Pierwsze wakacje bez rodziców
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Dzieciaki nam rosną, podrastają, wyrastają.. przychodzi czas na samodzielność. Pierwsze wyjazdy wakacyjne bez rodziców, pierwsze kolonie..
Jak to było? Jak wasze dzieciaki radziły sobie z samodzielnością?
A może pamiętacie swoje własne pierwsze wyjazdy bez rodziców?
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Teraz rodzice, a szczególnie mamy są przewrażliwione. Współczesne dzieci są niesamodzielne. Oczywiście nie wszystkie ale chyba większość. Ja bardzo wcześnie uczyłam syn samodzielności. Sam ubierał się do przedszkola (wieczorem decydowaliśmy wspólnie co założy). Pierwszy raz sam wyjechał na obóz harcerski po I klasie. Nie był cały turnus tylko umówiłam się z opiekunami, że na 5 dni (pon-piątek). Miał tam prawdziwą szkołę samodzielności. Mieszkał w dużym wojskowym namiocie z 14-15letnimi harcerzami. Wszystko robił co trzeba, kąpał się w jeziorze (Gaj) Zrobiłam błąd, bo chyba w środę pojechałam w odwiedziny. Był zadowolony, opowiadał jak jest fajnie ale... gdy miałam wyjeżdżać łzy mu się zakręciły. Nie pytałam go czy chce wracać tylko wytłumaczyłam, że za 2 dni przyjadę po niego i wszystko zakończyło się ok.
Za rok , po I komunii pojechał z ogniskiem muzycznym do Francji, głównie do Disneylandu ale w Paryżu też byli. Jak po VI klasie znów był taki wyjazd wtedy z nim pojechałam i on był moim przewodnikiem. Byłam zaskoczona, że tyle wiedział, zapamiętał. Później w gimnazjum co roku jeździł na obóz językowy do Czech. Ta, że gdy wyjechał na studia wiedziałam, ze sobie poradzi, że mimo że jest jedynakiem nie jest maminsynkiem.
Teraz w rodzinie bratanka są 2 chłopcy IV i VII klasa, Przyjeżdżają na gospodarstwo do wujka i jak widzę zachowanie ich matki to mnie skręca. Na podwórko sami wyjsć nie mogą, w piłkę grać też nie, bo są 2 psy przy budzie. Gdy dostaną cukierka to mają siedzieć, żeby się nie udławili. Siedzą więc na wersalce u babki (moja bratowa) i się nudzą. Matka wychowuje kaleki. Już teraz podobno dzieci z nich się śmieją a co będzie jak pójdą do średniej w nowe środowisko.?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Polecam artykuł jak przygotować siebie i dziecko do pierwszych koloni:
https://www.familie.pl/artykul/Wakacje-pierwsze-kolonie,10498,1.html
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Polecam artykuł jak przygotować siebie i dziecko do pierwszych koloni:
https://www.familie.pl/artykul/Wakacje-pierwsze-kolonie,10498,1.html
Jeżeli od małego dziecko jest samodzielne, śmiałe , nawiązuje kontakty z rówieśnikami to moim zdaniem nie potrzebne jest specjalne "przygotowanie". Z drugiej strony świat przez ostatnie 25 lat bardzo się zmienił. Powiedziałabym nawet, że "zdziczał". Dorosłym nie można wierzyć, dzieci sobie nawzajem dokuczają, są brutalne i pewnie gdybym miała teraz małe dziecko, myślałabym inaczej.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Polecam artykuł jak przygotować siebie i dziecko do pierwszych koloni:
https://www.familie.pl/artykul/Wakacje-pierwsze-kolonie,10498,1.html
Jeżeli od małego dziecko jest samodzielne, śmiałe , nawiązuje kontakty z rówieśnikami to moim zdaniem nie potrzebne jest specjalne "przygotowanie". Z drugiej strony świat przez ostatnie 25 lat bardzo się zmienił. Powiedziałabym nawet, że "zdziczał". Dorosłym nie można wierzyć, dzieci sobie nawzajem dokuczają, są brutalne i pewnie gdybym miała teraz małe dziecko, myślałabym inaczej.
Chyba tak.. kiedy było raczej spokojniej.. sama wyjeżdżałam w dzieciństwie i nic się nie działo a teraz strach dziecko samo na plac zabaw wysłać.. nawet to starsze..
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Oliwka już od czterech lat jeździ bez rodziców na obozy i kolonie a Ziemowit właśnie przebywa sam na obozie w judo... Radzi sobie chociaż się obawiałam, oglądamy codziennie zdjęcia z tego obozu i filmiki... Przed wyjazdem na ten obóz sam się spakował i nawet na obozie pokazywał jak się to robi... BRAWO wnusiu...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Gdy moje dzieciaki były na koloniach był chłopczyk 6- letni.. biedny w ogóle sobie nie radził.. nie mył się całe kolonie aż dopiero na koniec opiekunka się zainteresowała i pomogła mu w tych czynnościach.. Przynajmnie czysty do domu wrócił.
- Zarejestrowany: 25.09.2019, 13:38
- Posty: 6
Ja swoim zawsze daję wypchaną apteczkę po brzegi xd wiecie plasterki i bandaże na każdą okazję, cerasept+ na urazy, tabletki na gardło, temperature itd i dopiero wtedy śpię spokojnie :D