Pamiętacie jakieś zdarzenia, gdy obca osoba zechciała wyrazić opinię na temat zachowania dziecka i zrobiła to mało subtelnie lub wręcz obraźliwie? Piszcie, nawet jeśli to było dawno temu.
24 lipca 2017 16:01 | ID: 1390050
Oj słyszałam i to jakie. Czysty przypadek że przechodziłam pod oknami jakiegoś domu. Mnie uszy zabolały a żeby tak do własnego dziecka Straszne!
26 lipca 2017 11:18 | ID: 1390369
Najbardziej mną wstrząsnęła wiązanka mamy do kilkuletniego chłopca, którą wygłosiła do niego na ulicy, bo wlazł w kałużę i wygladało na to, że taka komunikacja między nimi jest na porządku dziennym
26 lipca 2017 16:34 | ID: 1390444
Słyszłam kiedyś w podróży jak babcia wydzierała sie na wnuczkę omal jej nie pobiła.. Dobrze że ludzie byli w okół bo nie wiem jak by się to skończyło
26 lipca 2017 16:53 | ID: 1390456
W zwracaniu uwagi, czasami nie ma nic złego. Intencje zazwyczaj są ok, ale czasami ktoś wkłada w to tyle ordynarnej energii, że już sam sposób wkurza.
27 lipca 2017 17:22 | ID: 1390612
Najbardziej nie lubie przeklinania przy dzieciach, na dzieci. Po co to?! Czy naprawdę nie można się powstrzymać?
31 lipca 2017 20:13 | ID: 1391263
Tu dzieci sa naprawde wychowywane bezstresowo i rozpuszczone do granic mozliwosci ale co dla nas moglo by byc szokujace tu jak pyskuja i rozrabiaja to rodzice nie zwracajac uwagi gdzie sie znajduja bija dzieci otwarta reka po buzi czyli policzkach, pewnie jest to nie mocno, a raczej taka forma upokorzenia , ze wszyscy patrza jak rodzic przywoluje do porzadku dziecko. Wielokrotnie sie z tym spotkalam w sklepie, raz w restauracji ale naprawde te dzieci swirowaly albo notorycznie uciekaly a jak takiego znalesc potem w ogromnym markecie.
1 sierpnia 2017 15:57 | ID: 1391362
Tu dzieci sa naprawde wychowywane bezstresowo i rozpuszczone do granic mozliwosci ale co dla nas moglo by byc szokujace tu jak pyskuja i rozrabiaja to rodzice nie zwracajac uwagi gdzie sie znajduja bija dzieci otwarta reka po buzi czyli policzkach, pewnie jest to nie mocno, a raczej taka forma upokorzenia , ze wszyscy patrza jak rodzic przywoluje do porzadku dziecko. Wielokrotnie sie z tym spotkalam w sklepie, raz w restauracji ale naprawde te dzieci swirowaly albo notorycznie uciekaly a jak takiego znalesc potem w ogromnym markecie.
Ostatnio sama spotkałam się z taką sytuacją! Zdębiałam i nie wiedziałam co robić... dzieczynka kopała mamę po nogach w klepie bo ta jej cukierki zabrała żeby kasjer mógł je skasować, a jak matka schyliła się żeby ją uspokoić dostała od małej kilka razy w twarz. Do tego darła się w niebogłosy, że jej nienawidzi. Co zrobić w takiej sytuacji?
Ale przekleństw przy dzieciach nigdy nie stoleruje.
3 sierpnia 2017 08:34 | ID: 1391581
Dzieci potrafią :) Na szczęście dużo się im wybacza i można wytłumaczyć.
3 sierpnia 2017 11:09 | ID: 1391609
Tu dzieci sa naprawde wychowywane bezstresowo i rozpuszczone do granic mozliwosci ale co dla nas moglo by byc szokujace tu jak pyskuja i rozrabiaja to rodzice nie zwracajac uwagi gdzie sie znajduja bija dzieci otwarta reka po buzi czyli policzkach, pewnie jest to nie mocno, a raczej taka forma upokorzenia , ze wszyscy patrza jak rodzic przywoluje do porzadku dziecko. Wielokrotnie sie z tym spotkalam w sklepie, raz w restauracji ale naprawde te dzieci swirowaly albo notorycznie uciekaly a jak takiego znalesc potem w ogromnym markecie.
Ostatnio sama spotkałam się z taką sytuacją! Zdębiałam i nie wiedziałam co robić... dzieczynka kopała mamę po nogach w klepie bo ta jej cukierki zabrała żeby kasjer mógł je skasować, a jak matka schyliła się żeby ją uspokoić dostała od małej kilka razy w twarz. Do tego darła się w niebogłosy, że jej nienawidzi. Co zrobić w takiej sytuacji?
Ale przekleństw przy dzieciach nigdy nie stoleruje.
Wydaje mi się, że takie zachowanie dziecka wynika z całego wychowania, a nie tylko z tej jednej sytuacji. Widocznie rodzice rozpieszczają dziecko i pozwalają mu na takie zachowanie skoro nie ma oporów przed kopaniem i biciem po twarzy własnej matki Ja nie wyobrażam sobie, żeby np. mojej siostry któreś dziecko się tak zachowało, bo po prostu nie wpadłoby nawet na taki pomysł, żeby w ten sposób wymuszać na rodzicach swoje zdanie.
3 sierpnia 2017 11:26 | ID: 1391612
Trochę rozmijamy się z tytulem wątku.
Rózne są dzieci. Jedne piękne inne troszkę mniej piękne. Jedne szczupłe inne puszyste. Jedne grzeczne inne rozbrykane. Ale to nie powód aby obce osoby a nawet w rodzinie krytykowały dzieci.
Od tego są rodzice a czasem babcie i dziadkowie. Ale i oni muszą jednak uważąc jak należy powiedzieć dziecku co ich irytuje. Co wcale nie znaczy, ze mają cackać się z dzieckiem lub wyładowywać swoją furię.
Ja miałam taką zasadę, że przed wyjściem przeprowadzałam "lekcję wychowawczą". I tłumaczyłam jak mają się zachowywać , i na co sobie możemy pozwolić. Nie od razu były efekty, ale za ktorymś razem było już OK.
Nie wrzeszczałam na dzieci , ale w domu krzyknęłam i pogroziłam. A nawet paskiem po pupie dostały. Paskiem...Ola do tej pory śmieje się z tego niebieskiego paseczka od sukienki.
A już niedopuszczalne jest krytykowanie dzieci za urodę lub tuszę. To nie jest sprawa dla przechodniów lub znajomych.
Nawet popularne powiedzenie do niegrzecznego dziecka ...brzydka jesteś jest niestosowne.
Ale czasem trzeba zwrócić uwagę rodzicowi, że nie reaguje na zachowania dzieci. Musimy jednak liczyć się z ostrą odpowiedzią rodzica, która zamknie nam usta.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.