Synek to typ małego tropiciela.
Tropi wszystko. Zawsze i wszędzie.
- Cio to? - pyta zaciekawiony, widząc ślady sarny. I już bierze jakiś patyczek, już przez kałużę radośnie przebiego, już szura bucikami wśród liści, już z górki zbiega, już tańczy z wiatrem...
Oj, buty muszą być przede wszystkim WYTRZYMAŁE. Takie, którym niestraszny i deszcz, i błoto.
Oj, buty muszą być przede wszystkim WYGODNE. Takie, które same będą nieść małe stópki. Prosto, hen, bez celu, i do celu.
Oj, buty muszą być przede wszystkim BEZPIECZNE. Takie, co zabezpieczą nóżkę podczas niejednej wywrotki, ale co to za zabawa, gdy nie można jak Tygrysek brykać po trawie?
Synek ma dopiero dwa latka, ale już kiwa czasem głową. To ne. I to ne.
Bo w tych zbyt gorąco. W tamtych znów, gdy temperatura z rana spada, ciut za zimno.
Bo te obcierają małe paluszki, a te nie trzymają dobrze stópki.
Bo te... ne i ne! Nie podobają się, i już!
Buty dla mnie idealne? Na rzepy (bo takie zakłada się raz dwa!). W ciemnym kolorze (bo aż tak nie widać kolorów lasu na nich ;)). Lekkie (bo czasem wrzucam je do torebki "na potem").
Te idealne na wielokilometrowe spacery, zmienną pogodę, chłodnawe już wieczory?
Proszę!
W końcu... zima tuż tuż :)
https://www.sklep.bartek.com.pl/trzewiki-bartek-dla-chlopcow-szaro-zielony-w-71874-419-p29650