"W zapomnienie poszły już takie oszustwa, jak "sprzedaż" mostu, pomnika czy historycznej budowli jakiemuś naiwnemu prowincjuszowi. Oszuści korzystają dziś z internetu i potrafią sprzedać naiwniakowi Księżyc.
35-letni mieszkaniec bawarskiego Kulmbach był przekonany, że trafia mu się wspaniała okazja, gdy w internecie znalazł ofertę kupna działek na Księżycu. Natychmiast zaczął inwestować w te nieruchomości, płacąc kartą kredytową.
Oszuści nie tylko wyłudzili od niego pieniądze za księżycowe działki, ale też przechwycili jego informacje bankowe i ukradli mu z konta wiele tysięcy euro.
Agencja dpa, która dziś opisała tę historię, przypomina: działki w Kosmosie - a więc także na Księżycu - nie mają wartości handlowej. Osoba prywatna nie może nabyć żadnych praw do kawałka Księżyca, Wenus czy Drogi Mlecznej.
Bez względu na taki stan prawny, w internecie nie brakuje "atrakcyjnych" propozycji zainwestowania w Księżyc."
http://wiadomosci.onet.pl/2210051,12,niemcy_oszusci_sprzedali_dzialke_na_ksiezycu,item.html
Nie powiem- rozbawił mnie ten artykuł
Myślałam, że sprzedaż "takich" działek miała miejsce w latach 70-ch, 80-tych...
A Wy kupilibyście działeczkę na Księżycu, albo na Marsie?
Ewentualnie "kawałek" Drogi Mlecznej?
Ciekawe, ile wziąłby notariusz za akt własności?