Figi Gina 555 brazilian, Biustonosz Gina BS0555 balkonetka
Jak to jest być rodzicem, dobrym rodzicem, na ile go stać, ile może wytrzymać aby się nie załamać???
Odpowiedź nasuwa się sama.... dajemy z siebie wszystko, do ostatniej kropli, poświęcamy swój czas, stawiamy na krawędzi swoją cierpliwość. Niejednokrotnie zapłaczemy gdzieś w kącie z braku sił, przemęczenia... ale jednak wciąż wierzę, że wszystko ma swój cel.
Bycie mamą to najpiękniejszy dar jaki może dać nam los, poprzez przygnębienie, smutek, niejednokrotnie depresję po radość do łez, euforię, ogrom zachwytu tworzymy coś co szczególnego dzięki czemu mamy dla kogo żyć , kochać i być kochanym.
To te małe rączki które obejmują naszą twarz kruszą wszelkie lody, to ten uśmiech i dziecięcy szczebiot napełnia nasz dom wewnętrznym ciepłem...
Bycie mamą nauczyło mnie wielu nowych rzeczy, między innymi dotarło do mnie jak wyczerpujące jest to bagatelne zajęcie. Już widzę drwiny postronnych osób na to, że padam z nóg: „Coś ty przecież ty TYLKO zajmujesz się dziećmi” , no jasne, ale gdyby wiedziały jaki to ciężki kawałek pracy inaczej by ćwierkały :/.
Jestem mamą dwójki dzieci. Stres, zmęczenie, zniecierpliwienie, odrętwienie, zdziwienie, a także wykończenie to u mnie normalka. Nie mówię tu tylko o pracy fizycznej, ciągłym podawaniu, sprzątaniu, praniu, naprawianiu: mamo pić mi się chce, jeść itp.. ale o zmęczeniu psychicznym, takim jak miało to miejsce po urodzeniu młodszej córki – Majki. Byłam wykończona kolkami, nieprzespanymi nocami, zapracowanymi dniami a także przedwczesnym ząbkowaniem, ogromnie bolesnym ( mając 3 miesiące pojawił się ząbek u Mai i tak miesiąc za miesiącem następne)! Usypiałam z dzieckiem na siedząco, zasypiałam na wc potrząsając głową dochodziłam do siebie jak pijany człowiek próbujący otrząsnąć się z kaca... Mój kac trwał kilka lat, dopiero teraz mogę powiedzieć, że sprawa nieprzespanych nocek unormowała się, ale co z tego jak starsza wchodzi w okres buntu, tocząc boje z młodszą dosłownie o wszystko! Widząc to odechciewa mi się żyć, wieczorami pytam się co jest nie tak, w czym zawiniłam i gdzie zawiodłam???
Mimo wszystko jestem ogromnie dumna ze swoich pociech :)
Samą dumą i ogromną radością było urodzenie dzieci, kiedy tak leżało na mojej piersi w szpitalnym łóżku, czułam ogromną satysfakcję, chciałam krzyczeć:”Heeejj to ja, popatrzcie jaka jestem szczęśliwa, jakie piękne dziecko śpi w moich ramionach”.
Każda chwila z dziećmi napawała i nadal napawa mnie ogromną dumą a przecież to już nie pierwszy raz jestem mamą.
Mam w sobie takie pokłady szczęścia, że wystarczyłoby na całe lata.... :)
Wyjeżdżając z dzieckiem na spacer czułam zazdrosne spojrzenia, każdy chciał dotknąć maluszka, każdy ustępował miejsca --- wtedy czułam dumę....
kiedy uczestniczyliśmy w rodzinnych spotkaniach a wszyscy zachwycali się dzieckiem —wtedy czułam dumę....
kiedy córeczka wypowiedziała pierwsze słowo chociaż nie było to „mama” ---- wtedy czułam dumę
kiedy tak radośnie uczy się wszystkiego w błyskawicznym tempie --- wtedy czuję dumę
kiedy usłyszałam piękne po raz pierwszy podwójne słowa gdy powiedziałam jej „ale piękne masz włoski”, ona podeszła do mnie pogłaskała i powiedziała z powagą „ty tes” --- wtedy myślałam, że serce pęknie mi z dumy i miłości.
Czuję, że życie ucieka między palcami, wiem to i dlatego każda chwila, każda nowość, zainteresowanie dzieci sprawia jak bardzo cenię siebie w roli mamy, jak bardzo cenię swoje dziecko, jak bardzo z każdym dniem chcę chłonąć jak najwięcej emocji......
Duma, satysfakcja, wielka miłość..
Doświadczam jej każdego dnia, wystarczy chcieć to zauważyć a życie staje się wtedy naprawdę piękniejsze. :)