Konkurs: Nasz idealny dzień bez problemów "brzuszkowych" z Bebiko Comfort 2 - Forum

Zapraszamy Was serdecznie do zabawy! 

Idealny dzień bez problemów brzuszkowych,

to dla nas po prostu dzień z uśmiechem na twarzy.

Liwia była wcześniaczkiem,

dlatego wiele produktów sprawiało,

że brzuszek po prostu nie przyjmował ich tak jak powinien.

Na całe szczęscie, problemy ustają,

i to gdy moje dziecko jest radosne,

i pięknie je posiłki,

z radością robiąc "aaaa" jest wspaniałą częscią dnia.

A gdy brzuszek nie boli,

to mozemy zająć się super zabawą,

a nie kojeniem łez niezadowolonego brzuszka.

Idziemy do dzieci, na plac zabaw,

bawimy się na huśtawkach,

wychodzimy z pieskiem na spacer.

Po prostu czujemy się jak w niebie.

Gdy w naszej rodzinie nie występują problemy brzuszkowe, to najchętniej zabieram córeczki (1,5 i 5 lat) na przejażdżkę rowerową do lasu. Młodsza córeczka uwielbia przejażdżki w swoim rowerowym siedzeniu, a na główce  kask- to podstawa ;-) Starsza ma już własny "duży" rower i sama już śmiga. Polne ścieżki są całe nasze!!! Do tego same korzyści- poziomki, jagody, maliny, a teraz orzeszki. Wprost same pyszności. Dzieciaki są zachwycone, a mamusia przy okazji może zrzucić kilka zbędnych kilogramów.

Idealny dzień bez problemów brzuszkowych rozpoczyna promienny i radosny uśmiech na twarzy mojego maleństwa z samego rana, poprzedzony długim ziewnięciem na dzień dobry. Następnie misiowy przytulasek z mamusią na rączkach i słodki buziaczek w policzek. Potem moje maleństwo (jak zwykle z samego rana) mówi trzy piękne słowa "mama mniam mniam" i mama pędzi do kuchni robić pyszne mleczko :). Po śniadanku - zabawa (gilanie, budowanie, śpiew i taniec), następnie szaleństwa na placu zabaw (zjeżdżalnia, piaskownica i huśtawki). Po pierwszej połowie dnia przerwa na mały odpoczynek, krótką drzemkę i sny o kolorowych misiach. Druga połowę dnia zazwyczaj spędzamy na spacerkach i poznawaniu świata. Mój synek jest niezwykle ciekawy więc zawsze ma mnóstwo pytań :) Gdy nie boli brzuszek, mój mały chłopiec może odkrywać ten duży świat. Nie myśląc o bólu, nie płacząc biegając z uśmiechem ma możliwość cieszyć się z tego co go otacza, a ja patrząc na jego radość czuję się szczęśliwa :)

Najważniejsze, to być blisko dziecka w tych trudnych tygodniach, okazywać mu dużo czułości, cierpliwości, być dla niego oparciem. Nosić gdy tego potrzebuje, przytulać i uspokajać. I nie załamywać się ,u nas nie można było  całkowicie wyeliminować kolek, jednak pomogliśmy  maluszkowi przez nie przejść. Jednym ze sposobów spedzania czasu w taki trudny dzień była bliskość ,wyłączony telewizor i włączona uspokajająca muzyka,  również śpiewamy maluszkowi ulubione kołysanki.Zabawa z niemowlakiem np w  Lustro- siedzimy przed lustrem- robimy głupie miny, kiwamy się na boki, wydawajemy śmieszne odgłosy. Maluch to kocha!

Zadowolony brzuszek to szczęśliwy maluszek :)

Problem brzuszkowy to nie tylko problem Dziecka ale także Mamy która róznież to bardzo przeżywa. Jednak gdy brzusio dziecka jest zadowolone to taki dzien trzeba wykorzytać jak najbardziej aktywnie. Bo aktywność rownież pobudza brzuszek do zadowolenia:) Więc aby dzisiejszy dzień był radosny wraz z dzieckiem idę na poszukiwanie jesieni :) a ze zebranych kasztanów i żołędzi potem bedziemy robić jesienne skrzaty :) 

jesienny spacer można zakończyć pysznym podwieczorkiem.

Aby brzuszek był wesoły damy maluchowi starte jabłko lub jabłuszko pieczone w zależnośi od wieku dziecka

życzę udanego dnia z uśmiechniętym brzuszkiem :)

Przyznam szczerze, że macierzyństwo mnie przerosło w pierwszych miesiącach życia naszego syna. Kiedy synek miał tydzień pojawiły się kolki, bardzo silne i intensywne. Synek bardzo głośno płakał w dzień i w nocy, a my nie wiedzieliśmy jak mu pomóc. Zawiodły wszystkie sposoby, o których czytałam na portalach dla mam. Niestety nic nie pomagało- a my byliśmy coraz bardzie zmęczeni i wyczerpani brakiem odpoczynku i snu. Synek płakał tak często i intensywnie, że zaniepokoiło to naszych sąsiadów, którzy dopytywali się o synka.Problemy z brzuszkiem skończyły się dopiero w czwartym miesiącu życia. 

A teraz gdy już jest znakomicie, nie ma już zadnych dolegliwości postanowiliśmy że  zabieramy syna na wycieczkę z przeszłości rodziców.Do miejsc w województwie łódzkim gdzie my rodzice wracamy zawsze z sentymentem. Chce, aby synek wiedział, że piękno jest wśród nas, że nie trzeba wyjeżdżać na drugi koniec kraju lub za granice, bo tuż obok jest wiele atrakcyjnych i ciekawych miejsc które warto odwiedzić !!

Naszą, wycieczkę rozpoczynamy, od: Uniejowa

Atrakcją są tam termy z gorącymi solankami leczniczymi.Kompleks składa się z obiektów: Basenów i Kasztelu Rycerskiego. W Uniejowie rodzinnych atrakcji nie brakuje: można się przejść po pięknym, starym parku, zajrzeć do średniowiecznego zamku, stanąć oko w oko z Białą Damą i skorzystać z dobrodziejstw wód termalnych.Polecam termy w okresie jesienno- zimowym – temperatura wody jest bardzo wysoka i można kąpać się pod chmurką, gdy na dworze zimno jest!!!

  Łódzka palmiarnia

 Jedna z najnowocześniejszych w Europie palmiarni i jeden z najciekawszych budynków w Łodzi. Cała palmiarnia została podzielona na trzy niezależne części - pawilon śródziemnomorski, tropikalny oraz pomieszczenie z bogatą kolekcją kaktusów.Zobaczymy  tam unikatowe palmy, kwiaty i wielkie kaktusy oraz przyjrzymy się ogromnej rybie, – która pływa w akwarium w Palmiarni oraz spotkamy się z żółwiami.

Zoo safari

Zoo Safari Borysew to miejsce, gdzie można stanąć twarzą w twarz z egzotycznymi zwierzętami z całego świata. Na powierzchni 15 hektarów zgromadzono ponad 250 zwierząt reprezentujących 60 gatunków z 5 kontynentów. Wyjątkowa aranżacja przestrzeni, niezapomniane atrakcje i bliskość natury, to powody, dla których Safari w Borysewie stanowi jedną z największych atrakcji Safari centrum Polski.

Łódzki lunapark

To jest miejsce typowe dla nas dzieci!!! Tu to dopiero można się rozerwać i zrelaksować a brzuszek na pewno nie będzie bolał chyba że od nadmiaru wrażeń. Zdecydowanie największą atrakcją wesołego miasteczka jest kolejka górska Jet Star – konstrukcja wysoka na 16 m. i maksymalna prędkość 96 km/h potrafią niejednego twardziela przyprawić o drżenie kolan-, ale to już dla dorosłych!!.

Park linowy w Zgierzu

Trzy trasy, 49 przeszkód rozpiętych 10 metrów nad ziemią między 522 metrami lin. Drewniane kładki, siatki przypominające ogromne pajęczyny, zawieszone w szeregu liny. Najdłuższy zjazd na linie ma prawie 100 metrów!!! 

Wioska indiańska- Tatanka

W wiosce indiańskiej do dyspozycji zwiedzających jest jedyna w Polsce indiańska ziemianka (ponad 100m2), w której urządzono muzeum. Obok kilkunastu tipi znaleźć można też saunę indiańską. Po zakończonym zwiedzaniu zachęcam do pozostania na terenie i skorzystania z innych atrakcji jak: strzelanie z łuku, rzut włócznią, rzutkami do celu, rzut na bizonie rogi, malowanie twarzy. Tutaj zaś cofniemy się w czasie i będziemy bawić się w Indian!!!! Hura, hura!!! Może i na polowanie się udamy…

Muzeum Bajki w Łodzi

 W muzeum można obejrzeć lalki i fragmenty scenografii pochodzące z najciekawszych i najbardziej znanych filmów animowanych łódzkiego studia. Są wśród nich wzbudzające sentyment szlagiery: „Miś Uszatek”, „Przygody Misia Colargola”, “Mały pingwin Pik-Pok”. W muzeum zobaczymy także elementy planu filmowego i sprzętu wykorzystywanego do produkcji filmowej.

A NA ZAKONCZENIE NASZEJ WYPRAWY dla naszych brzuszków aby i   one  były tak samo zadowolone i nasyscone jak my po wycieczce polecamy  :

PRZEPRASZAM ALE JAKIŚ BŁĄD TECHNICZNY , ODPOWIEM NA PYTANIE KONKURSOWE W INNYM CZASIE.

Pomimo, że dopiero odkryłam ten portal chciałabym podzielić się z Wami naszym idealnym dniem

Rozpocząłby się on od pobudki obowiązkowo po 8-mej, bo właśnie wtedy mamy najlepszy humor i dni płyną szybko i przyjemnie. Ninka- szalona dwulatka, jak co dzień spokojnie bawiłaby się z Tosią- pogodną 5-miesięczną dziewczynką i wyjątkowo nikt by nie uderzył się grzechotną ani nie uderzył którąś z zabawek później razem zjedlibyśmy obfite, pożywne i zdrowe śniadanie , nikt by się nie śpieszył ani nie rzucał jedzeniem, nie używał łyżeczek jako procy ani nie próbował zamieniać misek z kaszkami i oczywiście jak zdrowe obyczaje każą każdy kęs będziemy przerzuwać wiele razy i delektować się smakiem . Nikogo później nie rozboli brzuszek po szybkim, połkniętym z całości jedzonku i dodatkowo nieistotne czy w śniadaniu znajdzie się jabłko czy też marcheweczka brzusio wszystko zaakceptuje i pozwoli na późniejsze szaleństwa. Idealny dzień dla nas to taki, w którym mamy czas tylko dla siebie, nie musimy sprzątać, zmywać, prać . Po prostu jesteśmy my i nasze pomysły na zabawy. W końcu nie ma nic lepszego niż zabawa w turlanie, próby raczkowania za psem, wodzenie wzrokiem za starszą kochaną siostrą i atmosfera ciepła , spokoju i miłości. Nie potrzebujemy wyjść do centrów rozrywki czy też galrii na zakupy. Dla nas nie ma nic przyjemniejszego niż granie na garnkach, wspólne prsygotowywanie i próbowanie śniadań, obiadków, kolacji i przekąsek. Nie ma nic lepszego niż zabawa bezpiecznymi farbkami, grzechotkami, budowanie namiotu z koca i odkrywanie siły naszej wyobraźni. A to wszystko jest możliwe tylko jeśli na naszej buzi gości uśmiech, brzusio jest pełne, ale nie boli, jesteśmy najedzeni i nic nam się "bokiem" nie odbija.  Dla nas najważniejsze to cieszyć się z małych rzeczy, w końcu to od nas zależy jakie będą dzieci kiedyś. Ja marzę o tym by były otwartymi na świat optymistkami i potrafiły stworzyć wszędzie idealny świat dla siebie. Niby tak niewiele- ale zdrowy brzuszek to podstawa udanych dni.

A oto próbka zdjęć z idealnie spędzonego dnia :

  U nas od urodzenia były problemy, dla nas nowe choć byliśmy już rodzicami ale synek nie miał tego typu kłopotów.
Większość dnia pochłaniała nam   praca nad tym by córcia cierpiała - masaże, zabawy na brzuszku ,ciągłe zmiany mleka i czekanie jaka będzie reakcja małej i jej brzuszka. Niestety przez to wszystko synek był troszke na uboczu wiec postanowiliśmy mu zrobić niespodzianke i w dniu jego urodzin zabrac go do parku dinozaurów ktorych jest fanem. Nie ukrywam że jechałam tam z duszą na ramieniu, obawami ze brzuszek córeczki pokrzyzuje nam plany, byliśmy wtedy już kilka dni na mleku Bebiko .
  W dniu urodzin synka spakowalismy do plecaka prowiant i napoje, córeczka rowniez miala swoj bagaz :) w postaci pieluszek, chusteczek i zapasu mleka na cały dzien  -solenizantowi zaslonilismy oczy by nie wiedzial gdzie jedzie.  Odslonilismy je dopiero na miejscu przed ogromnym modelem tyranozaura :) Ta radosc ... nie do opisania , bezcenna po prostu :). Dzien byl pogodny wiec szalenstwom nie było końca, o dziwo córeczka tez sie nie nudziła, świetnie sie bawiła i co 3 godz dopominała sie mleczka :), ba nawet zrobiła kupkę bez problemów i płaczu :).Dzien był rewelacyjny, pomimo tego ze zwiedzilismy duzo, przeszliśmy sporo to czuliśmy sie wypoczęci i zrelaksowani. Dzieci zdawało sie ze czerpały energie słoneczną :) były wciąż uśmiechnięte  tak jak powinny być dzieci i żaden dyskomfort nie sprawiał by przestawały sie cieszyc.
   Tak w dużym skróvie wyglądał nasz idealy dzień bez problemów brzuszkowych - miejmy nadzieję że bedzie ich coraz więcej ,ba -już jest ,mała nadal pije mleko Bebiko więc jestesmy dobrej myśli :)  


Synek teraz zawsze przed wyjsciem na podwórko pyta "Mamo a zabrałaś mleczko ?;) "Postanowił nawet na wycieczce sforografować się z "wybawcą" jak to ujął :)

   http://images45.fotosik.pl/1559/1fe64f9a5144e5e2med.jpg

Nie ma na świecie maluszka, któremu choćby raz nie przytafiły się problemy brzuszkowe... Wynikają one bowiem z niedojrzałości układu trawiennego maleńkich istotek... Jednakże my - rodzice - mamy dziś swoich sprzymierzeńców w walce o komfort brzuszka naszych pociech. Już od pierwszych chwil możemy pomagać dziecku pokonać przykre dolegliwości: masując brzuszek, robiąc ciepłe okłady lub kąpiel, nosząc na przedramieniu czy układając maluszka na brzuszku. Jednak najważniejszym elementem jaki pozwoli małemu brzuszkowi zachować dobrą kondycję jest prawidłowa dieta... Przez pierwsze miesiące jest to dieta mamy, która karmi dziecko swoim mlekiem. Po okresie karmienia piersią warto zastosować mleko modyfikowane stworzone specjalnie z myślą o małych i jeszcze niedoskonałych brzuszkach. Na szczęście mamy dziś dostęp do produktów przygotowanych do zadań specjalnych. Dzięki nim każdy dzień małego brzuszka może być dniem radosnym i bezbolesnym, a dla rodzica spokojnym i bezstresowym :)

Filipek ma rok i 17 dni - mieliśmy to szczęście, że przez ten okres nie zdarzyły nam się problemy brzuszkowe

A jak wygląda nasz dzień bez brzuszkowych problemów?

 Pobudka nie później niż o 5 - oczywiście z wielkim uśmiechem na twarzy. I oczywiście zaliczamy poranną zabawę

Po poranniej zabawie - jemy zdrowe i smaczne śniadanie.

Po śniadaniu w domku siedzimy i z pieskiem się bawimy.

Przychodzi pora na drzemkę...

Gdy Filipek wstaje, zjada coś pysznego i wyruszamy na spacer - coś co moje dziecko uwielbia najbardziej

Po długim spacerku wracamy na obiadek - Filipek grzecznie zjada i wyjścia na plac zabaw do dzieci się domaga.

Wieczorem bawimy się na podwórku - najczęściej w" indianie atakują" :D

Przychodzi pora kolacji, kąpieli i Filipuś grzecznie zasypia zmęczony całodniową zabawą...

Dobry wieczór!
Mam na imię Irminka- już całkiem duża ze mnie dziewczynka. Każdy dzień to przygoda szalona, w wieczorem- po tych wszystkich zdarzeniach i emocjach- moja mamusia jest zmęczona. Bo musicie wiedzieć, że ze mnie istotka bardzo energiczna, a każda chwila ze mna jest niezapomniana, rzekłabym czarodziejska i magiczna.
Od pierwszych chwil swoja wyjątkowość mamusi udowodniłam, a pewnego dnia o tym, że nie będą słodziutkim aniołeczkiem stwierdziłam. Od tamtej pory świat z wielką ciekawością i niezłomnościa poznaję, chodzic, tupac, dreptac, skakać, szukać CUDÓW i SKARBÓW w szufladach i szafkach nie przestaję. Pokój mojego brata to tez kraina niepoznana, oj- tam niestety nie jestem pożądana. Bowiem razu pewnego ćwiczenia matematyczne mi za sztalugę i papier posłużyły, a potem mamusi ręce nad niwelowaniem szkód i moich kolorowych dzieł bardzo się trudziły. Z tatusiem też przezywam przygód ilość niezliczoną, on ma wprost energię nieograniczona. Wozi mnie na koniku i na barankach, husta, nosi, czasem skaczę mu na kolankach. Mam jeszcze dziadka Jurka i babcię Terenię, to moi opiekunowie rezerwoi-rzec się osmielę. Z dziadkiem spaceruję, razem świeze powietrze wdychamy- o jego chore serduszko wspólnie dbamy. Babcia Terenia świat kobiet mi pokazuje, to ja jej towarzysze, gdy ona sciera kurze i haftuje.
Tak oto energicznie przyjmuję to, co świat mi oferuje. Moja ochota i witalność są niewyczerpane, a zdrowe kaszki przeze mnie uwielbiane. To własnie nim i mleku Bebiko wszystkie moje dni są tak szalone, w przygody pełne ciekawości i podziwu przepełnione. Ja uwielbiam świat poznawać, jego radościami się rozkoszować, a moja mamusia uwielbia mi kaszki Bebiko i mleczko moje przepyszne mi szykowac. Bo z nimi brzuszek zawsze jest zdrowy i do zabawy z moją szaloną i najdroższą rodzinką zawsze gotowy.
Tak- to pisałam ja- Irminka…
 Zawsze pełna radości i niespozytej energii czternastomiesięczna dziecinka.

Kiedy moja 18 miesięczna Nadia tylko wstanie
wita się z z pieskiem a potem pędzi na śniadanie,
Woła "am am mama" i siada przy kuchennym stoliku
od jakiegoś czasu nie chce siedzieć w dziecięcym foteliku,
Później idziemy na krótki spacerek-taki mamy plan działania
na drugie śniadanie zabieramy ze sobą coś do schrupania,
Czasem kanapeczkę, jabłuszko i soczek owocowy
a czasem gotowy deserek-taki słoiczkowy,
Wracamy dopiero na obiadzik bo szkoda nam słoneczka
zawsze jest udana ta nasza krótka wycieczka,
Nadusia je zupkę, potem drugie danie
a potem wybiera się na jednogodzinne spanie:)
Po drzemce jakaś przekąska i znów krótki spacerek
czasem w wózku a czasem bierzemy różowy rowerek,
Idziemy na plac zabaw, tam są huśtawki i piaskownica
Nadia spotyka rówieśników a mama innego rodzica,

Gdy wracam do domku jemy podwieczorek
i z zabawkami otwieramy "Magiczny worek"
Tak go nazywamy bo w nim cuda niespotykane
lale, misie, kredki, autka też i klocki drewniane,
Robimy przyjęcie dla Misia, Kaczorka i Lali
oni przez cały dzień na nas czekali,
Budujemy domy z klocków i stawiamy wieże
z nazbieranych kasztanów robimy ludki i jeże,
Później  idziemy na "ciap ciap" czyli kąpanie
Nadię wyciągnąć z wody to nie małe wyzwanie,
W wannie są kubki, "przelewajki" i "tasie"
na szybkim myciu główki mama najlepiej zna się,
Potem robimy kolację, zawsze coś pysznego,
z kanapek zwierzątka i domki, zawsze coś innego,
Czytanie kilku bajeczek później następuje
zazwyczaj tata z radością się tym zajmuje,
Ostatnio to Nadia czyta rodzicom i Panu Hipciowi
i tak dzień bez problemów brzuszkowych zbliża się ku końcowi,

Nadusia w końcu zasypia i przez sen się uśmiecha
szczęśliwe dziecko to dla rodziców wielka uciecha,
Nie mamy problemów z Nadii brzuszkiem bo mama dba o dietę
wszak tata wziął za żonę mądrą kobietę
Ona dużo czyta o jadłospisie maluszka
i troszczy się o to co wpada do Nadusi brzuszka,
Dzięki temu nasza córcia ma same dni radości
a uśmiech zawsze na jej buzi gości.

Jak zawsze po przebudzeniu włączę bajki Mini Mini - uwielbia je, a ja w tym czasie mogę przygotować pożywne śniadanko. Podam mu kaszkę w ulubionym smaku. Teraz czas na zabawę. Proponuję coś plastycznego, np. lepienie z masy solnej i malowanie farbami. Maluch będzie miał na pewno wiele przy tym radości. Zapewne cały się "umorusa", więc po zabawie umyjemy rączki i przebierzemy się. Teraz pójdziemy na spacer. Odwiedzimy plac zabaw, gdzie pohuśtamy się, zjedziemy na zjeżdżalni i pobawimy w piasku. Po spacerku wrócimy do domu. Przygotuję dziecku drugie śniadanie - jajecznicę z wiejskich jaj wraz z rozdrobnionym chlebkiem. Po tym posiłku malec pójdzie spać. Ja w tym czasie przygotuję coś pysznego na obiad - pulpeciki w sosiku koperkowym podane z kluseczkami. Kiedy maluch się przebudzi zje obiadek, chwilkę odpocznie i pójdziemy na pobliski basen. Tak bardzo lubi wodę! Będziemy dobrze się bawić, pluskać, grać piłką. Po basenie przyjdziemy do domu. Maluch będzie na pewno głodny, więc przygotuję mu naleśniczki z twarożkiem i musem morelowym na bazie mleka Bebiko. Zjemy posiłek oglądając bajki. I znów czas na zabawę. Tym razem pobawimy się klockami. Moje dziecko bardzo lubi zabawy konstrukcyjne. Następnie kąpiel - tym zajmie się tatuś. Po wykąpaniu i przebraniu w piżamkę mały dostanie dużą butlę mleka - to będzie jego kolacja. Po tym położę dziecko spać. Będzie na pewno przemęczone, bo dzień był pełen atrakcji :)

Każdy dzień jest dla nas darem i każdy dzień spędzamy na zabawie, bieganiu po podwórku, jeżdzie na rowerze, mamy tyle pomysłów że nie da ich się tutaj opisać.

Ale jak tylko Weroniczkę dopada ból brzucha wszystko robimy aby szybko minął, dajemy kropelki i herbatkę rumiankową po pewnym czasie dalej możemy biegać i się bawić.

Idealny dzień ? To dzień bez bólu. A wtedy ? Pełne szaleństwo ! Dzień pełen zabawa, uśmiechu i radości mojego dziecka ! Czy można sobie wyobrazić bardziej idealny dzień ? Nie ! Uśmiech dziecka i jego szczęście oraz zdrowie to warunki idealnych dni !

Takich dni życzę każdej mamie ! Ja nalężę do jednej z mam, która takich dni ma pełną garść !

Problemy "brzuszkowe" - niestety mieliśmy z nimi "bliski kontakt" już od pierwszych dni z naszą małą córeczką. Kolki - koszmar o jakim nie miałam zielonego pojęcia, i których różnymi metodami starałm się pozbyć. Godziny noszenia, tulenia, łagodzenia płaczu i bólu, masowania brzuszka, ocieplania go, zapisy w aptece na cudowne kropelki, które gdzieś zapodziały swoją magicznę moc. Żeby tylko troszkę ulżyć, żeby dziecię odsapnęło i my  troszkę też. Niestety nic nie pomagało, 6 miesięcy bezradności w nie jeden dzień rodziły w nas frustrację, że nie stajemy na wysokości zadania, że nie dajemy radę pomóc dziecku. Lekarze na ciągły płacz Hani rozkładali ręce - to koli, w końcu przejdą, a nas ogarniała trwoga po każdym jej posiłku. Moje jedzenie było wówczas chyba najzdrowszym jedzeniem, jakie kiedykolwiek jadłam w życiu: nie pozwalałam sobie na nic, co mgłoby przyczynić się do nasilenia kolki. Momenty bez niej były cudowne i takie chcę pamiętać: bo wówczas nawet spacer był wyjątkowym świętem. W kolkowym czasie Hania nie potrafiła położyć się nawet w wózku, więc spacery odbywały sie na rękach - może i byliśmy dziwolągami na osiedlu, ale nie obchodziło nas to zupełnie - najważniejsze było, by "zakosztowała" powietrza. Przyznaję, że z zazdrością patrzyłam przez okno na mamy spacerujące z wózkami, gdy trzymałam swoją płaczącą córkę w ramionach. Po kolkach niestety brzuszek zaczął o sobie przypominać przy rozszerzaniu diety... i znów powtórka z koszmarnych koszmarów.
Gdy w końcu pojawiły się dni bez problemów "brzuszkowych" nagle mogliśmy się oddać radości bycia ze sobą bez zamartwiania, ach co to było za święto!

Pierwszy spokojny dzień pamiętamy doskonale: spędziliśmy go na oglądaniu książeczek, śmiechach i chichach z minek, a nawet długim spacerze wśród zieleni wiosny. Radość naszej trójki była bezgraniczna z prostych, zwykłych czynności wykonywanych bez napięcia i zmartwienia. I jakoś to we mnie zostało, że cieszę się zwykłym dniem z moim dzieckiem, które obecnie broi na maksa, ale na szczęcie już nie broi jej brzuszek.

P.S. na zdjęciu moment wytchnienia:)

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/51/dscn9447e.jpg/][IMG]http://imageshack.us/a/img51/5440/dscn9447e.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Kolki przerabiałam przy obu synkach, starszy na tle alergicznym miaol je kilkanaście miesięcy młodszy kilka a dokładnie 5, pomagała mi teraz husta ktora pozwalała ukoić cierpienie. Karmilam piersią i pomimo diety synowie cierpieli a ja z nimi. Dlatego zaplanowałam dużą różnicę między synkami bo byłam wycieńczona trwającymi ponad rok rewolucjami brzuszkowymi Łukasza. Dziś mając takie produkty jak Bebico comfort 2 mój 7 misięczny synek wreszcie mogły bezpiecznie zostać pod opieką kogoś bliskiego. A ja ten czas spędziłabym egoistycznie tylko w swoim towarzystwie i w miłej oprawie tj. wyjście do teatru a poźniej herbata w uroczej herbaciarni z książką w ręku choć na chwilkę zapomnialabym o tych życiowych niedogodnościach o trudzie wychowania, o poświęceniu jakim jest karmienie piersią.