Automaty w szkole
Bardzo mi ostatnio leży na sercu problem obecności w szkołach automatów ze słodyczami/paluszkami...
Zastanawiam się co jest większą wartością dla szkoły : zdrowie dzieci czy jakichś parę setek złotych,które zapewne szkoła otrzymuje od firmy,która to urządzenie wstawiła??
W dzisiejszych czasach, kiedy tyle się mówi i pisze o otyłości,zwłaszcza u dzieci-bardzo dziwi mnie taka postawa placówki oświatowej która ma dbać z założenia o dobro dziecka...Zewsząd bombardowani jesteśmy informacjami,żeby unikać fastfoodów,że dzieci nie mają ruchu tylko siedzą przed komputerem,że nie jedzą warzyw tylko słodycze...i ŻEBY TEGO UNIKAĆ !!!!!
Jeśli taka postawa szkoły ma to na celu,żeby dziecko mogło coś zjeść jeśli zapomni kanapki,to niechaj szkoła zadba o powstanie sklepika z kanapkami i owocami!!
A szkoła,co na to??? No proszę....
Co o tym myślicie? Czy w szkołach Waszych dzieci,też są te maszyny?
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Z tego co wiem w naszych szkołach takich automatów nie ma,ale są sklepiki szkolne z kanapkami,bułkami itp.
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
u nas w szkole podstawowej/gimnazjum maja sklepik, w ktorym wlasnie sprzedaja słodycze. Z tego co obserwuje dzieci - malo kto juz je jakies owoce.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
U Oliwki i to na tym piętrze co ona ma swoją klasę jest sklepik i dzieci chodzą tam po słodkości, niektóre nawet codziennie. Córka Oliwce daje tylko raz w tygodniu, w piatek... gdyby go nie bylo to i Oliwka nie chciałaby pieniążków bo ona nigdy nie kupowała słodyczy i za nimi nie przepada a tak, jak widzi, że inne dzieci mają pieniążki i kupują to ona też chce. Ech a takie sklepiki ze słodkościami miały zniknąć ze szkół... a potem narzeka się, że dzieci mają próchnicę...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Automatu u nas nie ma. Jest sklepik, gdzie sprzedaje się lody, chipsy, gumy...Ale dzienniczka, czy zeszytu tam nie znajdziesz...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Automatu u nas nie ma. Jest sklepik, gdzie sprzedaje się lody, chipsy, gumy...Ale dzienniczka, czy zeszytu tam nie znajdziesz...
No właśnie, ja pamiętam, że u nas swego czasu zeszyty były...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Automatu u nas nie ma. Jest sklepik, gdzie sprzedaje się lody, chipsy, gumy...Ale dzienniczka, czy zeszytu tam nie znajdziesz...
No właśnie, ja pamiętam, że u nas swego czasu zeszyty były...
No i mi się wydaje, że właśnie takie przybory powinny być...Długopisy, zeszyty itd... Ale nie czipsy czy lody???
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Jest to co lepiej się sprzedaje i na czym da się zarobić. Z tego co wiem takie słodkie sklepiki miały zniknąć ze szkół. A nic takiego się nie stało.
Jest to co lepiej się sprzedaje i na czym da się zarobić. Z tego co wiem takie słodkie sklepiki miały zniknąć ze szkół. A nic takiego się nie stało.
no wlasnie i to jest niepokojace
Nie powinno byc automatów w szkole ani niezdrowego jedzenia. Wtedy też nie będzie sklepików, bo nikt tam nie będzie charytatywnie stał - na jabłkach i sałatkach, na życie się nie zarobi.
Inna sprawa, że wiele dzieci zajada się słodyczami, chipsami w domu i z domu wynoszą takie wzorce, więc to nie sklepik szkolny jest odpowiedzialny za otyłość wśród młodzieży, a rodzice i dziadkowie.
Nie powinno byc automatów w szkole ani niezdrowego jedzenia. Wtedy też nie będzie sklepików, bo nikt tam nie będzie charytatywnie stał - na jabłkach i sałatkach, na życie się nie zarobi.
Inna sprawa, że wiele dzieci zajada się słodyczami, chipsami w domu i z domu wynoszą takie wzorce, więc to nie sklepik szkolny jest odpowiedzialny za otyłość wśród młodzieży, a rodzice i dziadkowie.
Nie do konca sie zgadzam...to jrst tez troche tak,ze dzieci,jak wiadomo,chca sie upodabniac.Jedno kupuje dzis ciastka i dzieli sie np z trzema kolegami.No wiec potem,kazdy z nich,chce sie zrewanzowac...Ja np daje swojemu dziecku czasem knopersa do szkoły,ale to nie znaczy,ze nie daje mu tez czasem jakiegos pieniazka,zeby mogl zrewanzowac sie kolegom.Nie jest to jakies wielkie objadanie sie slodyczami,ale uwazam,ze skoro nie byloby wcale tego automatu to i nie byloby sposobnosci.Nie byloby tematu rewanzu w tej dziedzinie
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Rozmawiaja się o automatach w szkole, o słodkich napojach i batonikach i o otyłości naszych dzieci! Ciekawe kiedy coś drgnie dalej i nie skończy się na rozmowach..
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Problem nie jest nowy. Kiedyś (chyba 10 lat wstecz a może więcej) mój mąż prowadził taki sklepik. Już wtedy była dyskusja o słodyczach, drożdżówkach itp. Próbowaliśmy coś zmieniać (jako nauczycielce zależało mi też na tym). Zamawialiśmy jogurty, które niestety nie szły i albo sami zjadaliśmy albo wyrzucaliśmy (termin). Tak samo z owocami (z mojej działeczki). Najczęściej dzieci kupowały napoje, czipsy gumy itp. Szkoła "życzyła" sobie 600zł czynszu na miesiąc za małą klitkę, a to więcej niż dochód. Zbankrutowaliśmy.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
U nas jest sklepik prowadzony przez samych uczniów . Lodów na pewno w nim nie ma , bo nie ma warunków do ich przechowywania . Na pewno są soczki w kartonach , jakieś drobne słodycze i artykuły szkolne / te najważniejsze / .
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
pewnych rzeczy sie nie uniknie- jak jest sklepik i inne dzieci kupują, to nasze dziecko tez będzie chciało dostać pieniądze i coś sobie kupić. Jedyne co możemy zrobić to tłumaczyć dzieciom co wolno kupować a czego unikać oraz ograniczać zasobność finansową dzieci - np. 5 zł/tydzień lub pieniądze raz-dwa razy w tygodniu na zakupy w szkolnym sklepiku.
Dzieci dużo wynoszą z domu i to rodzice są w dużej mierze odpowiedzialni za nawyki żywieniowe dzieci. Wierzę w to, że jeśli od malego wychowujemy dzieci na swiadomych konsumentów - tzn tłumaczymy dlaczego nie można jeść tylko czekolady a nie mówimy "nie bo nie", wyjaśniamy z czego powinien składać się dzienny jadłosipis- i dlaczego każdy z tych elementów jest istotny to dziecko w wieku 7-8-9 lat będzie umiało już podjąć jakieś decyzje odnośnie tego co chce kupić, na co przeznaczyć swoje kieszonkowe. Nie możemy obwiniać za wszystko systemu ;-)
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
u nas w szkole podstawowej/gimnazjum maja sklepik, w ktorym wlasnie sprzedaja słodycze. Z tego co obserwuje dzieci - malo kto juz je jakies owoce.
w Technikum była maszyna ze słodyczami, kawą, herbatą, barszczem czerwonym.
u nas w szkole podstawowej/gimnazjum maja sklepik, w ktorym wlasnie sprzedaja słodycze. Z tego co obserwuje dzieci - malo kto juz je jakies owoce.
w Technikum była maszyna ze słodyczami, kawą, herbatą, barszczem czerwonym.
ale technikum to juz troche inna bajka... to prawie dorosli ludzie ktorzy dokonuja woich wyborow
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
u nas w szkole podstawowej/gimnazjum maja sklepik, w ktorym wlasnie sprzedaja słodycze. Z tego co obserwuje dzieci - malo kto juz je jakies owoce.
w Technikum była maszyna ze słodyczami, kawą, herbatą, barszczem czerwonym.
ale technikum to juz troche inna bajka... to prawie dorosli ludzie ktorzy dokonuja woich wyborow
Tak, to prawda, ale.. w każdej szkole są maszyny ze słodyczami. Z tym, że u nas w Technikum były dni zdrowej żywności, w których były ustawione stoiska na korytarzu i sprzedawane owoce i warzywa. Szkoda, ze tak nie ma w podstawówce.
- Zarejestrowany: 02.07.2018, 10:10
- Posty: 1
automaty zarobkowe - flipery, piłkarzyki, darty, siłomierze itp.