Mama - tyranka , Tata - od zabawy? :) Traktowac z przymruzeniem oka!:)
Tak juz jakis czas temu, doszłam do pewnego wniosku :
Moja córka, zdecydowanie jest grzeczniejsza jak jestesmy same. Nie psoci az tak, pomaga nawet! Oczywiscie bawimy sie, no ale inaczej niz z tata :)
Ale jak juz pojawia sie tata to zaczyna sie:
rozrabianie, pyskowanie, czyli jednym słowem sajgon!:)
Tata daje sobie wejsc na głowe, mama nie!:)
Czy u Was jest podobnie?
Czy mi moze najwzyczajniej w swiecie sie przywidziało? :)
Ciekawa jestem, jak to u Was wyglada ! :)
U nas chyba też ja jestem tym gorszym rodzicem, ale Mąż też bawi się z Mają tak długo aż przesadzi i wtedy potrafi krzyknąć na Maję lub nawet dać klapsa.
Oboje nie dajemy sobie wejść na głowę.
U Was Aniu może to wynikać z tego że większość czasu to Ty spędzasz z Zuzią, a Tata jest tylko w przerwach w pracy, więc pewnie chcąc nadrobić stracony czas na więcej córce pozwala;)
A dzieci to czują i wykorzystują na maksa;)
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
U nas podobnie! To ja bardziej krzyczę ale ze mną samą jest grzezniejszy:) Teraz spędzam z nim całe wakacje i nie narzekam:) Jak Cent wraca z pracy zaczyna się wariowanie!;)
- Zarejestrowany: 26.02.2011, 18:33
- Posty: 208
My mamy tak samo. Jak musi sprzątać zabawki to płacze, że chce do taty. W dzień bawi sie ładnie sam, a wieczorem jak mąż wraca też zaczyna sie szaleństwo.
czasami potrafi nawet powiedzieć , że tata mu pozwala na wszystko;)
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:40
- Posty: 4222
mój małżonek jak robi zakupy i ma dzieci ze sobą to go zawsze naciągną na "coś" więcej niż miał kupić
w domu też nie umie dopilnować jak mnie nie ma aby dzieci porobiły to co trzeba, żeby o czasie zjadły kolację i spać sie połóżyły nie mówiąc o lekcjach normalnie jak wracam to wszystkich rozliczam i oni mnie wtedy jako nadzorce postrzegają że wróciłam i sie czepiam a jak ja jestem w domu to wszystko jest dopilnowane i mąż o nic nie musi sie martwic ani rozliczać ehhh jo
a co do wygłupów to ja się z dziećmi turlałam gilgałam poduchami biłam i takie różne wygłupy mąż jest bardziej hmmm naukowy, pokazuje dzieciom jak kopać dołki jak drzewo przyciąć jak gwoździa wbić gdzie jest na niebie jaki gwiazdozbiór i jak rozwiązać trudne równanie z niewiadomą oraz prawa fizyki wytłumaczyć a mama to biologia i życie i sprawy obywatelskie
- Zarejestrowany: 22.04.2011, 04:29
- Posty: 130
mój brzdąc ma 7 miesięcy i też tak jest. ja zabraniam dużo rzeczy a tata rozpieszcza.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Córka wie, że jak da tatusiowi buśki, to jest "pozamiatane", może wszystko! Ze mną nie ma tak łatwo...
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
U nas jest odwrotnie chociaż to ja spędzam z Polą większość dnia.
Patryk jak widzi tatę to też szleństwo :) i do tego to tata musi go wykąpać i połozyć spać :)) mąż rzadko kiedy podniesie na niego głos no chyba że już na prawdę przegnie hehe :) ja sobie tak nie pozwalam na wszystko i Patryk też nie raz potrafił powiedzieć "a tata mi pozwolił" chociaż dobrze wiem że mu nie pozwolił :)
Ania, u mnie jest dokładnie tak samo!
Jak tylko wraca tata, następują popisy niczym w cyrku!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
U mnie moje Panie też tak było - ja to ta "wymagająca" a tata to bardziej wyrozumiały i tak nawet jest do dzisiaj chociaż dzieciaki są dorosłe...
U córki też zauważyłam, że większy "rygor"dla Oliweczki to ona wprowadza a zięć daje jej więcej swobody.
Ale jak mówi przysłowie: jabłko daleko nie pada od jabłoni -
No kurcze!
To nie jestem sama!:)
A czy tez potem słyszycie, słowa w stylu " jak Ona rozrabia" ?:D
taaaaaaaaaaaak
u mnie jest krotko
jestesmy w sklepie-mala zayna plakac lub z wozka chce wyjsc-ja jej smoka daje i jako tako jest ok
pawel odrazu na raczki
spiecie mielismy wlasnie o to ostatnio.....
hmmm
jasne bo wezme mala na rece, w druga zakupy.....
a wozek sam sie przyprowadzi bo rak juz brak
nasza jeszcze jest za mała żebym mogła to ocenic..ale na pewno zwrócę na to uwagę za jakiś czas
taaaaaaaaaaaak
u mnie jest krotko
jestesmy w sklepie-mala zayna plakac lub z wozka chce wyjsc-ja jej smoka daje i jako tako jest ok
pawel odrazu na raczki
spiecie mielismy wlasnie o to ostatnio.....
hmmm
jasne bo wezme mala na rece, w druga zakupy.....
a wozek sam sie przyprowadzi bo rak juz brak
o Tak!
Oj skad ja to znam.
Ja z kolei krzycze na swojego, jak chce jej dac smoka... :)
nasza jeszcze jest za mała żebym mogła to ocenic..ale na pewno zwrócę na to uwagę za jakiś czas
No mysle ze niebawem zacznie sie:) Tylko pytanie, w ktora strone ?:)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Bo tatusiowie nie mają cierpliwości i dla świętego spokoju pozwalają na wszystko. Dziadziusiowie zresztą też. Nasz to Majce na wszystko pozwala" bo ona chce" . Nie dociera do niego , że jak chce to nie koniecznie musi. Tylko potem mozna usłyszeć teksty, "przecież to Ty ją lub jego wychowujesz". A jak się rozkaprysi, to wtedy zauważają, że dziecko jest nieposłuszne. Ale to nie ich wina.
taaaaaaaaaaaak
u mnie jest krotko
jestesmy w sklepie-mala zayna plakac lub z wozka chce wyjsc-ja jej smoka daje i jako tako jest ok
pawel odrazu na raczki
spiecie mielismy wlasnie o to ostatnio.....
hmmm
jasne bo wezme mala na rece, w druga zakupy.....
a wozek sam sie przyprowadzi bo rak juz brak
o Tak!
Oj skad ja to znam.
Ja z kolei krzycze na swojego, jak chce jej dac smoka... :)
nasza jeszcze jest za mała żebym mogła to ocenic..ale na pewno zwrócę na to uwagę za jakiś czas
No mysle ze niebawem zacznie sie:) Tylko pytanie, w ktora strone ?:)
narazie wole dac jej nionio i jest cisza a nie-wyciagac ja z wozka bo serio czasem potem ciezko jest...
Bo tatusiowie nie mają cierpliwości i dla świętego spokoju pozwalają na wszystko. Dziadziusiowie zresztą też. Nasz to Majce na wszystko pozwala" bo ona chce" . Nie dociera do niego , że jak chce to nie koniecznie musi. Tylko potem mozna usłyszeć teksty, "przecież to Ty ją lub jego wychowujesz". A jak się rozkaprysi, to wtedy zauważają, że dziecko jest nieposłuszne. Ale to nie ich wina.
Cos w tym jest Wandziu...
taaaaaaaaaaaak
u mnie jest krotko
jestesmy w sklepie-mala zayna plakac lub z wozka chce wyjsc-ja jej smoka daje i jako tako jest ok
pawel odrazu na raczki
spiecie mielismy wlasnie o to ostatnio.....
hmmm
jasne bo wezme mala na rece, w druga zakupy.....
a wozek sam sie przyprowadzi bo rak juz brak
o Tak!
Oj skad ja to znam.
Ja z kolei krzycze na swojego, jak chce jej dac smoka... :)
narazie wole dac jej nionio i jest cisza a nie-wyciagac ja z wozka bo serio czasem potem ciezko jest...
A chce wychodzic? U nas na szczescie nie:)
Ale jak widzi bułki, nie ma opcji, musi dostac kawalek!:)
- Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
- Posty: 4294
Niestety u nas jest identycznie.
no czyli wychodzi na to, ze wszedzie takie rzeczy sie dzieja...
- Zarejestrowany: 23.05.2012, 21:00
- Posty: 228
To przykre kiedy są w domu takie nieporozumienia.