bardzo małe brodawki przyczyną nieudanego karmienia piersią - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

bardzo małe brodawki przyczyną nieudanego karmienia piersią

14odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 10590
Avatar użytkownika nadal załamana
  • Zarejestrowany: 18.08.2013, 21:58
  • Posty: 8
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 sierpnia 2013, 22:39 | ID: 1004287

Moja córeczka ma już roczek, a ja wciąż nie mogę sobie poradzić z tym, że nie udało mi się Jej karmić piersią.
Od zawsze chciałam karmić piersią. Wyobrażałam sobie jak się urodzi i jakie to będzie piękne przeżycie. Oczywiście, zdawałam sobie sprawę, że brodawki mogą krwawić i bardzo boleć przy poczatkowym karmieniu, ale byłam bardzo zdeterminowana.

Kiedy urodziła się córeczka, położna powiedziała, że mam odczekać parę godzin bo dziecko jest najedzone. Było to dziwne dla mnie bo czytałam, że im szybciej się przystawi do piersi tym lepiej.. No ale odczekałam parę godzin.. no i nastał czas karmienia... Moja córeczka nie mogła złapać brodawki bo była ona (i jest nadal) bardzo malutka. Nie dość że mała to jeszcze prawie nie odstaje {#lang_emotions_cry} Położne przychodziły, kazały karmić i poszły dalej. Nic nie pomagały mi w przystawianiu dziecka. Bardzo mnie ta sytuacja stresowała bo pokarmu miałam bardzo dużo już w szpitalu, jak przyduszałam pierś wyleciało mleko, ale co to dało jak córeczka nie chciała pić. Przy kolejnych próbach karmienia było jeszcze gorzej, malutka albo zasypiała jak przytuliła się do cycka i wogóle nie otworzyła buźki albo strasznie płakała bo była głodna a ja płakałam razem z Nią {#lang_emotions_cry}. Nie wiedziałam co robić bo bałam się, że umrze z głodu. Miałam w szpitalu nawet kapturki na piersi ale moja córeczka nie umiała ssać. Postanowiłam iść do położnej po strzykawę z mlekiem i zaczełam dokarmiać sztucznym mlekiem mimo ze moje cycki pękały od nawału mleka {#lang_emotions_cry} czułam się z tym okropnie!!! Po wyjściu ze szpitala kupiłam latator i odciągałam mleko i podawałam mleko z buteki i tak przez 9 miesięcy. 

Kiedy przypomina mi się momet w którym miałam karmić piersią ogarnia mnie żal, złość oczywiście na siebie, że może za szybko się poddałam. Nie mogę patrzeć jak moja siostra karmi piersią bo chce mi się płakać, że ja nie byłam w stanie tego zrobić. Moja siostra oczywiście nie świadoma tego jak bardzo chciałam karmić piersią, często mówi mi : "Czemu nie karmiałam piersia? że nie wiem co straciłam, że to bardzo piękne przeżycie" Nie umiem wtedy na to nic odp bo chce mi sie płakac więc wychodze z pokoju pod jakimś pretekstem. Idę do pokoju i płaczę, płaczę..

Przecież jestem matką dlaczego nie byłam w stanie nakarmić piersią własnego dziecka?? Gdzie się nie obejrzę każda młoda mama karmi swoje pociechy piersią a ja musiałam podawać Jej butelkę. 

Nie umiem sobie z tym poradzić mimo upływu tak dużego czasu..  

Ostatnio edytowany: 18.08.2013, 22:42, przez: nadal załamana
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 06:56 | ID: 1004329

    Szkoda, że nie spróbowałaś karmić  z kapturkami. Moja kuzynka miała ten problem z małymi brodawkami, a dzięki kapturkom karmiła z powodzeniem.


    Jednak to, że nie udało Ci się kamrić piersią nie jest powodem do załamania! To, czy jesteś dobrą mamą nie zależy od tego, czy karmisz dziecko piersią. Naprawdę!

    Avatar użytkownika gocha2323
    gocha2323Poziom:
    • Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
    • Posty: 12534
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 09:18 | ID: 1004394

    ja róznież nie karmiłam piersia ze względu na to, że przez tydzień nie miałam pokarmu i syn nauczył się na smoczek. po wiele nieudanych próbabch zwątpiła, kapturki również nie pomagały. Miałm dużo pokarmu i wykorzystałm to, kupiłąm lakator i przez pół roku sciągałm pokarmm. było to bardzo uciążliwe ale dałam radę:)

    Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
    • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
    • Posty: 7326
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 10:46 | ID: 1004427

    Kochana przykre to że Ci się nie udało, ale to nie Twoja wina bo chcialaś i pragnelaś tego, to wina polożnych ktore w d... miały pomoc dla Ciebie. Ja miała problemy z laktacją 2 razy, ja wogole nie mialam pokarmu po 1 i2 cc. Wylałam mrze łez, wiem co czujesz po 1cc syn wisiał na cycu a nie ssał i nikt mi nie pomogł, lekarze kazali kupić mleko i tyle, pomogła mi książka doradcy lakatcyjnego Nehring- gugulskiej i po 3 m-cach walki udalo się , karmilam 1,5 roku, ale ja jestem takim przypadkiem że u mnie mleko do laktatora nie płynie!!! Jakaś blokada czy coś.  Druga cc w lutym zeszlego roku i znowu zero pokarmu, tylko siara i nic, ale natrafiłam  (w innym już szpitalu) na polożne Anioły!!! tu nikt mnie nie zostawił doradca laktacyjny siedział przy mnie i z boku piersi drenikiem lecialo sztuczne mleczko a dziecko miało pierś w buzi i myslalo że t6o z cycusia, rzadnego smoczka, metoda męcząca ale skuteczna!!!! A ja potem dzień i noc ze łzami w oczach odciągalam pokarm metodą3-5-7, powoli zaczął sie pojawiać pokarm 2-3 ml ale był, wyłam z bezsilności, przychodziły, przytulały, glaskały i powiedział, jak raz już wywalczyłaś to i teraz sie uda. Dodatkowo drugi synek mial zly odruch ssania, jakoś żle brodawkę łapał, ból i lzy towarzyszyły mi przez kilka tyg, do tego stopnia że waliłam nogami o podlogę, ale zaparłam się i koniec!!!! Karmiłam 16 m-cy. Dużo zależy od pomocy już w szpitalu, uwierz mi to nie brodawki były przyczyną, dały malej butelke i mialy w d...  Mojemu synowi masowaly podniebienie żeby łapał brodawkę , wlozyły kupę czasu żeby mi pomoc, też mam male brodawki, znam mamy ktore z wklęsłymi karmiły ale otrzymały pomoc i chciały. Ty chciałaś, pokarm był tylko tej pomocy nikt Ci nie dał. Smutne to że są jeszcze takie polożne olewające wszystko!!!! Trzymam kciuki i mam nadzieję żę przy drugim dziecku Ci się powiedzie, nie wstydź się szukać pomocy, nie obwinaj się. Jesteś wspaniałą mama ktora wytrzymała tyle z laktatorem w ręku.

    Avatar użytkownika anka_ego
    anka_egoPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.12.2010, 08:16
    • Posty: 645
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 10:58 | ID: 1004432

    Jak Cię czytam Justyna to żałuję, że wcześniej nie poznałam. U mnie karmienie piersią też skończyło się klęską, niestety, może za szybko się poddałam. Ale jak w szpitalu nie umiałam Syna przystawić, nie umiałam wyciągnąć brodawki i ja plakałam i On to położna przychodziła z butlą, żeby załatwić sprawę. Dość szybko dałam się zbyć, niestety... W domu podejmowałam kolejne próby ale nadal był płacz mój i Małego i w końcu mój mąż powiedział, że tak nie może być, kupił MM bo Mały był głodny ja zapłakana i taki rezultat... Jeszcze jakiś czas próbowałam kapturków, laktatora ale to nie trwało długo... Dziś już nie płaczę bo nie ma sensu ale myśl: co ze mnie za matka jak nie umiem dziecka nakarmić - pozostanue chyba do końca życia. Następnym razem będę napewno mądrzejsza! I nie omieszkam korzystać z Twoich rad jak pozwolisz {#lang_emotions_wink}

    Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
    • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
    • Posty: 7326
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 12:23 | ID: 1004462

    aniu naprawde dużo przeszlam w tej materii, pomogę chętnie mamom które pragna karmić, kiedys jedna połozna powiedział mi że powinnam zostać doradca laktacyjnym, że wiem znacznie więcej jak nie jedna polozna. Każde karmienie wiązało się z innymi problemami ale sprostałam i po bólu i łzach przyszedl czas radości ;-)

    Avatar użytkownika Mariola1811
    Mariola1811Poziom:
    • Zarejestrowany: 04.07.2013, 21:37
    • Posty: 330
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 12:50 | ID: 1004470

    Justyna to niesamowite ile miałaś samozaparcia. Eh, mi go zabrakło. Też żałuję, że nie postarałam się bardziej, ale i tej pomocy z zewnątrz zabrakło. Czytając Twoją wypowiedź, teraz postarałabym się bardziej.

    Nie płaczę jednak z tego powodu. Było, minęło i nie mam już na to wpływu. Skupiam się na tym, co jest Tu i Teraz:)

     

    Avatar użytkownika Dotik
    DotikPoziom:
    • Zarejestrowany: 26.09.2012, 09:41
    • Posty: 25
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 13:10 | ID: 1004478

    Borykam się z podobną traumą. Mój synek ma już ponad 8 miesięcy i jest zdrowym, ślicznym chłopcem - prawie od urodzenia na mm. Po cesarce, jakieś niecałe dwie godziny dostałam małego i od razu położna pomogła mi przystawić go do piersi. Nie chciał jednak ssać, tylko z sutkiem w buzi spał. Miałam bardzo mało pokarmu i synek w ogóle nie ssał, płakał i wypluwał. Ponieważ dzień po cc trafiłam z sali pooperacyjnej na oddział położniczy, zmieniły się też położne. I te bez mojej wiedzy dokarmiały młodego mm przy użyciu butelki ze zwykłym smoczkiem. Doradca laktacyjny "olewała mnie ciepłym moczem" i krzyczała tylko, że źle przystawiam i głodzę dziecko. Wpadłam w depresję, płakałam, ale postanowiłam, że się nie poddam. Mąż kupił mi herbatki laktacyjne, książkę o karmieniu i odciągacz. Pobudziłam laktację na tyle, że z 5 ml udawało się ściągnąć 30 ml. Mały dostawał ściągnięte mleko z butelki plus był dokarmiany mm przez położne. Z piersi nadal nie chciał pić. Po powrocie do domu kupiłam laktator elektryczny, ściągałam, piłam herbatki, przystawiałam płaczące dziecko i tak w kółko. Niestety pokarmu nie przybywało i dziecko było głodne. Po prawie 2 miesiącach nierównej walki przeszliśmy tylko na mm. Byłam załamana, że nie jestem w stanie wykarmić własnego dziecka, było mi bardzo ciężko. A zewsząd karmiące piersią bez problemów koleżanki i pytania ludzi: "a czemu nie karmisz piersią?". Problemem zasadniczym był brak pomocy w tej kwestii ze strony szpitala i doradcy laktacyjnego. Żałuję, że nie powalczyłam dłużej, ale też z perspektywy czasu nie uważam się za gorszą mamę. Wiadomo, że mleko mamy jest dla dziecka najlepsze, ale nie dajmy sobie wmówić, że z nami jest coś nie tak, bo wybieramy mleko sztuczne. Dla naszych dzieci nie było innej możliwości. Co innego mamy nie karmiące piersią z wyboru- to osobny temat. Przy następnym dziecku postaram się powalczyć dłużej i mam nadzieję, że z dobrym skutkiem.

    Avatar użytkownika ptaszek1984
    ptaszek1984Poziom:
    • Zarejestrowany: 27.02.2011, 17:01
    • Posty: 51
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 13:26 | ID: 1004483

    Wybij z głowy sobie takie głupoty. ja też karmiłam od urodzenia mm.ja miałam taki problem, że mój synek najpierw nie chciał jeść po urodzeniu i wogóle wolał spać niż jeść,nikt mi nie pomagał przy przystawianiu dziecka do piersi (położna środowiskowa owszem pomagała), ale niestety karmienie mi nie wychodziło. dziecko było słabo i rzadko przystawiane i niestety pokarm zanikał,a po 3 miesiącu przeszłam całkowicie na mm. i wcale nie żałuję. troche szarpało po kieszeni, ale chłopak rośnie, jest zdrowy, nie choruje, jest bystry, szybki. 

    nie przejmuj się. wiadomo, że karmienie piersią jest takie matczyne, ale przecież dziecku ofiaqrowuje się miłość nie przez mleko matki,ale przez inne przeżycia.

    Avatar użytkownika anka_ego
    anka_egoPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.12.2010, 08:16
    • Posty: 645
    9
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 sierpnia 2013, 13:36 | ID: 1004486

    Najgorsze jest pytanie :" KARMISZ?" nie, kur...! GŁODZĘ!

    Użytkownik usunięty
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      19 sierpnia 2013, 13:49 | ID: 1004489

      Cholera dziewczyny, jak Was czytam- to przypominam sobie jakie miałam wyrzuty sumienia, że nie urodziłam naturalnie, tylko miałam cesarkę. Natalka pięknie jadła od początku z piersi. 

      Mam nadzieję, że będę miała na tyle siły i samozaparcia, że wykarmię tez drugie dziecko.

      Fakt, dokarmiałam małą nie raz mlekiem modyfikowanym, ale przede wszystkim była pierś, ona była głodomorek i samej piersi było jej mało, tym bardziej jak później wprowadziłam pokarmy stałe.

      Avatar użytkownika snikersik.pl
      snikersik.plPoziom:
      • Zarejestrowany: 25.07.2013, 16:35
      • Posty: 5
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      19 sierpnia 2013, 16:19 | ID: 1004543

      ja też miałam ten sam problem pomogły kapturki choć i one z czasem zaczęły mnie wkurzać, dosłownie, miałam ochotę je wyrzucić przez okno w pewnym momencie. Wytrwałam 9 miesięcy, myślę, ze to bardzo długo:)

      Avatar użytkownika nadal załamana
      • Zarejestrowany: 18.08.2013, 21:58
      • Posty: 8
      12
      • Zgłoś naruszenie zasad
      19 sierpnia 2013, 21:26 | ID: 1004649

      Dziękuję Wam kochne za tyle miłych słów ;)

      Jak czytałam Wasze wypowiedzi to doszłam do wniosku, że może za szybko się poddałam, że trzeba było w domu więcej razy próbować a może by się udało. Człowiek całe życie uczy sie na błędach. To moje pierwsze dziecko, wszytko nowe było, cała ta sytuacja chyba mnie przerosła. Tak się bałam, że moja córeczka umrze z głodu bo ciągle płakała, że wolałam Jej odciągnąć mleko i podać z butelki wtedy na chwilę moje sumienie się uspokajało, że dziecko najedzone jest w pełni i że nie umrze z głodu, no i córeczka od razu spokojna była. Jednak po chwili przychodziły wyrzuty sumienia, że nie tak miało wyglądać karmienie.. 
         
      Teraz wiem, że przy kolejnych ciążach ( bo marzą mi się troje dzieciaczków) nie odpuszę, będę walczyć tak jak Justyna mama Łukasza, aż dopnę swego. Gorzej jak mi się nie uda to wtedy wpadnę dopiero w depresję {#lang_emotions_cry}      

      Mama Julki  - próbowałam karmic kapturkami ale moje dziecko dławiło się kapturkami i jeszcze bardziej płakało jak próbowałam włożyć je do ust ;( mimo że miałam już te najmniejsze kapturki.

      aguska798 również miałam cc i też z tego powodu miałam wyrzuty, że nie urodziłam nautralnie, jednak większe wyrzuty miałam z powodu nie karmienia córki piersią
        

      Użytkownik usunięty
        13
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 sierpnia 2013, 08:58 | ID: 1004815

        Kochana, ale jak sama piszesz- karmiłaś nie piersią, a butelką, ale SWOIM MLEKIEM! SWOIM- to znaczy,że dziecko i tak otrzymało to, co najważniejsze. Jak ja siebie znam,to na pewno dałabym sobie spokój z laktatorem. Kilka razy korzystałam z tego urządzenia, ale nie wyobrażam sobie przez 9 m-cy! 


        Wykarmiłaś córcię SWOIM MLEKIEM z butelki prawie cały rok! To dużo!:)

        Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
        • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
        • Posty: 7326
        14
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 sierpnia 2013, 10:44 | ID: 1004884

        Dziewczyny polecam, ta książka pomogła mi przy pierwszej walce. Mądra i rzeczowa i jeszcze jedno dla mam ktore często twierdzą że nie maja pokarmu to że odciągająć lakatorem spływa nam zaledwie kilka kropel nie znaczy że nie mamy pokarmu, ja nawet jak karmiłam już pełną parą to do laktatora spływały mililitry, nie każda kobieta jest w stanie odciagnąc pokarm nawet najepszym laktatorem. Ja służę pomocą i dobrą rada ale lektura obowiążkowa: