"Grunt to rodzinka, grunt to rodzinka"- pobrzmiewało w starym przeboju sprzed laty. Ale czy zawsze więzi krwi- również te wirtualne, familijne- powinny stać ponad wszystkim, również ponad prawdą?
Jestem uczestnikiem Familie od ponad roku. Zauważyłam już dawno pewną prawidłowość: otóż w kontrowersyjnych spornych przypadkach prawie wszyscy stają zawsze po stronie znanych, zadomowionych użytkowników Familie, nawet wtedy, gdy ci ewidentnie nie mają racji. Nowy na Familie ma ciężko, chyba że ma super wejście ( vide: herbatka i rumianek). Starym Familiowiczom wiele się daruje- również nieuprzejmość czy nawet pewne chamstwo. Czy tak być powinno?