Gdy wkłada paluchy w przygotowywaną przez was potrawę.. Wtrąca swoje trzy grosze.. że niby doradza..Bo ja mam ochotę oddać chochelkę i gotuj sobie sam jak się nie podoba i zaraz smakosza pozbywam się z kuchni, tzn. sam znika
Jak do sprzątania potem to już nikogo nie zwabisz 
Lubię mieć cisze i spokój bo najlepiej gada się przy kawce a w gotowanie trzeba kawałek serca włożyć by było wyśmienite.. 
Czy lubicie jak wam ktoś w garnkach miesza i szwenda się po kuchni gdy jeszcze na posiłek nie pora?

Tam były trzy kucharki (ja, mama i babcia) i często bywały kuchenne spięcia.
