gdy w małżeństwie sie nie układa - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

gdy w małżeństwie sie nie układa

12odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 38322
Avatar użytkownika miss
Anonim (ka)Poziom:
  • Zarejestrowany: 25.03.2008, 14:23
  • Posty: 1459
  • Zgłoś naruszenie zasad
3 października 2008, 13:14 | ID: 7230
jak długo czekac i probowac naprawic zwiazek? kiedy zdecydowac sie na rozwod?
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 października 2008, 13:30 | ID: 7235
    W zasadzie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To zależy od wielu sytuacji jakie sie dzieją. Mimo wszystko uważam, że jeśli jest dziecko warto postarać sie o to by wszystko było w porządku.Myślę, że najlepszą metodą na nie dopowiedzenia jest szczera rozmowa,jeśli uważasz, że nie masz siły na rozmowę napisz list. Tam możesz napisać wszystko: co czujesz, co ci się nie podoba, co byś chciała zmienić, jak byś chciała żeby było itd... Wiem z doświadczenia, że rozmawiać trzeba umieć tak by nikogo nie urazić. Mimo wszystko uważam, że warto rozmawiać nawet wtedy gdy rozmowa jest trudna i raniąca, bo wiele wyjaśnia. Powodzenia
    Avatar użytkownika kasiia28
    kasiia28Poziom:
    • Zarejestrowany: 30.09.2008, 20:48
    • Posty: 98
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    3 października 2008, 20:05 | ID: 7254
    U mnie też sie nie układało z wielu powodów.Naprawiałam i naprawiałam aż wkońcu powiedziałam wóz albo przewóz. Powiedziałam co mi leży na sercu i dałam wybór albo sie zmieni i bedziemy znowu szcześliwi albo do widzenia!!! Nie rozmawialismy ze sobą przez tydzień, dałam mu czas na przemyślenia.Powiem ci że zmienił sie i to bardzo.Ciesze się bo jestem teraz szczęśliwa. Jeśli nie ma wyjścia to czasami trzeba postawić sprawe na ostrzu noża. Powodzenia i trzymaj się cieplutko;)
    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      3 października 2008, 20:11 | ID: 7256
      Przechodziliśmy swoje gorsze chwile. Czasem wydawało mi się, że nic już nie można zrobić. A jednak można było wiele. Jestem szczęśliwa i uważam, że warto było się starać. Ale na to nie ma złotej reguły. Wszystko zależy od Ciebie i Twojego partnera. Jeśli dalsze życie ma polegać na tym, że przymykasz oczy - to chyba nie warto. Ja wiedziałam, że mój mąż to wartościowy, fajny facet. Tylko gdzieś po drodze przez chwilę zgubiliśmy siebie.
      Avatar użytkownika oliwka
      oliwkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
      • Posty: 161880
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      3 października 2008, 21:19 | ID: 7266
      Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że małżeństwo mam udane - wiem jednak, że nie wszystkie takie są - popieram tu bardzo kasiię28.
      Avatar użytkownika NoVa
      NoVaPoziom:
      • Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:42
      • Posty: 706
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      4 października 2008, 08:17 | ID: 7271
      a ja uważam że jak jest nie tak to lepiej jak najszybciej skończyć chory związek który cię wyniszcza. nie ma sensu ttracić życia, bo jest ono za krótkie!
      Avatar użytkownika NoVa
      NoVaPoziom:
      • Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:42
      • Posty: 706
      6
      • Zgłoś naruszenie zasad
      4 października 2008, 08:18 | ID: 7272
      a ja uważam że jak jest nie tak to lepiej jak najszybciej skończyć chory związek który cię wyniszcza. nie ma sensu ttracić życia, bo jest ono za krótkie!
      Avatar użytkownika biedronka
      biedronkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 19.12.2009, 18:01
      • Posty: 1
      7
      • Zgłoś naruszenie zasad
      19 grudnia 2009, 19:58 | ID: 95221

      czasami tak bywa, że nawet jak bardzo się starmy to i tak nic nie jest lepiej , by cos się zmieniło muszą chcieć dwie srony , a nie tylko jedna..Mój związek trwał wiele lat , starałam się wszelkimi sposobami dotrzeć do męża , ale niestey nic z tego nie wyszło. Jedynie straciłam zdrowie i wiele lat swojego życia . Nawet sobie nie jesteście w stanie wyobrazić ile sie naprosiłam , by wspólnie rozmawiać . Jednak me prośby , czasem nawet krzyk , który był jedynie wołaniem o pomoc , nic nie pomogły . Mój mąż nie liczył się z tym co mówię i jak rani mnie jego obojętność w stosunku do tego co się dzieje . Ktoregoś dnia powiedziałam dość i nie bacząc na nic postanowiłam zawalczyć o siebie , już nie o nas tylko o siebie . Pozwoliłam sobie w końcu na to , by w mym życiu coś się zmieniło . Przestałam traktować mego męża jak jedynego faceta na ziemi , dałam sobie sznsę , sznsę bycia szczęśliwą . Dziś tego nie żałuję , bo jestem w końcu szczęśliwa . Poznałam mojego partnera trzy lata temu , zupełnie przypadkowo . Stałam w kolejce i tak właśnie się poznaliśmy . Czuję się przy nim szcześliwa , kochana i jedyna . Dużo ze sobą rozmawiamy , a gdy dopadają nas ciemne doły starmy się o tym mowić i nie uciekać przed sobą . Życie jest jakie jest , ale dziś wiem , że nie powinnam tyle czasu czekać , aż mój ślubny mnie w końcu zauważy i przestanie się rozczulać tylko nad sobą jak to mu źle . Żałuję , że dając mu siebie i wszystko co mogłam najlepszego mu dać , straciłam coś bardzo cennego . Sraciłam siebie i zbyt dużo czasu . Pocieszam się tym , że teraz jestem szczęśliwa i że spotkalam na swojej drodze kogoś , kto myśli i czuje tak jak ja . Jesteśmy dwoje po przejściach , ale tamto życie czegoś nas nauczyło , nauczyło nas , że trzeba być zawsze na siebie otwartym i ufać sobie nawet w najgorszych sytuacjach . Nauczylo nas , że bliskość zyskuje się przez wspolne pokonywanie przeszkód i że przyjaźń w związku jest tak samo bardzo ważna jak sex . Dlatego uważam , że kobiety nie powinny na siłlę uszczęśliwiać swego męża , ktory nie chce i odrzuca wspolne szczęście . Powinny pomyśleć w końcu o sobie i  pozwolić sobie na odrobinę nieba...mój ex , gdy zauważył , że mnie stracił to nagle oprzytomniał , ale już było zbyt późno , by cokolwiek zmienić , bo ja już byłam zbyt daleko żeby do Niego wrócić , miał czas lecz go zaprzepaścił . Nie czuję dzis ani żalu , ani urazy...jestem szczęśliwa i niech tak zostanie . Wam moje Panie też tego życzę z całego serca i pamietajcie , że facet nie musi być najważniejszą istotą w naszym związku...

      Avatar użytkownika Malgonia
      MalgoniaPoziom:
      • Zarejestrowany: 11.11.2009, 18:42
      • Posty: 319
      8
      • Zgłoś naruszenie zasad
      19 grudnia 2009, 21:50 | ID: 95326
      Biedronka ma rację i kasiija28 również. Najlepszy jest szok, to jest skuteczne. Albo on sie zmieni i zainteresuje sie Twoimi oczekiwaniami, albo się rozwiedziecie. Naprawdę nowe życie z reguły jest już lepsze, mądrzejsze, bardziej przemyślane. Zyczę powodzenia.
      Avatar użytkownika Sylwia81a
      Sylwia81aPoziom:
      • Zarejestrowany: 12.03.2018, 10:48
      • Posty: 1
      9
      • Zgłoś naruszenie zasad
      12 marca 2018, 10:57 | ID: 1415373

      Miałam podobną sytuację. Chodziliśmy na terapię przez 3 miesiące, ciągle rozmawialismy o problemie... nic to nie dało, a było tylko gorzej. W końcu (po mniej więcej pół roku) coś mnie tknęło i przejrzałam komórkę męża, a tam setki smsów od "P", że teskni za nim, kocha etc. Nie czekałam na nic tylko od razu wzięłam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i razem z córką wyniosłyśmy się do domu mojej przyjaciółki, która wtedy tam nie mieszkała bo była za granicą. Gdyby nie ona i jej pomoc to byłoby naprawdę krucho. Dała mi też namiar na dobrego adwokata od rozwodów i w sumie to dzięki temu Panu udało mi się odejść od męża, bo miałam chwile wahania. Tutaj masz namiar na tego adwokata gdybyś potrzebowała:  ( wymoderowano) Teraz jestem już 2 lata po rozwodzie i wreszcie czuję, że żyję. Czy żałuję, że odeszłam? Ani trochę. To była najlepsza decyzja jaką podjęłam. 

      Ostatnio edytowany: 12.03.2018, 13:11, przez: Sonia
      Avatar użytkownika Stokrotka
      StokrotkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
      • Posty: 66136
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      12 marca 2018, 14:25 | ID: 1415381

      Lecz trochę szkoda jeśli coś nie  wyjdzie  a jest się już kawałek czasu ze sobą. .

      Avatar użytkownika basiulka16
      basiulka16Poziom:
      • Zarejestrowany: 27.05.2019, 17:40
      • Posty: 1
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      27 maja 2019, 17:42 | ID: 1446530

      Ja próbowałam chyba wszystkich możliwych opcji - rozmowa z mężem, terapia małżeńska... Nic to nie dało. Po rozmowie z moim adwokat z Katowic Krzysztofem Bilskim doszłam do wniosku, że nie warto tego dłużej ciągnąć, lepiej to zrobi i i mojemu mężowi. W ostateczności i tak była to nasza wspólna decyzja.

      Avatar użytkownika Stokrotka
      StokrotkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
      • Posty: 66136
      12
      • Zgłoś naruszenie zasad
      28 maja 2019, 03:23 | ID: 1446541

      Czy mały odpoczynek od siebie małe rozstanie  coś daje czy przeciwnie może zaszkodzic?