W wątku „Musiałam ukarać syna - strasznie się z tym czuję” alanml opisała skarcenie swego syna oraz poczucie winy jakie wynikło z utrzymania karności. Ale w tym poczuciu winy nie jest osamotniona jako rodzic. „Coraz więcej jest dzieci niecierpliwych, samolubnych i przekornych” - stwierdza psycholog dziecięcy Thomas Millar [na łamach gazety „Toronto Star” z 1985 roku]. Mówi: „Wiąże się to ze wzrostem przestępczości nieletnich oraz liczby rozbitych małżeństw i chorób psychicznych. Współczesne teorie wychowawcze sprawiły, że rodzice boją się karcić dzieci lub mają przy tym poczucie winy” - po czym oświadcza - „Nie ma społeczeństwa, w którym nie byłoby praw. Rodzice muszą przysposabiać dziecko do obcowania w społeczeństwie; otwiera to dostęp do pełniejszego życia.” Któż w Polsce słyszał o tym w 1985 roku. Rada ta wcale nie jest nowa. W Piśmie Świętym już dawno napisano: „Głupota jest przywiązana do serca chłopca; rózga karności oddali ją od niego” - i dodaje - „Ćwicz chłopca stosownie do drogi, która jest dla niego; nie zboczy z niej nawet wtedy, gdy się zestarzeje” (Przysłów 22:15, 6).