a gdyby tak musieli odpracować sto godzin w hospicjach dla dzieci z nowotworami ,albo na oddziałach hematologi na przykład ...tam człowiek ,nawet najbardziej zatwardziały zaczyna szukac odpowiedzi na pytanie dlaczego???.....taka terapia szokowa...a przy okazji mogliby zrobić coś dla innych . A z drugiej strony to chyba w naszym kraju jest za dużo tolerancji dla tych co najpierw imprezują ,a potem wsiadają za kółko....złe jest to ,że współbiesiadnicy nie reagują na takie zachowanie w odpowiedni sposób ..."co tam jeden czy dwa kieliszki ,przecież jak zjem to nic nie wykaze" i z takim przekonaniem ląduje potem w rowie w najlepszym wypadku robiac krzywdę tylko sobie . Jestem przeciwnikiem alkoholu wogóle , ale mam świadomośc ,że mimo ,że ja nie pije ,to przeciez zawsze moge być ofiarą takiego idioty egoisty ja albo ktoś mi bliski i chyba to jest najgorsze w całymtym procederze .