Do szkoły
2 maja 2016 11:55 | ID: 1307055
Gdy bawiące się dzieci niechcący uderzy jedno drugie machając szufelką.. i tamto z płaczem leci do swojej mamy.. Ta reaguje reprymenda choć ty stoisz całkiem niedaleko!
Jak powinna wyglądać taka sytuacja?
Co powinna zrobić matka w takiej sytuacji?
Czy obca osoba może krzyczeć na twoje dziecko?
5 maja 2016 18:07 | ID: 1307742
Czasami trzeba. Jasne jesteśmy odpowiedzialni za swoją część piaskownicy, ale zdarzyła mi się wielka bijatyka chłopców i musiałam zareagować, bo maluch był tak rozwcieczony, że nic by go nie opanowała. Nie udawajmy, że krzyk jest beee, czasem trzeba być stanowczym, prawda?
no krzyk w moim przypadku działa! ale nie krzyczę z byle powodu, bo później syn przyzwyczaiłby sie do tego i nie reagowałaby! krzyczę jak już naprawdę zaczyna coś broić!
5 maja 2016 22:21 | ID: 1307785
Czasami trzeba. Jasne jesteśmy odpowiedzialni za swoją część piaskownicy, ale zdarzyła mi się wielka bijatyka chłopców i musiałam zareagować, bo maluch był tak rozwcieczony, że nic by go nie opanowała. Nie udawajmy, że krzyk jest beee, czasem trzeba być stanowczym, prawda?
Dwa - trzy mieisiące temu byłam świadkiem jak dwóch chłopców chcąc przejść ulicę wtagnęło na jezdnię wpost pod nadjeżdżający samochód w miejscu nidozwolonym i pan siedzący na przystanku podszedł do nich i podniesionym głosem dał im reprymendę. Uważam że są sytucje że nawet jako osoby obce mamy nie tylko prawo ale i obowiązek zwócenia uwagi a że czasem emocje są duże ton głosu może być podniesiony.
6 maja 2016 06:21 | ID: 1307806
Czasami trzeba. Jasne jesteśmy odpowiedzialni za swoją część piaskownicy, ale zdarzyła mi się wielka bijatyka chłopców i musiałam zareagować, bo maluch był tak rozwcieczony, że nic by go nie opanowała. Nie udawajmy, że krzyk jest beee, czasem trzeba być stanowczym, prawda?
Dwa - trzy mieisiące temu byłam świadkiem jak dwóch chłopców chcąc przejść ulicę wtagnęło na jezdnię wpost pod nadjeżdżający samochód w miejscu nidozwolonym i pan siedzący na przystanku podszedł do nich i podniesionym głosem dał im reprymendę. Uważam że są sytucje że nawet jako osoby obce mamy nie tylko prawo ale i obowiązek zwócenia uwagi a że czasem emocje są duże ton głosu może być podniesiony.
oczywiscie ! nie wyobrazam sobie nie zwrocic uwagi w takiej sytuacji..
6 maja 2016 11:28 | ID: 1307854
Czasami trzeba. Jasne jesteśmy odpowiedzialni za swoją część piaskownicy, ale zdarzyła mi się wielka bijatyka chłopców i musiałam zareagować, bo maluch był tak rozwcieczony, że nic by go nie opanowała. Nie udawajmy, że krzyk jest beee, czasem trzeba być stanowczym, prawda?
Dwa - trzy mieisiące temu byłam świadkiem jak dwóch chłopców chcąc przejść ulicę wtagnęło na jezdnię wpost pod nadjeżdżający samochód w miejscu nidozwolonym i pan siedzący na przystanku podszedł do nich i podniesionym głosem dał im reprymendę. Uważam że są sytucje że nawet jako osoby obce mamy nie tylko prawo ale i obowiązek zwócenia uwagi a że czasem emocje są duże ton głosu może być podniesiony.
akurat w tym przypadku taka reprymenda była na miejscu!
6 maja 2016 12:28 | ID: 1307888
A co jak rodzic nie wychowa, nie zwróci uwagi, nie skarci? Dziś: wybrałam się na targowisko, żeby kupic kilka sadzonek. Stoję przy stoisku, nagle coś uderza mnie w nogę. Spojrzałam, kilkulatek (5-6 lat) uderzył mnie pedałem. Mówię: może byś uważał! Ani mama ani synuś nawet się nie zatrzymali. powiedzieli. To im krzyknęłam: "przeprosiny może się należą". Odeszli bez słowa. Jaka mać- taka nać!!! Noga jeszcze mnie boli, bo mam żylaki.
6 maja 2016 14:01 | ID: 1307908
A co jak rodzic nie wychowa, nie zwróci uwagi, nie skarci? Dziś: wybrałam się na targowisko, żeby kupic kilka sadzonek. Stoję przy stoisku, nagle coś uderza mnie w nogę. Spojrzałam, kilkulatek (5-6 lat) uderzył mnie pedałem. Mówię: może byś uważał! Ani mama ani synuś nawet się nie zatrzymali. powiedzieli. To im krzyknęłam: "przeprosiny może się należą". Odeszli bez słowa. Jaka mać- taka nać!!! Noga jeszcze mnie boli, bo mam żylaki.
Nie ładnie 
To są ludzie..
6 maja 2016 14:05 | ID: 1307909
U nas kiedyś w szkole jakieś dziecko było notorycznie prześladowane przez starsze, chował mu rzeczy, dokuczał że mały ciągle się go bał i nie chciał do szkoły chodzić. Nic nie pomagały zgłoszenia rodzica do nauczycieli ani rodzica tego dziecka. Aż w końcu sam dorwał chłopaka w szatni i postraszył go porządnie, w końcu pomogło i chłopak przestał się czepiać. Wręcz omijał z daleka.
6 maja 2016 15:02 | ID: 1307919
Zdarzyło Wam się, że obcy krzyknął na Wasze dziecko? Jaki miał powód?
Raz sklepikarz jak wywaliły się jakieś opakowania przy dolnym regale, które ja niechcący strąciłam, krzyknął na Zośkę: "Ty mały nicponiu". Potem był płacz i zgrzytanie zębów.
6 maja 2016 15:24 | ID: 1307947
Zdarzyło Wam się, że obcy krzyknął na Wasze dziecko? Jaki miał powód?
Raz sklepikarz jak wywaliły się jakieś opakowania przy dolnym regale, które ja niechcący strąciłam, krzyknął na Zośkę: "Ty mały nicponiu". Potem był płacz i zgrzytanie zębów.
Mój synek bardzo emocjonalnie reaguje, gdy ktoś obcy zwróci mu uwagę. Kiedyś gdy nosił smoczek i ktoś z dorosłych zaczynał się śmiać z niego to zamykał się w sobie albo w obecności tej osoby go chował.
9 maja 2016 11:09 | ID: 1308536
Zdarzyło Wam się, że obcy krzyknął na Wasze dziecko? Jaki miał powód?
Raz sklepikarz jak wywaliły się jakieś opakowania przy dolnym regale, które ja niechcący strąciłam, krzyknął na Zośkę: "Ty mały nicponiu". Potem był płacz i zgrzytanie zębów.
Zdarzyło się. Dzieci się bawiły i jedno drugie trąciło kocykiem który trzepało z piasku. Przyleciał rodzić i z krzykiem " przeproś przeproś"!!!
Widziała całą sytuację i trudno było rozstrzygnąć czyja była wina.. Tamtego rodzica nie było w pobliżu.. Żałuje bo niestety byłam za daleko jeszcze i murek mnie odgradzał..
9 maja 2016 11:15 | ID: 1308538
Zastanawiam się czasami czy takie sytuacje między dziećmi nie pozostawić im samym.. dzieciaki za chwilę się pogodzą a rodzice mogą pozostać zwaśnieni..
9 maja 2016 23:17 | ID: 1308700
Zastanawiam się czasami czy takie sytuacje między dziećmi nie pozostawić im samym.. dzieciaki za chwilę się pogodzą a rodzice mogą pozostać zwaśnieni..
no czasami nie reaguję na to, że jest między dziećmi wymiana zdań lub jakies popychanki! stwierdziłam, że dziecko powinno uczyć się radzic sobie z róznymi sytuacjami, bo nie zawsze rodzice są w pobliżu!
11 maja 2016 21:46 | ID: 1309273
Zastanawiam się czasami czy takie sytuacje między dziećmi nie pozostawić im samym.. dzieciaki za chwilę się pogodzą a rodzice mogą pozostać zwaśnieni..
dokladnie !
11 maja 2016 22:09 | ID: 1309301
ja ostatnio zareagowałam na to, ze jedenojciec na pikniku kazał swojemu synowi dopchać się do zjeżdzalni dmuchanej! była kolejka! my z maksiem czekalismy już dłuższa chwilę! w pewnym momencie ten chłopiec odepchnął mojego syna a sam wszedł na jego miejsce! wkurzyłam się! wziełam Maksia i odepchnelismy tego chłopca i powiedziałam do ojca, że wstydziłby sie tego i że kolejka obowiązuje! nic nie powiedział!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Tworzymy społeczność rodziców
Adres redakcji:
ul.Białowieska 7/9 lok. 34
04-063 Warszawa
Napisz do nas:
info@familie.pl
Familie.pl – Internetowa Społeczność Rodziców. To Portal dla rodziców tworzony przez rodziców. Szczegółowy opis ciąży – tydzień po tygodniu, fazy porodu – przełam swój strach i nie bój się pytać. Na specjalnym forum dla rodziców znajdziesz rozwiązania wszystkich swoich problemów. Nasi eksperci – lekarze, prawnicy i wielu innych za darmo udzielają porad dla rodziców. Ślub i wesele, Ciąża, Rodzice – to tylko niektóre tytuły naszych serwisów. W każdym z nich znajdziesz coś dla siebie. Przyłącz się do nas!
Partner serwisu: 
