Pytanie jak w tytule:)
A moze cierpliwość do Waszych pociech nigdy Wam się nie kończy? Albo są one tak grzeczne, ze nie wystawiają jej na próbę?:) No cóż, wątpię... Ale odpowiedzcie jak jest naprawdę!
Moja Julka dziś od rana była tak rozbrykana, ze nie mogłam sobie z nią poradzić. Dosłownie wychodziłam z siebie!
Na szczęście przyuszła moja siostra i odciągnęła mnie od tematu:) Pośmiałyśmy sie i sie rozluźniłam. Nerwy minęły, a Julka też zdążyła sie w tym czasie uspokoić.