Samodzielne zasypianie we własnym łóżeczku
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Czy jest to w ogóle możliwe jeśli dziecko przez rok było usypiane na kanapie u boku mamy?
Boryskowi miarka się przebrała, no cuda się dzieją, leżę i walczymy. Postanowiłam to ukrócić i wsadzic go do łóżeczka. Bedzie ryk i krzyk- na to jestem gotowa. Ale czy tak od razu to niezbyt drastyczne? Czy masz to szanse ja sukces jakiekolwiek?
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Szansa jest. Dziecko w końcu się zrozumie że usypiamy w łóżeczku., Moja koleżanka tak zrobiła. Położyła małego w łóżeczku, po kilku dniach histerii mały się nauczył i zasypia w łóżeczku. Tyle że te kilka dni były bardzo ciężkie.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Paula ale w dzien cza na noc czy podczas kazdego spania?
Teraz go włozyłam do łózka, dałam picie i wyszłam i słysze ze wstał.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ziemuś zawsze zasypiał w swoim łóżeczku ale syn lub synowa byli w pokoiku u niego dopóki nie zasnął, potem już zaczęli wychodzić i zostawiali go by sam zasypiał. Kilka dni pochlipał i już potem nie było problemu. Po powrocie z wczasów znowu jest to samo, muszą być przy nim. Jednak starają się ponownie go przyzwyczaić do samodzielnego zasypiania.
Przedwczoraj, jak zadzwoniłam to właśnie było słychać, jak płakał i syn poszedł do niego i szukał smoczka bo mu wypadł a Ziemuś do niego - nie ma... aż się uśmiałam...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Paula ale w dzien cza na noc czy podczas kazdego spania?
Teraz go włozyłam do łózka, dałam picie i wyszłam i słysze ze wstał.
Może posiedź przy Nim?
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Musisz być konsekwentna...Może poczekaj jeszcze pół godzinki z tym spaniem, aż Borysek będzie mocno, mocno zmęczony?
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
- Zarejestrowany: 18.12.2010, 08:16
- Posty: 645
Alunia, cierpliwości. Napewno dasz radę, tylko spokojnie i konsekwentnie. Niestety my, matki, mamy tendencję do robienia sobie pod górkę m.in. ze spaniem właśnie. U mnie na szczęście mąż wykazał się konsekwencją i nie pozwolił od początku spać z Kacperkiem, usypiać w naszym łóżku. No i wieczorem nie mamy problemu, kładzie się Go do łózeczka, trochę się pokręci ale w końcu sam zasypia. za to w dzień hmm, jest różnie. A to dlatego, że sama lubiłam sie zdrzemnąć z Synuszkiem i tak sie kładłam koło Niego, teraz są efekty :)
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ziemuś przeważnie zasypiał po godz.11 po mleczku a jak mu nie szło to wychodziliśmy na spacerek i jeśli i tam nie spał to po powrocie do domku po zupce już był tak zmęczony, że zasypiał bez problemu...
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
To ja miałam dość lekko z Dorotką i jej zasypianiem. W dzień zasypiała na spacerach przeważnie a w nocy gdy postanowiłam zmienić jej spanie z wózka na łóżeczko, to mój tato dorobił płozy żeby łóżeczko na początku się bujało i tak po dwóch dniach z kołysaniem pomału wyciszałam kołysanie i Dośka zasypiała w łóżeczku samodzielnie, choć bywały dni marudzenia i złoszczenia, gdy kołysanie wchodziło w ruch. Ale zawsze byłam z nią i choć siedziałam obok to wkładałam rękę między szczebelki i trzymałam ją za rączkę albo głaskałam i ona usypiała. A przed trzecim rokiem życia, zapytałam ją czy chce spać w swoim już dużym łóżku i ona się zgodziła więc przełożenie z małego łóżeczka na duże przeszło też bezboleśnie bo gdy chciała coś zamarudzić to jej przypominałam o tym jej zgodzeniu się samodzielnym i ona przypominając sobie zasypiała spokojnie.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Paula ale w dzien cza na noc czy podczas kazdego spania?
Teraz go włozyłam do łózka, dałam picie i wyszłam i słysze ze wstał.
Alu u nas chodziło tylko o spanie w dzień bo na noc mmłody zawsze w łóżeczku zasypiał.
U nas wyglądało to tak, że wkładałam Filipa do łóżeczka i siedziałam obok. A on w tym czasie milion razy potrafił wyrzucić kołderke i poduszkę płakał tak że przy zamkniętych oknach sąsiedzi się pytali co się u nas dzieje a sąsiad ma dom kawałek od mojego. Uderzał glową o ścianę. Ja konsekwentnie co chwilkę go kładłam nakrywałam i widział, że jestem nieugięta więc ze zmęczenia padał. trwało to 3 dni. potem też się buntował ale z dnia na dzień coraz mniej. Najlepiej nic w tym czasie nie mówić, nie patrzeć na dziecko tylko obojętnie kłaść go albo czekać aż sam się położy.
Mi serce pękało jak młody darł się tak w tym łóżeczku ale musiałam bo strasznie mnie męczyło usypianie go. Treaz Filip sam idzie do łóżeczka woła mnie, żeby mu zalożyć świeżego pampersa i żeby go przebrać w piżamkę napije się i zasypia. Trwa to może z 5 minut.
Alu powodzenia :) uda Ci się na pewno! I nie okazuj nerwów bo Borysek widząc, że się denerwujesz wykorzysta to, żeby Cię zdenerwować jeszcze bardziej (przynajmniej w naszym przypadku tak było)
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Alu u nas na początku takie zasypianie trwało ok 1,5 godziny... Musisz być konsekwentna, cierpliwa i spokojna!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Alu będzie dobrze - u nas trwało to ok 1,5 godziny więc uwerz że 30 minut to bardzo mało :)
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Powodzenia Alu. Oby Borysek migiem załapał co dla niego i dla Was najlepsze!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Alu będzie dobrze - u nas trwało to ok 1,5 godziny więc uwerz że 30 minut to bardzo mało :)
Uff jakoś poszło. Najgorzej mi było jak siadał i wyciągał raczki i sie usmiechał bo myslał ze go biore a ja go kładłam. Czułam sie jakbym go mocno zawodziła.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Alu będzie dobrze - u nas trwało to ok 1,5 godziny więc uwerz że 30 minut to bardzo mało :)
Uff jakoś poszło. Najgorzej mi było jak siadał i wyciągał raczki i sie usmiechał bo myslał ze go biore a ja go kładłam. Czułam sie jakbym go mocno zawodziła.
Alu takie jak to nazwę "dorabianie teorii" jest najgorsze, bo wpędza Cię w poczucie winy. Jesteś wspaniałą mamą i robisz dla swoich dzieci wszystko co najlepsze! I tak do tego podchodź, bo wyrzuty sumienia Cię zjedzą...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Wiem Paula ale ten jego uśmiech i wyciągnięte w moją stronę rączki...
Na noc będę go usypiac po staremu bo wtedy szybko idzie.