był sezon komunijny niestety ale wiele kwiatów ozostało zerwanychy....

A co trzeba zrobic zeby sie nimi zatruc?? Zjesc? Bo na pewno dotykanie i wąchanie nie szkodzi. Kolejna bzdura medialna! W swoim zyciu zrywalam mnostwo konwalii i trzymalam bukiety w domu i nigdy mi nie zaszkodzily. Wręcz przeciwnie, ich cudowny zapach działa pozytywnie na moje zmysły.

Też tak mysle 

Grażynka zaznaczyła, że lepiej ich nie trzymać w domu, jeśli ma się małe dzieci. Wiadomo, że od wąchania, czy dotykania nikt nie umarł. Z pewnością trzeba byłoby je bezpośrednio spożyć, a każdy wie, że dziciom róże rzeczy do główek przychodzą.

Kochani artykuły trzeba czytać do końca a nie to co jest tylko na ":wierzchu"...po to napisałam więcej TUTAJ>>>

Są tam zaznaczone objawy i sposoby postepowania w razie konieczności...

Wiem, że konwalie są trujące... Dlatego nie zrywam ich nigdy, choc lubie bardzo ich zapach..

Powiem szczerze, że ja o tym nie wiedziałam, za moich młodych lat, jak było się w lesie to konwalie przynosiło się do domu by ładnie pachniały... i też jestem zdziwiona takim stwierdeniem, jaki przedstawia ten artykuł...

Widocznie jest coś na rzeczy o ile o tym piszą...

piszą rozne rzeczy ;) nie we wszystkie trzeba wierzyć

Podobno zapach konwali też może powodować złe samopoczucie, bądź ból głowy..Dlatego ja nie zrywam konwalii...Poza tym konwalia to kwiat pod ochroną i zrywać je mozna tylko we własnym ogródku, z własnej hodowli.

O dobrze wiedzieć! Zawsze mi się podobały te kwiaty, ale na pewno odpuszczę. Mojej Małej nie da się upilnować, dziś nad rzeką chciała spróbować jak smakuje kamyk... Więc konwalie na pewno byłyby testowane.

Przez wiele lat zbierałam zawsze konwalie, wiele z tego było historii, bo nawet kiedyś nielegalnie (konwalie są pod ochroną, nie należy wyrywac łodygi, jeśli niepotrzebna) w lesie zrywałam z koleżanką i dzik nas wystraszył... Nigdy nie miałam problemów z konwaliami, wąchałam, przynosiłam do domu, mama stawiała w wazonie.

Nawet na sadzonki poprzynosiłam tego jako nastolatka do ogrodu.

Ze dwa lata temu jakoś tak po raz pierwszy Mama miała problem z konwaliami, oddychac nie mogła, spuchły Jej oczy, wzięła wapno, konwalie wsadziła za szybę w witrynie i pomogło. Wiązałyśmy to raczej z wiekiem, bo przecież z wiekiem czasem organizm "przyswaja" alergie...

W zeszłym roku moje dziecko bawiło się konwaliami w czasie, gdy ja zrywałam ogrodowe, do zabawy dałam dwa kwiatki, zostały porozcierane po oku, tarło dziecko tą konwalią po całej powiece. A już wieczorem spuchła cała powieka, aż otworzyc oka się nie dało... Lekarz, hyfrocortyzon, czopki...

Nikt mi nie powie, że konwalie nie szkodzą. Są dobre dla dorosłych, dla odpornych, ale uczulają starsze osoby i nieuodpornione małe dzieci.

Kiedyś konwalie nie szkodziły na taką skalę, ale kiedyś pryskali lasy, w powietrzu nie było tyle chemii...

Przed laty zapach konwalii lubiłam w domu ale od kilku lat juz nie i rosną tylko w ogródku i oko cieszą bo są ładne. Miałam kilka krzaczków ale się rozrosły...

Przechodzę obok targowiska , aż pachnie konwaliami .

Bo teraz jest na nie sezon...