Poprosiłam dziś mojego męża, by z racji tego, że jestem uziemiona w domu z dziećmi (chorujemy) kupił mi tusz do rzęs. Nie miałam specjalnych wymagań ale niestety nie podałam też konkretów i obawiam się, co z tego wyjdzie. Może, gdybym podała konkretną markę, cenę i sklep w jakim ma dokonać zakupu... Ja podałam ogólniki: czarny, nie wodoodporny, nie za drogi i bez znaczenia czy pogrubiający, wydłużający czy podkręcający...
Nie zapisał, bo nawet nie wiedział o czym mówię. Jak znajdzie jakąś drogerię to już będzie sukces - potem pewnie zadzwoni. 
Czy Wy prosicie swoich mężów, partnerów, braci, ojców lub synów o babskie zakupy? Jeśli tak - to jak sobie z nimi radzą? Czy chętnie je dla Was robią?

Ale z podpaskami, czy majtkami nie ma problemu:) Pojedzie i kupi:)))
.Raz poprosiłam,żeby kupił wkładki i zapisałam i ze 3 razy mówiłam,że wkładki,a nie podpaski.Wrócił z zakupów i co kupił?!Podpaski
.Tak to juz bywa z naszymi panami.Farbe do włosów jak mi kupował to wziął inny kolor niz kazałam,ciemniejszy,bo...pomyslał,że dłużej na włosach sie bedzie trzymał!
