KONKURS: CHWILA RELAKSU w Dworze Elizy!
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Drogie Mamy w ten wyjątkowy dzień naszego święta rozpoczynamy wspaniały konkurs!
Zapraszamy do udziału!
Laureat otrzyma voucher na pobyt dla dwóch osób w przepięknym Hotelu Dwór Elizy w Kotlinie Kłodzkiej. Możesz zabrać na wypad tyko we dwoje partnera, albo spędzić mile czas np. z przyjaciółką! :)
Voucher Chwila Relaksu zawiera:
- 2 noclegi ze śniadaniem w formie bufetu
- 2 obiadokolacje
- bezpłatny dostęp do basenu, saun, centrum fitness
Co trzeba zrobić, aby wygrać?
Odpowiedz poniżej na pytanie:
Dlaczego w Twoje ręce ma trafić voucher CHWILA RELAKSU w Hotelu Dwór Elizy?
Czekamy na Wasze zgłoszenia do 1-go czerwca!
- Zarejestrowany: 01.06.2017, 14:25
- Posty: 1
Och dlatego otrzymamy tą nagrodę ponieważ jesteśmy fantastyczną rodziną, a Dwór Elizy jest fantastycznym miejscem. Podobieństwa się przyciągają. Liczymy na szczęście. Pozdrawiamy
- Zarejestrowany: 16.04.2011, 18:05
- Posty: 2

- Zarejestrowany: 13.03.2017, 10:02
- Posty: 18
Witam
Tak sobie mysle ,że organizatorzy będa mieli trudny orzech do zgryzienia - wielu chętnych i fantastyczne uzasadnienia :) Takie konkursy uruchamiją niezwykłe pomysły i z dorosłych robią się dzieci którzy zamiast zabawki chcieliby spędzić fajny weekend. I pomyśleć ze taka chwila relaksu zwolniłaby od gotowania obiadu i kolacji + SPA - rewelacyjna sprawa ( dla mnie jako mamuśki 2 dziecie to byłaby prawdziwa wygrana w Totka), aż sie rozmarzyłam, pozdrawiam serdecznie
- Zarejestrowany: 01.04.2017, 08:38
- Posty: 180
Nie startuję w konkursie, ale jestem baaardzo ciekawa, kto wygra:) Powodzenia!
- Zarejestrowany: 20.07.2014, 06:51
- Posty: 73
Chwila relasku i złapanie odrobiny wolnego czasu po 10 latach małżeństwa jest wskazane dla naszej rodzinki w 100%. Wychowując 5 urwisów, dzień biegnie za dniem, a 5 minut odpoczynku to dla nas deficyt i trudno razem zaplanować wspólny wypoczynek. Taki zorganizowany wyjazd to dla nas spełnienie marzeń i restart na następne dziesięciolecia:)
- Zarejestrowany: 25.03.2011, 12:51
- Posty: 12
Cześć jestem Lidzia i mam 5 lat. Bardzo chciałabym zabrać moją kochaną mamusię do Dworu Elizy, poczułybyśmy się tam jak księżniczki. Mamusia często mówi, że jest zmęczona i pada z nóg (trochę to dziwne, bo jeszcze nnigdy nie upadła), zawsze powtarza też, jak cudownie by było, gdyby mogła chociaż na chwilkę się zrelaksować i nie myśleć o niczym. Chciałbym jej zafundować taki przyjemny masaż, a wiecie co? Nie uwierzycie! W Dworze Elizy jest również SPA dla dzieci!!! Masaż ciepłą czekoladą - to dopiero musi być frajda!!!! No a to jedzenie... mniam, mniam..Mówię Wam palce lizać! Chociaż wiadomo, że nikt nie robi lepszej pomidorówki od mamy, to i tak chciałabym, aby to właśnie mama mogła ocenić czyjeś przysmaki. Zabrałabym moją mamusię również na basen. Mama kocha pływać, ale niestety nigdy na to nie ma czasu. W Dworze Elizy może i ja nauczyłabym się pływać, ale byłoby fajnie... jest tam podświetlana woda wszystkimi kolorami tęczy. SUPER!!!! Na pewno poszłybyśmy też na spacer. Dookoła jest tyle atrakcji.. Pozdrawiam szanoną komisję konkursu bardzo, zaciskam mocno moje małe piąstki, aby nam się udało... Lidzia
https://zapodaj.net/37a7536335958.jpg.html
- Zarejestrowany: 27.10.2014, 17:36
- Posty: 15
Dlaczego w moje ręce miałby trafić taki pakiet CHWILA RELAKSU?
1. Bo chwila relaksu to aż o pół chwili za dużo dla zabieganej, zapracowanej mamy dwójki dzieci, żony jeszcze bardziej zabieganeg i zapracowanego męża pracującego jeszcze dłużej niż żona i poszukującego większego lokum niż 2 pokoje dla 4-osobowej rodziny oraz funduszy na to lokum, co zabiera ponad 24 godziny na dobę.
2. Bo Chwila relaksu to coś, o czym mama, żona, pomoc domowa, logistyczna organizatorka dojazdów do żłobka i przedszkola, dostarczycielka zakupów, organizatorka wypadów na plac zabaw i kucharka w jednym może tylko pomarzyć.
3. Bo chwila relaksu to od 4 lat cel nie do osiągnięcia, marzenie nie do spełnienia oraz myśl, dla której warto żyć.
4. Bo chwila relaksu to być może powód, dla którego rodzice odwiozą dzieci do dziadków, problemy odłożą na bok, brak czasu zamienią na czas na relaks, zmęczenie przekują w wyspanie i wypoczęcie, zaplanowany i zorganizowany dzień zamienią na dzień pełen nieplanowanego leniuchowania.
5. Bo chwila relaksu to naładowanie baterii przed kolejnymi wyzwaniamu, trudnościami, przeciwnościami losu i rutyną dnia codziennego, która pozwoli być jeszcze lepszym rodzicem, jeszcze lepszym małżonkiem i jeszcze lepszym organizatorem swojego życia.
6. Bo chwila relaksu to w końcu coś, co zadedykowałabym mojemu kochanemu mężowi, który sam nie zdecydowałby się na odpoczynek, a zasłużył na niego jak nikt na świecie.
- Zarejestrowany: 15.07.2013, 13:16
- Posty: 30
Multifuncyjność
„Mamo” dobiega głos z pokoju. „Pomocy. Nie potrafię tego namalować!”
Z kuchni słychać krzyk „Anka, ratuj, pali się!”
W salonie „Miauuuu” – no i zwaliła się donica.
Ogarniam wszystkie 3 miejsca w 3 minuty załatwiając, co trzeba.
……………………………………………………………………………………………….
Telepatia
Godzina 3:42 w nocy. Budzę się i szeroko otwieram oczy. W domu cisza. Ale jeszcze tyko przez 3 minuty. Na pewno zaraz synek zbudzi się na karmienie. Nie mylę się.
Godzina 15:11 wpadam do pokoju córki w ostatnim momencie – właśnie rozpoczynała malować farbami po nowych spodniach. Czułam, że coś się zaraz wydarzy w jej pokoju.
……………………………………………………………………………………………
Szybkość w działaniu i samodzielność
„Przestań wymyślać. Przemeblowanie przed Świętami. Takie przemeblowanie trwa tydzień, jest masa brudu. Zrobimy to kiedy indziej” – mówi mąż.
Drzwi zamykają się za nim, a ja zakasuje rękawy. Przestawiam, przesuwam. Po 8 h jest nie tylko porządek, ale i mieszkanie wygląda jak nowe.
Nie zdążyłam tylko wyrąbać w ścianie nowych drzwi, bo byłoby za dużo syfu.
………………………………………………………………………………………………….
Masterchef to mało powiedziane
„Kochanie, zaraz wpadnie do nas mój Szef na kolacje” – w słuchawce słyszę męża.
„Chyba sobie jaja robi.”- Pomyślałam. W lodówce – światło.
Włącząm akcje „Działanie”. Szybko rozmrażam mięso z kurczaka i wyczarowuje roladki z pomidorami suszonymi na kaszy jaglanej. Mam już kaszę więc blenduje ją z mango i już pyszny deser gotowy. Zupa w 3 minuty z cukinii i sosu sojowego – jest! Szef zachwycony.
…………………………………………………………………………………………….
Najlepsza dżaga w mieście
Idę przez osiedle w moich najnowszych szpilach i cisnę przed sobą wózek z synem. Siaty obijają sięo moje nogi. Brnę w deszczu z wypiętą piersią. Bo zawsze trzeba trzymać fason na mieście.
……………………………………………………………………………………………….
Króliczek Duracel
Rano wyprawić dzieci do szkoły, przedszkola, żłobka. Wyprowadzić psa. Wyprawić siebie do pracy. Obiad, kolacja, zakupy, naprawy, jogging. Wieczorem – „obrobić” męża. W nocy nakarmić syna.
Cały czas na pełnych obrotach.
……………………………………………………………………………………………..
Lekarka, hafciarka, malarka, farmaceutka, śpiewaczka i recytatorka, szwaczka i kucharka, dekoratorka i kombinatorka, praczka i mechanik, hydraulik i niania.
To wszystko wyżej napisane to o mnie :)
Potrzebuje chwili wytchnienia, zatrzymania się na chwilę, wyciągnięcia baterii....Chwili Relaksu - najchętniej w Hotelu Dwór Elizy.
- Zarejestrowany: 29.08.2013, 12:58
- Posty: 98
50 POWODÓW DLACZEGO TO JA (I MÓJ LUBY) POWINNAM WYGRAĆ VOUCHER NA ‘CHWILĘ RELAKSU’ W HOTELU DWÓR ELIZY.
PONIEWAŻ…
- Mam dzieci (if you know what I mean
)
- Mam męża (
)
- Nie mam w domu basenu (a szkoda)…
- …ani masażystki (choć w sumie dobrze
. No chyba, że byłby to masażysta…
)
- Lubię podróżować (zwłaszcza zatrzymując się co 5 minut z dziećmi na siku. Chciałabym choć raz przejechać z punktu A do punktu B bez zatrzymywania się po drodze
)
- Robię siku z dziećmi (proszę o chwilę prywatności)…
- …i nie mam czasu na samotną kąpiel (taką wiecie… full romantiś z płatkami róż, muzyka z lat 80’tych i świecami wokół wanny… och…)
- Chciałabym, by choć raz ktoś zrobił za mnie (i dla mnie) śniadanie (niby błahostka, a jednak…)
- …i za mnie to wszystko posprzątał (no marzenie)
- Lubię długie wieczorne rozmowy (znacie ten moment, kiedy dzieci kładą się spać i nagle przypominają sobie, że chce im się siku, piciu i są głodne? Potem zamiast długich rozmów z mężem słychać tylko głośne chrapanie… tak, też to znam ;) )
- Lubię też dłużej sobie pospać (dopisuję to do listy marzeń…)
- Mam cellulit(!) (tak.).
- I brak czasu na fitness (ani siły)…
- Chowam słodycze przed dziećmi, żeby nie zjadły wszystkiego na raz (dobra, sama je zżeram, stąd ten cellulit. Chciałabym raz zjeść coś słodkiego bez chowania się przed nimi i upychania w pośpiechu w buzi. A potem fitness :D )
- Lubię biegać (choć nie widać. Może dlatego, że mało biegam. I zżeram słodycze. Obiecuję poprawę. Poproszę o jakieś ładne widoczki do biegania).
- Nigdy nie korzystałam z sauny (takie wynalazki to ja tylko w internecie widziałam).
- Chcę przeczytać ulubiona książkę (w kolejce trochę ich czeka)
- Chcę miło spędzić czas z mężem (wiem, że zarówno on jak i ja tego potrzebujemy jak nigdy dotąd).
- Lubię słuchać ciszy. Po prostu lubię.
- Chciałabym bezkarnie leżeć i patrzeć w chmury (chyba każdy z nas w dzieciństwie lubił leżeć twarzą skierowana w niebo i zgadywać jaki kształt przypomina chmura, prawda?
)
- Lubię marzyć.
- Potrzebuję relaksu w całym tego słowa znaczeniu.
- Chcę zatrzymać czas.
- Tęsknię za beztroskimi spacerami za rękę…
- I romantycznymi wieczorami.
- Chciałabym obejrzeć choć jeden film od początku do końca.
- Lubię wspólnie z mężem zwiedzać nowe miejsca i odkrywać je po swojemu.
- Nigdy nie byłam w kotlinie Kłodzkej.
- Uwielbiam szukać pięknych miejsc do robienia zdjęć. Fotografia to moja pasja.
- Chciałabym poczuć się choć przez chwilę wolna (a nie, sorry, mam męża :P nie mogę ;) )
- Ponieważ drzemie we mnie mała dziewczynka.
- Chcę i już!
- Lubię przygody.
- Lubię jeść (tak, pamiętam o fitnessie)
- Kocham spacery po lesie.
- Chciałabym zastanawiać się gdzie pójść i co zwiedzić, a nie co zrobić na obiad.
- Mam w planie nauczyć męża pływać (nie daj Bóg płynęlibyśmy razem Titanic’kiem – no nie uratowałby mnie :p )
- Nie byłam na urlopie od HO HO i jeszcze dłużej… (nawet najstarsi górale tego nie pamiętają)
- Jestem super-mamą…
- …i super-żoną
- Ale czasem potrzebuje resetu…
- Chciałabym nie myśleć zupełnie o niczym.
- Chcę chwytać każdy dzień całymi garściami (tylko łapki mam coś małe…)
- Lubię familie.pl
- Kocham mojego męża. Nich ma – zrobiłabym mu niespodziankę i zabrała ze sobą na wyjazd
- Chciałabym mieć pretekst, żeby kupić sobie nowa bieliznę (gacie po tacie wyszły już dawno z mody)
- Chciałabym się poczuć jak księżniczka w Dworze
(choć księżna Diana to ze mnie nie jest
)
- Chciałabym zwiedzić Pragę. Nie byłam nigdy za granicą, a od Dworu Elizy to już rzut beretem
- Potrzebuję trochę czasu sam na sam z mężem… No wiecie… Przytulania, całowania, czułych słówek… to byłby dobry sposób, aby znowu poczuł jaki jest dla mnie ważny.
- Niebawem moje 30-te urodziny i kolejna rocznica ślubu – byłby to fantastyczny moment na świętowanie wśród śpiewu ptaków dzikiej natury. Proszę o szansę na spełnienie marzeń i pięknie spędzony czas z najważniejszą osobą w moim życiu.
- Zarejestrowany: 29.12.2012, 20:46
- Posty: 17
Nie za siedmioma górami, nie za siedmioma lasami,
ale nad Łódką mieszkają dziadek z babcią. Pewnego
dnia staruszek złowił w rzece "złotą rybkę". W zamian
za zwrócenie wolności obiecała spełnić trzy życzenia.
Dziadek wyznał, że 19. sierpnia będzie świętował wraz
z babcią 40. rocznicę zawarcia małżeństwa. W związku
z jubileuszem marzy, by ofiarować ukochanej coś
ELEGANCKIEGO, RELAKSUJĄCEGO i SMAKOWITEGO.
Po czym wrzucił "złotą rybkę" z powrotem do rzeki.
Dwa miesiące później dziadek z babcią przekroczyli
gościnne progi hotelu Dwór Elizy leżącego w Kotlinie
Kłodzkiej. Zamieszkali w ELEGANCKIM pokoju urządzonym
w pastelowej kolorystyce z klimatyzacją, telewizorem LCD
i łazienką z prysznicem. Ich udziałem stały się także
zabiegi RELAKSUJĄCE. Babcia zanurzyła się m.in. w Kąpieli
Kleopatry i Ceremonii "Miodowe Ukojenie". Zaś dziadek
doświadczył Rosyjskiego Masażu Kręgosłupa połączonego
z polewaniem ciała ciepłym miodem i oliwą. Restauracja
Dworu Elizy zdobyła ich podniebienia taką SMAKOWITOŚCIĄ
jak Królewskie krewetki z Żubrówką i miętą serwowane
z malinowym sorbetem, wiórkami z chrzanu i balsamicznym
kremem. Przez 3 dni Jubilatom towarzyszyły same pozytywne
emocje i przeżycia - wymeldowując się wspólnie stwierdzili,
że nic lepszego nie mogło ich spotkać na jesieni życia.
Jakie mądrości z tej krótkiej opowieści wypływają?
W hotelu DWÓR ELIZY marzenia się spełniają!
- Zarejestrowany: 21.11.2009, 20:25
- Posty: 35
Przydałby mi się taki relaks, bo przeciez na co dzień się relaksuję, więc mam wprawę ;) Siedzę w dmu na urlopie wychwawczym i nic nie robię ;) Obiadki same się gotują, pranie samo wskakuje do pralki, podłogi są samościeralne, a zmywarka sama się napełnia i opróżnia Życie na melanżu jest bardzo fajne ;) Dzięki takiemu urlopowi cdziennie mam czas zrobić sobie rano kawę, a wieczrem spokojnie ją wypijam. Luksus to moje cdzienne życie ;) Dlatego siłą rozpędu chętnie się zrelaksuję w Dworze Elizy :) Co to dla mnie? ;)
- Zarejestrowany: 21.02.2011, 08:41
- Posty: 32
Jestem Tatą, głową rodziny i moim zadaniem jest dbać o moją kochaną żonkę i najkochańszego syneczka Franusia. Chciałbym zostać laureatem, aby móc pokazać mojemu malutkiemu synkowi kawałek świata,kawałek Polski, aby mógł ujrzeć na swoje piękne wielkie oczy jaka wspaniała jest Kotlina Kłodzka. Zawsze marzyłem, że jeśli będę miał dziecko to pokaże mu cały świat, bo ciekawość świata to ogromna zaleta. Wszystkiego w życiu trzeba spróbować, jak najwięcej zobaczyć, aby później w wieku emerytalnym móc opowiadać wnukom gdzie się było i co się widziało. Dlatego też, mój synek od najmłodszych lat jest z Tatusiem i Mamusią w różnych częściach Polski a i zagranicą (w Czechach) też już był. Chcielibyśmy z żonką poczuć chwilę relaksu w Dworze Elizy, a jednocześnie ukazać naszego półtora rocznemu synkowi piękno polskich krajobrazów.
- Zarejestrowany: 22.06.2016, 20:12
- Posty: 19
CHWILA RELAKSU to rzecz bardzo dla mnie wskazana.
Od samego rana, każdego dnia jestem bardzo zabiegana.
Piorę, gotuję, sprzątam, prasuję,
i na każde piśnięcie mojego synka 24h na dobę reaguję.
W tym wszystkim jednak o sobie zapominam,
zapytam Was co to jest właściwie Relaksu Chwila?
Chciałabym bardzo razem z moim przyszłym mężem ,
pojechać do Kotliny Kłodzkiej i odpocząć czym prędzej!
Hotel Dwór Elizy to miejsce niemalże jak z bajki,
czułabym się w nim jak księżkiczka , rozpieszczana całymi dniami.
Basen, sauna i strefa fitness,
ja już czuję, że to miejsce jest magiczne!
W trakcie dnia na wycieczkę mogłabym jechać,
Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie, Błędne Skały czy Kaplica czaszek - byłoby co zwiedzać!
Ah, na samą myśl o takim wyjeździe mam dreszcze ,
czy będzie mi dane pojechać gdzieś tylko we dwoje jeszcze?
- Zarejestrowany: 20.06.2015, 07:41
- Posty: 9
Dla jednych maj to czas matur. Dla mnie – najtrudniejszego w życiu egzaminu zawodowego.
Już samo dojście do tego etapu było dla mnie drogą przez mękę. Zawsze miałam dobre wyniki w nauce, na studiach nie miałam nawet żadnej poprawki. Nie byłam kujonem – jakoś tak wszystko dobrze wchodziło mi do głowy. Po studiach były kolejne 3-letnie zmagania i egzamin zawodowy. Jak dotąd wszystko szło gładko, choć za każdym razem bardzo się stresowałam przed egzaminami. Był to taki mobilizujący stres. I w końcu nadszedł czas ostatecznych zmagań. Piekielnie trudny 4-dniowy maraton po 8 h ślęczenia przed komputerem w zimnej hali. Podczas wszystkich egzaminów zawsze miałam swój talizman – złote kolczyki z perełkami, które dostałam na Pierwszą Komunię Św. Nie wierzę w takie rzeczy, ale skoro zawsze przynosiły mi szczęście to postanowiłam nie kusić losu. A i tradycyjnie miałam swój szczęśliwy długopis, którego używałam tylko na egzaminach – wytrzymał całe 8 lat bez wymiany wkładu ;-) Te 4 dni były dla mnie istna torturą. Ostatniego dnia, po zakończeniu, coś mnie podkusiło i weszłam na forum sprawdzić, jak inni zdający wypowiadają się na temat poszczególnych rozwiązań. Wcześniej obiecałam sobie, że tego nie zrobię, ale w końcu się poddałam. Potem bardzo tego żałowałam, bo każdy pisał co innego i ostatecznie zwątpiłam w powodzenie tego egzaminu. Wyniki miały być dopiero po 4 tygodniach. Był to trudny czas, bo co drugi dzień zmieniałam zdanie – raz myślałam, że owszem – mam błędy, ale nie są na tyle duże żeby mnie oblać, najwyżej egzaminator „poleci mi po ocenie”. Z kolei następnego dnia miałam zupełnie odwrotne myśli – nie, to na pewno było super ważne więc będzie pała. I tak na przemian przez 4 tygodnie. To oczekiwanie bardzo mnie wycieńczyło. I w końcu nadszedł dzień ogłoszenia wyników. Ale ja już na kilka dni przed byłam tak podminowana, ze lepiej było obchodzić mnie min. na 10 m, bo mogłam ugryźć. Strasznie się denerwowałam. A najbardziej bałam się tego, ze wszystkich zawiodę, w tym siebie. W tym dniu jak co dzień poszłam do pracy, ale współpracownicy widzieli, ze jestem jakaś nieswoja. W krótkich przerwach w pracy, co 10 min. wchodziłam na stronę i sprawdzałam, czy to już. I w pewnym momencie dostaję sms od kolegi – „Gratuluję”. Myślałam, że padnę i już nie wstanę. Wybuchnęłam takim śmiechem, że szef siedzący obok od razu się uśmiechnął razem ze mną i szybko poszedł do drugiego pomieszczenia i przyniósł szampana i bukiet żółtych tulipanów – jakby wiedział, że zdam ;-) Na wszelki wypadek sama sprawdziłam wyniki, bo kumpel mógł się pomylić … Na szczęście o pomyłce nie było mowy. Zdałam swój najważniejszy zawodowy egzamin. To był szczególny dzień. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy przez kolejne dni. Teraz, kiedy emocje już trochę minęły przejrzałam się w lustrze i dostrzegłam jakim stałam się wrakiem człowieka przez ten miesiąc. Wszystko przez stres. Wydaje mi się, ze zasłużyłam na Chwilę Relaksu, zwłaszcza tego wewnętrznego, żeby to całe napięcie ze mnie zeszło, a ja żebym odzyskała dawną witalność. Teraz już mogę sobie na to pozwolić.
- Zarejestrowany: 23.11.2010, 22:20
- Posty: 62
Siedzę i tak myślę, dlaczego ja nie miałabym wygrać takiego Vouchera Chwila Relaksu. Nigdy nie byłam w takim luksusowym hotelu, bo zawsze w życiu były ważniejsze sprawy. Najpierw wychowywanie adoptowanych synów a teraz wychowywanie wnuka, dla którego jesteśmy rodziną zastępczą. Byłaby to niesamowita radość uczcić naszą 48 rocznicę ślubu, która przypada w sierpniu. Już na samą myśl ściska mnie w dołu z radości. Och marzenia, marzenia, ale ponoć się spełniają, gdy bardzo się tego chce! A ja chcę bardzo!!!
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 14:50
- Posty: 65
Ostatni raz byłam na wakacjach ponad 2 lata temu. Już podczas wnoszenia walizek z powrotem do domu czułam, że życie znów złapało mnie w pułapkę. Koniec ze spacerami, pływaniem, beztroską. A może wystarczyłaby odrobina szczęścia i parę kreatywnie napisanych słów? Wtedy chwile relaksu i odpoczynku mogłyby się spełnić w Hotelu Dwór Elizy! Chciałabym choć na chwilę wyciszyć się i sharmonizować ciało oraz duszę. A to właśnie dzisiejszemu człowiekowi jest najbardziej potrzebne. Nie miałam pojęcia, że można czuć się tak wyczerpanym, nie biegając do upadłego i nie podnosząc sztang, a jednak. Pochłonął mnie dom, bliscy, praca, codzienne sprawunki. Mam to wszystko zostawić i wyjechać? A może tak właśnie powinnam zrobić. Wtedy łatwiej by mi było wejść znowu w zwyczajny rytm, a dusza i ciało natychmiast by się rozpogodziły, bo podświadomie pamiętałyby wszystkie przyjemności, które doświadczyłabym w Hotelu Eliza Dwór, gdybym wygrała voucher. To byłby pewnego rodzaju papierek lakmusowy barwiący na nowo i kolorowo stan mojej psychiki...
- Zarejestrowany: 17.03.2011, 12:08
- Posty: 50
W Długopolu Zdroju w klimacie uzdrowiska z regionu kłodzkiego
znajduje się pewien budynek co przyciąga jak magnes każdego.
To o Hotelu Dwór Elizy mowa,
każda spędzona chwila byłaby odlotowa.
Żyjemy w ciągłym pośpiechu - nie mamy czasu dla siebie,
w tymże miejscu czułabym się jak w siódmym niebie.
Ciało i dusza byłaby w pełni dopieszczona,
a przecież każda z nas kobiet pragnie być rozpieszczona.
To nowoczesny hotel pierwszej klasy bez wahania,
Komfortowy nocleg, eleganckie sale konferencyjne, strefa relaksu – zachwycona każda dama.
Dlatego bez dwóch zdań,
na 3 dni weekend w tym hotelu chrapkę mam.
Pępowina z córeczką i mężem byłaby na kilka dni odcięta,
a ja wtedy oddałabym się rozkoszy - byłabym wniebowzięta.
Tzn. siostra Małgosia ma 16 czerwca urodziny,
jeszcze dwójka z przodu - za rok już i u Niej 30 - tkę widzimy :)
To byłby zarazem prezent urodzinowy,
ohh taka niespodzianka to gwarancja pozytywnych zawrotów głowy.
"Przyjaciele są jak ciche anioły,które podnoszą nas, gdy nasze
skrzydła latać zapomniały"
ten cytat do naszej siostrzanej więzi jest prawidłowy - doskonały.
To nocne przez telefon rozmowy,
a potem duże rachunki telefoniczne, które wprawiają o zawrót głowy.
To wspólne wypady na lody czy do kina,
ohh takich chwil się nie zapomina.
To wspólne dni smutku i radości,
pełne wzajemnej życzliwości.
Energiczne z nas babeczki,
na siłowni czy w jacuzzi byłby czas na ploteczki.
A niestety za często się nie widujemy,
oderwać się od rzeczywistości jak nic potrzebujemy.
Powrócić poniekąd do dzieciństwa lat,
kiedy to był beztroski świat.
Sprawdzić kondycję w basenie,
spalić smakowitości na fitnesie - marzenie !!!
Nasze kubki smakowe od smaków by wariowały,
zapewne nasze brzuchy by niecodzienne potrawy "przyjmowały".
Zadbać nie tylko o duszę ale też i ciało,
zabiegi Spa - ohh tego zawsze nam brakowało.
Mieszkam na Podkarpaciu - chętnie poznałabym bliżej poniekąd dalszego
sąsiada,
docenić to co tak blisko – sąsiad z dalszym sąsiadem się dogada
A to oto filmik na potrzeby konkursu przygotowany,
aktor jak najbardziej roześmiany :)
https://youtu.be/abIsNYhUv_s
- Zarejestrowany: 29.07.2013, 10:13
- Posty: 204
Z pamiętnika młodej mamy...
2 czerwca, 2017 r.
W końcu weekend! Można odetchnąć... Synek śpi, a ja mam chwilę dla siebie. Muszę sprawdzić "co w trawie piszczy" w tym internetowym świecie. Ooo! Na familie ostatnia godzina konkursowa. Można wygrać voucher Chwila Relaksu. Przecież wiem, że jestem idealną kandydatką na zwycięzcę, ale czy zdołam przekonać do tego Familiowe Jury? Sama nie wiem... Ale swoich sił muszę spróbować!
3 czerwca, 2017 r.
Pranie, sprzątanie, gotowanie, prasowanie... Końca nie widać. Jeszcze wizyta u lekarza z małym. Kończę Mój Drogi Pamiętniki, bo mi się moja zapiekanka bolońska zaraz przypali...
5 czerwca, 2017 r.
Po głowie cały czas mi chodzi ten konkurs. Odświeżam co jakiś czas stronę konkursową, ale wyników jeszcze nie ma. Niecierpliwię się. W pracy zaczynamy sobie planować wakacyjne urlopy, ale ja jeszcze właściwie nie mam żadnych planów. Seba w końcu nauczył się jeździć na hulajnodze. Brawo synek!
7 czerwca, 2017 r.
Jest takie przysłowie, że siódemka jest szczęśliwą liczbą. I faktycznie! Udało się! Jestem laureatką konkursu. Dziękuje, dziękuje, dziękuje. Chyba dzisiaj nie usnę z wrażenia.
12 czerwca 2017 r.
Drogi pamiętniku dzisiaj odwiedził mnie Szanowny Pan Kurier i wreczył mi tajemniczą kopertę a w nie ukochany Voucher: 2 noclegi ze śniadaniem w formie bufetu, 2 obiadokolacje, bezpłatny dostęp do basenu, saun, centrum fitness i to wszystko w Dworze Elizy. Tutaj poczuję się jak prawdziwa księżniczka. Wyszukuję w wyszukiwarce internetowej wszelkich informacji na temat tego obiektu. Ależ tutaj pięknie. Trzeba zarezerwować termin pobytu!
13 czerwca, 2017 r.
Mówią, że trzynasty znowu przynosi pecha. To jutro zarezerwuję pobyt. PS. A urlop zaczynam początkiem sierpnia. Ciekawe czy zatęsknie za pracą?
14 czerwca, 2017 r.
Rezerwacja dokonana. Pierwszy lipcowy weekend jest mój. 7-8-9 lipca niech nadchodzi!
17 czerwca, 2017 r.
W środę mój mąż ma urodziny. Czas pomyśleć nad prezentem.
19 czerwca, 2017 r.
Prezent już mam: przepiękny zegarek. Chyba zaczniemy odliczać dni i godziny do naszego wspólnego wyjazdu...
21 czerwca, 2017 r.
Huczne urodzinki męża czas zacząć! Wszystkiego najlepszego Kochanie!
26 czerwca, 2017 r.
Tak sobie siedzę i myślę z kim zostawię synka podczas gdy ja z mężem wyjadę na ten wymarzony wypoczynek. I wiesz co Drogi Paamiętniku Sebuś jedzie z nami. Przecież dzieci do 4 lat mają pobyt bezpłatny, a tam również czeka na niego mnóstwo atrakcji.
6 lipca, 2017 r.
Wielkie pakowanie czas zacząć: jutro wielki wyjazd!
7 lipca, 2017 r.
Już jesteśmy na miejscu. Z okna mamy przepiękne widoki, a pokój rewelacja. Mam za sobą szaleństwa na basenie i pobyt w saunie. Sebuś również się tutaj odnalazł. Podoba mu się nowoczesna sala zabaw. Kończę Mój Drogi Pamiętniku, bo Wybieramy się na spacer do Parku Zdrojowego, a potem mamy przed sobą jeszcze obiadokolację: muszę spróbować tego co poleca Szef Kuchni: dorsza zapieczonego z migdałami i bazylią.
8 lipca, 2017 r.
Leżę sobie na leżaczku i piszę. Tutaj jest całkiem inne życie. Taka odskocznia od tego codziennego zgiełku. Nikt się tutaj nie spieszy. Czas płynie miło i beztrosko. Dzisiaj zapisałam się na masaż czekoladowy. Mmm... uwielbiam zapach czekolady. A mój Łukaszek ma Hyaluronic Super Hydration- to jego pierwszy w życiu zabieg w SPA.
9 lipca, 2017 r.
Dziś spędzamy czas aktywnie. Przed nami wizyta w Ogrodzie Bajek Ogrodu Bajek w Międzygórzu, w Kopalni Złoty Skok oraz w Minierolandzie Parku Miniatur. A ile mamy zdjęć. Chyba muszę napisać relację dla Redakcji Familie!
10 lipca. 2017 r.
Wczoraj późnym wieczorem wróciliśmy do domu. Famile- dzięuję za tak wspaniałą nagrodę!
- Zarejestrowany: 06.03.2011, 18:05
- Posty: 75
To ja może dam kartkę z kalendarza (zacznając od słów: będąc już-nie-całkiem młodą nauczycielką o przyzwoitym stażu - i małym apanażu)...
02.06 - rajd rowerowy (20 km) od 9.00 do 14.00, od 15.00 do 20.00 - szkolenie a propos poprawiania matury
03-04.06 - poprawianie matur - cały dzień (sb i ndz.)
05.06-08.06 - wcieczka z klasą (będę odreagowywać po, trzymajcie kciuki)
09.06 - bal gimnazjalny - chyba będziemy organizować zdalnie w czasie wycieczki, porozumiewając się z całą zainteresowaną resztą... Nie widzę tego...
10-11.06 - tzw. impreza rodzinna z milionem gości (organizator = moja mama, która zapomniała, że jest po operacji kolana = organizator ja... Będę gotować, jak tylko wyląduję w drugim końcu Wielkopolski po balu... Ogród rodziców się musi skosić sam. Taras samodzielnie ustroić... A mama z ojcem nie marudzić, bo dojdzie do rodzicobójstwa...
12.06, 13.06 - rady pegagogiczne - niby norma w zawodzie, ale liczenie średnich, frekwencji i wojna na wielu frontach z roszczeniowym tłumem mogą wyczerpać... ps. jakby ktoś wam mówił, że dzienniki internetowe liczą to wszystko - to informuję, że jest to prawda połowiczna...
14.06 - przedstawianie w przedszkolu, gramy "Śnieżkę", przy czym ja skupiam się na wybitej roli lustra... I muszę jeszcze walczyć o zmianę tesktu ("Jak to krasnoludki, nie macie żoneczek, żeby wam sprzątały")... O w mordę jeża!!!
15.06-18.06 - jakieś święto, prawda??? Przedłużony weekend. Ok, wydrukuję świadectwa, zrobię arkusze, napiszę podsumowania projektów, poaplikuję po nowe, żeby dzieci miały fajne zajęcia (prócz gimnazjum mamy też liceum, na całe szczęście będę miała kogo uczyć)...
19.06 - zaczynam się żegnać z klasą mą... podobno ktoś ma zorganizować jakieś wyjście na kręgle, grę miejską i ognisko...
Ciekawe kto... O la la...
A w tle normalnie nauczam (autentycznie, robię lekcje do ostatniego dnia szkoły), prowadzę dom, mam dziecko...
Wiem, wiem, w korpo jest tak samo...
Niby tak, ale stanął ktoś z was kiedyś face to face z żądnym krwi tygrysem??? To są rodzice pod koniec roku...
Jeśli dożyję i żaden mnie nie połknie - 24 wyjeżdżam... Wyłączam telefon. Znikam. Nie ma mnie. Dwór Elizy byłby całkiem miłym miejscem na zniknięcie...