Wątek:
kryzys ojcostwa????
57odp.
Strona 3 z 3
Odsłon wątku: 14747ViolinPoziom:
- Zarejestrowany: 27.03.2008, 12:16
- Posty: 109
Współczesną cywilizację nazywa się, może nieco prowokacyjnie, „cywilizacją bez ojca”. Funkcja ojcostwa jest nieco zredukowana, i to do trudnej do określenia roli.
Ten syndrom ujawnia się w zerwaniu lub osłabieniu więzi ojca z dziećmi, w wycofaniu się z życia rodzinnego, w ucieczce w pracę, w alkohol i inne nałogi.
Czy wy też tak widziecie naszą cywilizacje?????
no cóż nie czytasz dokładnie ale to Twój problem. pozdr
ViolinPoziom:
- Zarejestrowany: 27.03.2008, 12:16
- Posty: 109
42
hejo! -uprasza się o niekłócenie się.
nie miałam na celu pisać, że facetów się usprawiedliwia kryzysem ojcostwa. Chodziło mi raczej o to, że mężczyźni nie są tak odpowiedzialni jak kiedyś, że czasy sie zmieniły a panowie uciekają :na ryby, w telewizję, na piwo z kolegami, no i oczywiście do pracy.
Natomiast marteczka kryzys macierzyństwa też istnieje i to jest bardzo poważny.
beataPoziom:
- Zarejestrowany: 15.04.2008, 09:41
- Posty: 461
43
do tego kryzysu ojcostwa akurat moj maz nie zalicza sie jest przykladnym ojcem i glowa rodziny
ale nie mozna miec w jednym kochanka ojca i szefa domu zawsze gdzies jest jakis brak............od tego sa kompromisy
ani mi w głowie kłótnie:))) Ale dyskusja nie zawsze musi "tonąć" w miodzie. Forum służy do tego by również z kimś polemizować:) A nie wszyscy nadają na tych samych falach przecież. pozdrówka super pogoda dzisiaj:DDDDDDD
IsiuniaPoziom:
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
45
zbyszek - masz problem z zytaniem ze zrozumieniem. Podawane sa przyklady, w temacie. A nie wylewanie jakis zalow. Zbyszek - bez odbioru :P
zbyszekPoziom:
- Zarejestrowany: 05.04.2008, 20:50
- Posty: 161
46
Najbardziej mnie bawią ludzie, którzy mówią do innych: "Masz problem". Ja niestety kompletnie nie podzielam zdania Isiuni.
Tak jest kobiety zawsze mają racje i zawsze muszą mieć ostatnie zdanie. Dlatego Panowie szaaaa.
IsiuniaPoziom:
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
47
wlasnie:)
ViolinPoziom:
- Zarejestrowany: 27.03.2008, 12:16
- Posty: 109
48
nie - no przecież ani kobiety nie mogą uujawniać swoich metod na facetów, ani też odwrotnie - bo wtedy następuje "dyskusja na forum". A rozsądek i tak zawsez zwycięża!!!
kamaPoziom:
- Zarejestrowany: 09.04.2008, 10:12
- Posty: 47
49
Odpowiedź na #46
zbyszek - nie zgadzam się z Tobą, że kobiety zawsez muszą mieć rację. Tak jak zostało napisane, mądra i rozsądna kobieta zawsze odpowiednio nakieruje swojego partnera. Dzieki temu i jej i jemu będzie bardzo dobrze.zbyszekPoziom:
- Zarejestrowany: 05.04.2008, 20:50
- Posty: 161
50
Zgadzam się z Tobą droga Kamo. Mądra i rozsądna kobieta zawsze nakieruje partnera :) Tylko co znaczy "odpowiednio", żeby było tak jak ona chce? Wtedy znaczyło by, że to ona musi jednak mieć rację.
kamaPoziom:
- Zarejestrowany: 09.04.2008, 10:12
- Posty: 47
51
zbyszek,
odpowiednio - oznacza różnie. Czasem ona musi mieć rację i nakierować go na swoje. a czasem musi mu pomóc w podjęciu tej odpowiedniej decyzji, a czasem utwierdzić w przekonaniu, że dobrze zrobił ( lub dobrą decyzję podjął) ale to bardzo trudne. Dlatego tak naprawdę niewielu mężczyzn ma rozsądne i mądre partnerki.
Ale nie zawsze ona musi mieć rację.
NowakPoziom:
- Zarejestrowany: 29.04.2008, 12:21
- Posty: 253
52
Popieram Zbyszka! Może kobiety w końcu zrozumieją, że my też mamy rozum i umiemy sami kierować swoim życiem ...
zbyszekPoziom:
- Zarejestrowany: 05.04.2008, 20:50
- Posty: 161
53
Kama, ale mnie rozbawiłaś. "Czasem ona musi mieć rację"
Z naciskiem na "ona" czy na "musi" ? Czy to oznacza, że czasem muszę ustąpić nawet jak ona nie ma racji ? I czasami tak robię. :)
kamaPoziom:
- Zarejestrowany: 09.04.2008, 10:12
- Posty: 47
54
jak widać zbyszek, jestes rozsądnym facetem, no bo przeciez czasem drugiej stronie trezba przyznać rację nie dlatego, że ją ma czy też nie ma, ale tylko dlatego, że sytuacja tego wymaga. I nie ma tu znaczenia czy to ona jemu czy też on jej tę rację przyznaje. Na tym mniej więcej polega partnerstwo, aby wyczuwać, pomagać, i móc liczyć.....
hm... Kama, ale czy tej drugiej stronie dobrze z tym przytakiwaniem dla świętego spokoju? Raz można, ale zawsze? Trochę inaczej widzę partnerstwo.
kamaPoziom:
- Zarejestrowany: 09.04.2008, 10:12
- Posty: 47
56
nie, marteczka. Ja myślę o tym , że czasami, a nie zawsze. Zawsze oznacza poważną słabośc jednaj strony....
ViolinPoziom:
- Zarejestrowany: 27.03.2008, 12:16
- Posty: 109
57
a miało być o kryzysie ojcostwa! :)
no, ale rzeczywiście jak zostało napisane, jest on nierozerwalnie związany z kryzysem małżeństwa czy też całej rodziny a to z kolei jest odzwierciedleniem relacji pomiędzy rodzicami.
i tak naprawdę to, największym darem jaki oboje rodzice mogą dac swoim dzieciom - to ich wzajemna miłośc!
to naprawdę dobre zdanie!!!!