Powołanie - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Powołanie

56odp.
Strona 1 z 3
Odsłon wątku: 5536
Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 marca 2010, 16:59 | ID: 181465
Według Kościoła katolickiego kazdy człowiek jest powołany do pełnienia swej posługi i do dązenia w niej do Boga. Najwięcej osób ma powołanie do zycia w rodzinie, do bycia mężem,żoną. Powołaniem innych jest bycie samotnymi. Poza tymi powołaniami jest inne - do szczególnej służby Bogu. Na nich chce się skupić w tym temacie. Mówię o pójsciu do zakonu, o zostaniu księdzem, o wstąpieniu do instytutu zycia konsekrowanego. Czy wiecie,ze rozróżnia się zakony, zgromadzenia oraz instytuty? Czy wiecie,ze zakony mogą być kontenplacyjne, kontemplacyjno-czynne i czynne? czy wiecie,ze zakonnice moga być habitowe i bezhabitowe?
Avatar użytkownika Ulinka
UlinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
  • Posty: 6675
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 marca 2010, 17:06 | ID: 181474
Mam paru zaprzyjaźnionych księży, nigdy jednak nie pytałam ich, dlaczego zdecydowali się na wybranie takiej drogi zyciowej. Zakładam, że zrobili to z powołania. Jakże często, patrząc na młodego, przystojnego księdza albo na młoda piękną zakonnicę, mówimy - szkoda jej, jego do takiego życia, albo, że marnują się w tym stanie. Trudno nam zrozumieć, że ktoś może dobrowolnie wyrzec się rozkoszy życia.
Użytkownik usunięty
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:08 | ID: 181475
    I ptanie podstawoe - czy wierzymy w powołanie... bo życie w samotności jest trochę sprzeczne z naszą naturą i... biologią.
    taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:11 | ID: 181478
    "Powołaniem innych jest bycie samotnymi" Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Nie ma powołania do bycia samotnym. Jeśli ktoś tak twierdzi, to nie mówi prawdy, sam siebie oszukuje. Jest się samotnym, bo tak się zycie ułożyło, albo bo takiego dokonało się wyboru, ale nie z powodu powołania.
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:14 | ID: 181480
    Ulinka napisał 2010-03-29 19:11:12
    "Powołaniem innych jest bycie samotnymi" Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Nie ma powołania do bycia samotnym. Jeśli ktoś tak twierdzi, to nie mówi prawdy, sam siebie oszukuje. Jest się samotnym, bo tak się zycie ułożyło, albo bo takiego dokonało się wyboru, ale nie z powodu powołania.
    W Kościele katolickim sa trzy rodzaje powołania : jak napisałam: - do założenia rodziny, - do bycia samotnym, - do życia konsekrowanego. człowiek w drodze zycia odczytuje swoje powołanie i albo współpracuje z łaską Bożą i je przyjmuje i rozwija, albo tez sie jemu przeciwstawia. Jesli się pzeciwstawia, nie jest szczęśliwy.
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:20 | ID: 181485
    dziecinko, wyjaśnij mi, bo nie rozumiem: "człowiek w drodze zycia odczytuje swoje powołanie i albo współpracuje z łaską Bożą i je przyjmuje i rozwija, albo tez sie jemu przeciwstawia".
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:23 | ID: 181490
    Człwoiek ma wolna wolę. Może przyjąć to, co Bóg mu przeznaczył, a może odrzucić.
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:26 | ID: 181494
    No tak na przykładzie. Jeśli człowiek ma predyspozycje do bycia nauczycielem, a zostanie np. sprzedawca, to sie nie spełni w życiu, nie odczuje takiej samej radości, jaką by odczuł, gdyby nauczycielem został. Inny przykład. Męzczyzna ma zadatki na dobrego męza. Jednak pozostaje sam i wstępuje załóżmy do zakonu. Nie bedzie tak szczęśliwy, jakby był, gdyby został mężem.
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:27 | ID: 181497
    Coś w tym stylu. Może być?
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    9
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:34 | ID: 181509
    "Człwoiek ma wolna wolę. Może przyjąć to, co Bóg mu przeznaczył, a może odrzucić."
    A inaczej: Kobieta ma zadatki na dobrą żoną i matką, ale nie wychodzi za mąż i nie ma dzieci i to  nie z własnego wyboru, z własnej woli.
    To co, Bóg jej po prostu nie przeznaczył?
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    10
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 marca 2010, 17:48 | ID: 181540
    Ulinka napisał 2010-03-29 19:34:03
    "Człwoiek ma wolna wolę. Może przyjąć to, co Bóg mu przeznaczył, a może odrzucić."
    A inaczej: Kobieta ma zadatki na dobrą żoną i matką, ale nie wychodzi za mąż i nie ma dzieci i to  nie z własnego wyboru, z własnej woli.
    To co, Bóg jej po prostu nie przeznaczył?
    Kilka opcji widzę ( subiektywnie, rzecz jasna): 1. Nie ma tych zadatków, skoro zaden mezczyzna jej nie wybrał i ona nie wybrała, lub 2. nie trafiła jeszcze na właściwego, lub 3. po drodze cos  się rozpadło, Czyli, "duchowo" mówiąc: 1. niewłaściwie rozpoznała swoje powołanie ( np. swoje zadatki ma wykorzystywać w inny sposób, np. matki poprzez opiekę nad dziećmi, których nie urodziła, a którymi się zajmuje) lub 2.jej powołanie się zrealizuje w późniejszych latach ( żona jednago z proroków urodziła w starości, bo tak Bóg dał), lub 3.na drodze do realizacji stanęła przeszkoda, której nie potrafila przejść.
    Użytkownik usunięty
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 marca 2010, 17:53 | ID: 181547
      Przepraszam, że się wtrącę ale wydaje mi się, że życie w zakonie to nie jest życie w samotności. Nawet jeżeli jest to zakon zamknięty, totalna asceza to zakonnik(zakonnica) w ten sposób wybiera BOGA a nie samotność.
      taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
      Avatar użytkownika Ulinka
      UlinkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
      • Posty: 6675
      12
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 marca 2010, 17:55 | ID: 181550
      Mama Tymka napisał 2010-03-29 19:53:13
      Przepraszam, że się wtrącę ale wydaje mi się, że życie w zakonie to nie jest życie w samotności. Nawet jeżeli jest to zakon zamknięty, totalna asceza to zakonnik(zakonnica) w ten sposób wybiera BOGA a nie samotność.
      A czemóż to, przepraszasz? Wtrącaj się jak najczęściej :-)
      Avatar użytkownika dziecinka
      dziecinkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
      • Posty: 26147
      13
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 marca 2010, 17:58 | ID: 181561
      Ulinka napisał 2010-03-29 19:55:06
      Mama Tymka napisał 2010-03-29 19:53:13
      Przepraszam, że się wtrącę ale wydaje mi się, że życie w zakonie to nie jest życie w samotności. Nawet jeżeli jest to zakon zamknięty, totalna asceza to zakonnik(zakonnica) w ten sposób wybiera BOGA a nie samotność.
      A czemóż to, przepraszasz? Wtrącaj się jak najczęściej
      popieram.
      Avatar użytkownika dziecinka
      dziecinkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
      • Posty: 26147
      14
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 marca 2010, 17:59 | ID: 181562
      Mama Tymka napisał 2010-03-29 19:53:13
      Przepraszam, że się wtrącę ale wydaje mi się, że życie w zakonie to nie jest życie w samotności. Nawet jeżeli jest to zakon zamknięty, totalna asceza to zakonnik(zakonnica) w ten sposób wybiera BOGA a nie samotność.
      tak, bo życie w samotności to zycie bez męża czy zony oraz bez wspólnoty (np. zakonnej).
      Użytkownik usunięty
        15
        • Zgłoś naruszenie zasad
        29 marca 2010, 18:10 | ID: 181571
        A bo sobie tak ładnie rozmawiacie :) To przeprosiłam :)
        taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
        Użytkownik usunięty
          16
          • Zgłoś naruszenie zasad
          29 marca 2010, 18:57 | ID: 181636
          Ja uważam, że wszelakie zamykanie się w klasztorach czy zakonach to odrzucenie Boga. Sensem życia jest rozwój, pomoc innym, nie tylko materialna, ale także duchowa. Życie jest darem Boskim, odrzucając życie wśród ludzi - założenie rodziny, naukę, nawet misję kapłańską - odrzucamy to, dla czego Bóg nas stworzył. Sądzę, że Bóg rozliczy nas z czynów - a nie z ilości zdrowasiek odmówionych.
          Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
          Użytkownik usunięty
            17
            • Zgłoś naruszenie zasad
            29 marca 2010, 19:02 | ID: 181643
            Myślę, że to by było próżne gdyby Bóg bardziej cenił modlitwę i zamykanie się na wszystko w imię wiary niż czyny i to co może zrobić człowiek bez wyrzeczeń...
            taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
            Avatar użytkownika oliwka
            oliwkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
            • Posty: 161880
            18
            • Zgłoś naruszenie zasad
            29 marca 2010, 19:05 | ID: 181646
            Ulinka napisał 2010-03-29 19:06:13
            Mam paru zaprzyjaźnionych księży, nigdy jednak nie pytałam ich, dlaczego zdecydowali się na wybranie takiej drogi zyciowej. Zakładam, że zrobili to z powołania. Jakże często, patrząc na młodego, przystojnego księdza albo na młoda piękną zakonnicę, mówimy - szkoda jej, jego do takiego życia, albo, że marnują się w tym stanie. Trudno nam zrozumieć, że ktoś może dobrowolnie wyrzec się rozkoszy życia.
            Oj tak Ulinko... mój bardzo bliski kolega z bloku został księdzem... i  przystojny, koleżeński był... ale wybrał Kościół... chociaż w jego wypadku jakoś wiedzieliśmy, że pójdzie tą drogą... Skończył nawet studia w Rzymie, ma super zdjęcie z naszym  papieżem Janem Pawłem II - widziałam to foto osobiście u jego siostry i mamy. Byliśmy na jego prymicji i przyjęciu... och co za wspomnienia...
            Avatar użytkownika oliwka
            oliwkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
            • Posty: 161880
            19
            • Zgłoś naruszenie zasad
            29 marca 2010, 19:11 | ID: 181653
            Mi się wydaje, że po to człowiek ma "wolną wolę" by wybrał to co jego zdaniem jest najlepsze dla niego... nie dla kogoś... tylko dla siebie samego...
            Avatar użytkownika dziecinka
            dziecinkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
            • Posty: 26147
            20
            • Zgłoś naruszenie zasad
            29 marca 2010, 19:30 | ID: 181669
            centaurek napisał 2010-03-29 20:57:35
            Ja uważam, że wszelakie zamykanie się w klasztorach czy zakonach to odrzucenie Boga. Sensem życia jest rozwój, pomoc innym, nie tylko materialna, ale także duchowa. Życie jest darem Boskim, odrzucając życie wśród ludzi - założenie rodziny, naukę, nawet misję kapłańską - odrzucamy to, dla czego Bóg nas stworzył. Sądzę, że Bóg rozliczy nas z czynów - a nie z ilości zdrowasiek odmówionych.
            tyle że opiera się to na słowach Jezusa. A pomoc duchowa, modlitewna występuje w zakonach kontemlacyjnych. Każdy zakon ma jakąś posługe duchową. Z tego, co wiem, tylko zakon kntemplacyjny jest zamkniety. Nie można tam wchodzić bez specjalnego pozwolenia. Ale w tych klasztorach np. wyrabia się duzo rękodzieł typu obrusy czy ozdoby.One sa przeznaczane na zewnatrz.