Mamy w pracy poważny problem...choć brzmi może śmiesznie: nasza koleżanka śmierdzi. Śmierdzi potem. Już próbowałyśmy podtekstów,ochów i achów,wietrzenia pokoju,kręcenia nosem... Nawet padł tekst: "słuchajcie dziewczyny,jutro sprawdzamy ważność naszych antyperspirantów w domu,bo tu śmierdzi potem. No nic nie pomaga...
Macie może jakiś pomysł,co by mogło poskutkować? Tak się nie da żyć... W dodatku to biuro,przychodzą tu klienci i żadna z nas nie chce aby mysleli,że śmierdzi od nas-tych,co nie śmierdzą :)
Macie jakąś metodę? Pomocyyyyyyyyyyy